Flora

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 24, 2016 1:00 Re: Flora

Ze szczotek my mamy metalową, ale faktycznie dla takiego puchatego kotka to może nie wystarczyć i furminator lepszy.
I popieram wysianie trawy - to zawsze dodatkowy sposób na pozbywanie się włosów, o ile mała będzie chciała poskubać trawę oczywiscie.
Oby to był dobry trop, zawsze to chyba lepiej niż megacolon...

Saigo pisze:Obrazek
(ogonek mokry po myciu pupy :D była tak wkurzona że nie mogłem nie zrobić zdjęcia :1luvu: )


Rozbrajająca :D To jest wkurzony kot? :D :D :D Wygląda tak, że nic tylko przytulać i sciskać :1luvu:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 24, 2016 14:15 Re: Flora

Olat pisze:Furminator to dobry pomysł.
Byle nie za duży, bo będzie trudno operować przy mniejszych fragmentach kota (łapki).
Oprócz pasty odkłaczającej (najlepsza to chyba bezopet) spróbuj posiać (albo kupić) jej trawkę do podgryzania. Pomaga kotom z tendencją do zakłaczania.


Dziękuję bardzo za informację o rozmiarze szczoty - sam bym na to nie wpadł!
Co do trawki - chwilowo z powodu zaprać wet (konkretnie jeden z dotychczas czterech) odradzał podawanie jej małemu kotu z zaparciami, ale wtedy jeszcze nie wykryłem że problemem są kłaki. Dzisiaj idę z nią na kontrolę, to dopytam o kocią trawkę :)

KatS pisze:Rozbrajająca :D To jest wkurzony kot? :D :D :D Wygląda tak, że nic tylko przytulać i sciskać :1luvu:


Była wściekła 8O nie znosi wody. Dlatego mam dużą rozterkę, bo często za "korkiem" czeka maziowata maź, która uwielbia oblepiać małą od ogona po końce łapek, i wolałbym żeby tego nie zlizywała, bo i syf i jeszcze więcej połkniętego futra... ale przemycie ją wodą kończy się kolejną kolekcją "sznytów" - mała sprawia wrażenie księżniczki, ale to prawdziwa twardzielka :D Do tej pory zaliczyłem już przegryzienie ręki :mrgreen: :mrgreen: u weta (podczas lewatywy, więc się jej nie dziwię, też byłbym mocno niezadowolony) i niezliczoną ilość podrapań, w tym na twarzy. Ale przecież nie będę się na kotka gniewał :D

Z dobrych niusów - dzisiaj koło piątej obudził mnie koci płacz. Znowu była zatkana, cała pupa opuchnięta... już pakowałem manatki, przemyłem trochę twarz bo z czymś do ludzi trzeba... już miałem ją do transporterka pakować, wchodzę do "kociego pokoiku" a w miejscu gdzie leżał obolały kotek - giga kloc. Przepraszam za dosadność, ale balas był długości samego kota (tradycyjnie wielki na początku, a później już norma). Byłem z niej bardzo, bardzo dumny. Zawsze lepiej jak sama wydusiła, niż żeby dwa-trzy razy w tygodniu musieli ją męczyć w klinice :( teraz od rana leży i grzeje się w słoneczku (oczywiście przy zamkniętych oknach, na osiedlu mamy kilka kocich gangów i nie ma mowy, aby była wychodząca). Może pomogło że w akcie desperacji wysmarowałem ją ile wlezie wazeliną?
Do weta na kontrolę i tak jedziemy.

Czas na smuta ;) :( otóż w planach miałem miesiąc, maks dwa po Florze wziąć kotka z fundacji albo schroniska, ale w tym momencie leczenie pochłonęło nie tylko oszczędności, ale się też zadłużyłem. Zdaję sobie sprawę że w tym momencie branie kociaka (który też może wymagać leczenia) byłoby skrajnie nieodpowiedzialne. Czy dokacanie jak mała będzie w wieku pół roku wzwyż będzie dużo trudniejsze? Póki co jest zsocjalizowana dobrze, dopiero miesiąc jest u mnie i ma do towarzystwa psa... omc narzeczona posiada dorosłą łagodną kotkę, zastanawiamy się czy ich nie poznać. Czy to dobry pomysł? U psów takie znajomości na zasadzie "idziemy w gości" są powszechne, ale jak się ma sprawa u kotów? Jest sens zapoznawać je ze sobą mimo że nie będą razem mieszkać, tylko widywać się kilka razy w miesiącu?

