Łódź 2016 - prośba o głosy na JOKOTa - str.84

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 07, 2016 12:00 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

ewa_mrau pisze:no
Obrazek MatkaTri
Obrazek i jej dzieci
i trójka dzieci MatkiCzarnej
Obrazek
sama MatkaCzarna do zdjęcia nie chciała pozować
i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że p. Wanda zdanie zmieniła w sprawie kociaków
- jeszcze wczoraj zgodziła się na oddanie mi kociaków MatkiTri
dziś dowiedzieliśmy się, że wszystkie są już zamówione
czyli zamieszkają u sąsiadów na wsi i będą się dalej rozmnażać (jeśli przeżyją)
- jeszcze wczoraj zgodziła się na uśpienie kociaków MatkiCzarnej
dziś dowiedzieliśmy się, że im też znajdzie domy (czytaj powyżej)
...qrwajegomać!



Takie kolorowe śliczności bez problemu znalazłyby domy :( Dobre domy ... :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2016 12:20 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

Ewa, jesli dobrze zrozumiałam, to pani Wanda jest jedynie karmicielką - a więc nie ma żadnych praw do kociaków.
Oddanie ich na wieś, to prawdopodobnie ich koniec...
A tak maja szansę na dobre domy.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2016 12:53 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

Karmiciel ma prawo przynajmniej do informacji, kto i po co zabiera kota.
I do upewnienia się, że temu kotu będzie lepiej, a nie gorzej.
Też jestem karmicielką i chyba by mnie czasło, gdyby ktoś zabrał po kryjomu kota będącego pod moją opieką.

Ale karmiciel to nie właściciel.
Więc jeśli nie dba o karmione zwierzęta (nie kastruje, nie leczy, wydaje na zmarnowanie itp.),
to nie powinien mieć prawa decydowania o ich losie.
Tak uważam.
Przecież nawet właścicielowi odbiera się jego zwierzęta, gdy je zaniedbuje.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto cze 07, 2016 12:57 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

Mniej więcej to miałam na myśli, co violet proponuje. Skoro maluchy śliczne i znajdą domki, to po co oddawać komuś, kogo "wybrała" pani Wanda? Powiedzieć, że są lepsze domy i już...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto cze 07, 2016 13:00 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

Violet, masz rację.

Tylko generalnie z karmicielami trzwba jak z jajkiem - jak wielokrotnie pisałam z tymi, którzy ptrzebują pomocy, sensoni sami sobie radzą i raczej mamy mało z nimi do czynienia.
Dlaczego jak z jajkiem? Bo o byle obrażają się - naprawdę o byle co, bo oni przecież KARMIĄ!!!
I potem w ogóle nie poproszą o pomoc - na złość mamusi odmrożą sobie uszy.
Tylko w tym wypadku nie swoje uszy, a kotów.
A kotów żal...


Stomachari pisze:Mniej więcej to miałam na myśli, co violet proponuje. Skoro maluchy śliczne i znajdą domki, to po co oddawać komuś, kogo "wybrała" pani Wanda? Powiedzieć, że są lepsze domy i już...

A jak to technicznie widzisz? Trzebaby maluszki zabrać już - a nie ma gdzie. A jak podrosną, bez pomocy p.Wandy nie złapie się ich. Poza tym, kto jej zabroni wydać maluszki 4tygodniowe?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2016 13:03 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

Miałam na myśli zabranie matki z maluchami. Dlatego pisałam, że zdaję sobie sprawę, iż to kłopot (czytałam, ile kotów macie na tymczasie...), ale może pojawi się jakiś chętny nowy domek do przetrzymania rodzinki? (Gdyby nie fakt, że mają do mnie jechać kociaki z Jarosławia, sama bym się zgłosiła. Z Łodzi do Sochaczewa nie jest aż tak daleko...)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto cze 07, 2016 13:11 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

Stomachari pisze:Miałam na myśli zabranie matki z maluchami. Dlatego pisałam, że zdaję sobie sprawę, iż to kłopot (czytałam, ile kotów macie na tymczasie...), ale może pojawi się jakiś chętny nowy domek do przetrzymania rodzinki? (Gdyby nie fakt, że mają do mnie jechać kociaki z Jarosławia, sama bym się zgłosiła. Z Łodzi do Sochaczewa nie jest aż tak daleko...)


Jak się pojawi....
Tylko czytasz forum, widzisz, czego jest więcej - kotów czy domów...