Saigo

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Czw mar 03, 2016 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 24, 2016 14:34 Re: Flora

Do mycia dobre też są chusteczki dla niemowląt ;)
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 24, 2016 15:21 Re: Flora

Niechybnie wypróbuję, dziękuję! :D

Saigo

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Czw mar 03, 2016 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 24, 2016 15:39 Re: Flora

Ciri mi się z kolei wiecznie ubabra w sikach jak się załatwia w kuwecie. Też ją muszę obmywać - stosuję własnie chusteczki niemowlęce - ale ta małpka tak walczy i prostestuje, jak diabeł kąpany w swięconej wodzie. Też mam sznyty tu i ówdzie od tych zabiegów kosmetycznych...
Ale dobrze, że mała sama się wypróżniła :ok: Wazelina myslę, że mogła pomóc, bo nadała poslizg... i poszło :ok: Szkoda, że biedusia tak się musi męczyć, ale może idzie ku lepszemu. Oby!

Wiesz co, mysmy wzięli Stellę ze schroniska w wieku ok. 1,5 roku. Po 3 miesiącach dokocilismy i udało się, podobno nieźle poszło (według forumowiczów, bo ja byłam spanikowana i przerażona, że Stella mi nigdy nie wybaczy tej zdrady). My zdecydowalismy się dokocić młodym kotkiem, bo kociaki nie są jeszcze tak silnie terytorialne jak dorosłe. Stella pokazała nam w tych pierwszych dniach, jak mocno dorosłe koty reagują na intruza na swoim terenie, więc w sumie cieszę się, że przynajmniej Ciri podeszła do sprawy bezstresowo. Pewnie byłoby łatwiej, gdyby Stella też była wtedy była mała, ale mimo wszystko nie było źle.
Czyli podsumowując, pewnie byłoby łatwiej teraz, ale to nie znaczy, że jak Florcia będzie miała ponad pół roku, to już się nie uda :)
Co do zapoznawania to sama nie wiem... A widywałyby się na dłużej (np. po kilka dni z rzędu) czy tak z doskoku, na parę godzin? Bo w tej drugiej sytuacji trudno mi to sobie wyobrazić - to za mało czasu żeby zdążyły przywyknąć do siebie i do nowego miejsca (bo jedna będzie na obcym terytorium), więc wydaje mi się, że będą bardzo zestresowane. Ale nie wiem, nie próbowałam nigdy takich sztuczek, może ktos na forum robil takie chwilowe dokacanie i to z sukcesem. Pewnie tez wiele zależy od charakteru kota - o ile wyobrażam sobie jako tako Ciri w nowym domu, zapoznającą się z kocim rezydentem, to wiem, że Stella przez te kilka godzin nie wyszłaby nawet z transportera i byłaby przerażona.

Tak czy inaczej, widzę że plany powiększenia kociej rodziny są poważne :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 24, 2016 21:23 Re: Flora

Z omc narzeczoną spędzamy dużo czasu razem, zazwyczaj przesiaduje u mnie ale wyjeżdżamy też razem na wakacje, więc kicie czasem widywałyby się na 2-3 dni, czasem na dłużej :D Kotkę frędy na wakacje bierzemy ze sobą, Loki z nią problemu nie ma ale to piwniczna kotka, słabiuchna z miotu i od małego przeganiana przez resztę piwniczaków od jedzenia :( dopiero jak została panią domu u przyjaciółki, rozkwitła. Boi się innych kotów, długo się do nich przekonuje. Dotychczas miała do czynienia (od wzięcia z piwnicy jak miała pół roku) z dwoma kotami, jednym który ją ostro atakował :( i staruchną kotką perską którą przygarnęliśmy jesienią po śmierci mamy przyjaciółki (starsza kotka miała młodą w poważanu głębokim). Zresztą od biednej persiczki zaczęła się przygoda z Florą. Starowinka (ponad 16 lat) była schorowana, źle zniosła śmierć pani i przymusową przeprowadzkę, była z nami tylko trzy miesiące (zabiły ją zmasowane torbiele na nerkach, szczerze mówiąc mało co było z kota zbierać :cry: walczyliśmy do końca)... ale pokochałem jak własną. Umarła na naszych rękach. Wtedy stwierdziłem że dosyć zastanawiania się, biorę kota. Nie chciałem później na łożu śmierci żałować, że nie miałem kota. I nie żałuję swojej decyzji, wręcz przeciwnie.
Bardzo tęsknię za starowinką, teraz spoczywa blisko nas, grób obsadzony jest prymulami a jak mrozy odpuszczą, dosiewam niezapominajki.

Oj zrobiła mi się smutnawa dygresja, ale persica zdecydowanie zasługuje na wspomnienie w tym wątku.

O tych fochach starszych rezydentów to już słyszałem mrożące historie... fochy na pół roku 8O

KatS pisze:Tak czy inaczej, widzę że plany powiększenia kociej rodziny są poważne :ok:


Jak najbardziej! :mrgreen:

Saigo

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Czw mar 03, 2016 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 24, 2016 23:59 Re: Flora

O cieszymy sie z kloca długiego jak kot :lol:

Tak tak, dziwnie brzmi, ale tu sie z tego ludzie tez cieszą :lol:

Co u Weterynarza?