Więc jak sie pojawi - to chętnie :)
I jak p.Wanda się zgodzi.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2016 13:14 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

W takim razie kciuki za domek :ok:
A może dobrze by było stworzyć tymczasowy wątek na głównej stronie o kotach dotyczący tylko tej sytuacji? Bo wielostronicowe tematy mogą odstraszać, a taki na teraz, krótki i konkretny, może by pomógł? W stylu: "Łódź - trikolorka z maluszkami - DT"?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto cze 07, 2016 13:14 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

Mogę je wziąć na tymczas - pisałam już na wątku schronu łódzkiego ale potem sie okazało że dom się znalazł ;)
ser_Kociątko
 

Post » Wto cze 07, 2016 13:45 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

IMHO najsensowniej będzie ( o ile uda się dotrzeć) porozmawiać z osobą, której koty obiecano czyli wychowawczyni wnuczki. Naciskając na karmicielkę lub zabierając jej koty "na siłę" IMHO można bardziej zaszkodzić niż pomóc. To dosyć prosta osoba i w grę może wchodzić strach, że jak nie spełni obietnicy, to nauczycielka będzie się mścić na wnuczce.

Avarila

Avatar użytkownika
 
Posty: 7
Od: Wto lip 15, 2014 8:23
Lokalizacja: Łódź / pod Łodzią

Post » Wto cze 07, 2016 14:31 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

violet pisze:Karmiciel ma prawo przynajmniej do informacji, kto i po co zabiera kota.
I do upewnienia się, że temu kotu będzie lepiej, a nie gorzej.
Też jestem karmicielką i chyba by mnie czasło, gdyby ktoś zabrał po kryjomu kota będącego pod moją opieką.

Ale karmiciel to nie właściciel.
Więc jeśli nie dba o karmione zwierzęta (nie kastruje, nie leczy, wydaje na zmarnowanie itp.),
to nie powinien mieć prawa decydowania o ich losie.
Tak uważam.
Przecież nawet właścicielowi odbiera się jego zwierzęta, gdy je zaniedbuje.



Zastosowałam skrót myslowy, ale o to mi chodziło.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2016 14:33 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

ser_Kociątko pisze:Mogę je wziąć na tymczas - pisałam już na wątku schronu łódzkiego ale potem sie okazało że dom się znalazł ;)


I to może byc wyjscie.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2016 18:39 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

kalewala pisze:Siedze i znow lapie golebie....
Jednego w nocy zlapaly koty... Wiec pewnie malo glodne sa...


Kalewala siedziała rano i łapała gołębie. W nadziei, że Monice z Piotrkowskiej 149 idzie lepiej napisałam do niej, czy coś się złapało. Odpowiedziała, że niestety nie, ale okazało się, że jest jeszcze jeden maluszek po burej matce. Napisała: wyszły oba do miski.
No to zapytałam, czy miska była w klatce.
Odpowiedziała, że nie, bo ona nie może pilnować wszysstkich ludzi, którzy tam chodzą i karmią koty. Naturalnie, że to rozumiem. W końcu tam pracuje i przesadą byłoby wymagać, żeby w godzinach pracy pilnowała kotów na podwórzu.
Ponieważ i tak miałam jechać w tamtym kierunku, napisałam, że podjadę i umówimy się na jutro.
Wchodzę na podwórze i cóż widzę? Zero klatek. Dzwonię – cisza. Rozglądam się i cóż widzę?
Obrazek
Spod samochodu wystają dwie główki. Przykucnęłam, wyciągnęłam suche, które zawsze noszę, podeszły, dały sobie zrobić zdjęcie...
Obrazek
I nagle słyszę: daj miskę!
I widzę dwie panie, jedna z nich otwiera saszetkę łiskasa..
Mówię pani, że koty mają być głodne, bo my tu łapiemy, pani nie słucha, pani wywala saszetkę.
Druga pyta a po co łapiemy, no to mówię, matki na sterylki, młode do adopcji...
Druga mówi do pierwszej: mama, panie tu łapią, a pierwsza na to: daj drugą miskę, naleję wody (fakt, pani była przygotowana).
Zwróciłam się bezpośrednio do pierwszej: pani jest przeciwna sterylkom?
Nie, mówi, ja też mam takie... chociaż żałuję...
nosz q...
No to opowiadam o krzywdzonych kotkach, o tym, że matki tu wrócą, a malce nie powinny. Córka się przejęła a matka? Otworzyła drugą saszetkę i władowała do miski...
Na koniec i pocieszenie dowiedziałam się, że jutro ich nie będzie, bo one z Bałut, tylko miały sprawę do załatwienia i zobaczyły koty... A mamusia taka kociara...
Tyle mojego, że maluch dymno pręgowany wyleciał do tego łiskasa...
Obrazek*Obrazek*Obrazek
Zdjęcia z komórki
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2016 18:45 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

:201427 Litości. I były tak przypadkiem i akurat miały miski i żarcie? Jak to możliwe?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto cze 07, 2016 18:55 Re: Łódź 2016 - weekend w mieście - str.27

nie, puste miski stały pod komórką...
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Jura, puszatek i 68 gości