Moze masz cos na sprzedaż? WystaW na bazarku, moze cos ktos bedzie potrzebować zawsze znajdzie sie w domu cos z czego sie nie korzysta a zalega a mozna spieniężyć :?:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pt mar 25, 2016 11:44 Re: Flora

Super, że się zajęliscie persiczką, miała dobry koniec życia dzięki temu :201494 To strasznie przykre, kiedy takie stare koty po smierci własciciela lądują na dworze albo w schronisku.

Może warto po prostu zaryzykować i kotki ze sobą zapoznać, najwyżej się nie uda, trudno, ale kto wie - może będzie dobrze :ok: Florcia jest mała, to może przełamać lęki dorosłej kotki.

U mnie kiedys był koci foch rezydentki przez 8 lat, do jej smierci. Ludziom jakos w końcu wybaczyła (po dłuuugim czasie) dokocenie, ale drugiego kota, który był ledwo odratowaną biedną znajdą, tępiła do końca. Rozkwitł i poczuł się swobodnie niestety dopiero po jej smierci. Czyli bywa różnie, ale chyba aż tak źle rzadko się zdarza - to była kotka o bardzo ciężkim charakterze. Przy Stelli największy foch trwał około tygodnia, potem stopniowo coraz lepiej, a teraz, 2 miesiące po dokoceniu, jestesmy w super komitywie, kotki też - czasem nawet razem spią (choć częsciej się biją, ale widać, że delikatnie i dla rozrywki, a nie agresywnie).

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Sob mar 26, 2016 7:35 Re: Flora

Obrazek
Zycza Molinki i Fuksiki :201420
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob mar 26, 2016 20:35 Re: Flora

Bezopet to dobry pomysł.
Jeśli chodzi o czesanie, moje koty nigdy nie szalały za "specjalnie dla zwierząt" czesadłami maści wszelakiej. Za to za szczotkowanie "ludzką" szczotką do włosów wszystkie dałyby się pokroić

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 02, 2016 19:13 Re: Flora

Dzień dobry wszystkim :D

Szmat czasu nie zaglądałem na forum gdyż miałem kupę (lol) spraw na głowie i nie wiem jakim cudem, ale zapomniałem o forum :oops:
Mam dobre wieści. Po dwóch ciężkich miesiącach (kicia miała kilka razy manualnie czyszczone jelita ze złogów, zdarzyło się że musiała mieć dwie lewatywy dzień po dniu...) i właściwie zerowej pomocy retorycznej od wetów (byliśmy u SIEDMIU specjalistów w dwóch różnych miastach) jest poprawa. Ale pokolei...
Zirytowany koszmarnie tym, że jedynymi radami na problem które otrzymałem były:
- Musi pan próbować metodą prób i błędów ustalić jej dietę
oraz
- Powinien ją pan uśpić bo już nic z niej nie będzie (SRSLY! Dwa razy to usłyszałem! Nie muszę chyba dodawać co sądziłem o tej radzie...)
Postanowiłem zastosować się do tej pierwszej i usiadłem do googli. Wertowałem strony i tak jak polecono (bardzo profesjonalnie) metodą prób i błędów opracowałem dietę dzięki której Flora wypróżnia się sama już od miesiąca. Zaczęła wreszcie rosnąć i przybierać na wadze, odbyt wygoił się zupełnie i jest już jak u każdego zdrowego kotka :) Kicia nie boi się już iść do kuwety i widać po niej że jest wyluzowana i zadowolona :) Każdego dnia modlę się aby ten stan się utrzymał. Chciałbym się podzielić dietą mojej kotki na wypadek gdyby ktoś miał ten sam lub podobny problem: MOŻE jego kotu też to pomoże.

Codziennie gotuję kici kisiel z siemienia lnianego (łyżkę czubatą siemienia zalewam ok 1,5 szklanki wody i gotuję na wolnym ogniu mieszając ok 15 minut - trzeba jeszcze na ciepło odcedzić do miseczki) oraz potrawkę z przemrożonego mięsa oraz marchewki (potrawkę następnie blenduję na zupę-krem). Później mieszam kleik z potrawką w miseczce i dolewam do tego jeszcze wody (Flora nie uznaje picia wody z miski, a przy jej problemie i diecie wysoko błonnikowej nawodnienie jest bardzo bardzo ważne). Do jednej porcji dziennie dosypuję sutą szczyptę colon C. Oddzielnie podaję porcyjkę namoczonej karmy RC Fibre response (w przypadku mniejszej ilości zupki w miseczce stosuję tę karmę jako posypkę). Codziennie dostaje też specyfiki odkłaczające (bezopet, pasta smilla, miamor) i dodatkowo ziołową pastę grau. Codziennie też dodaję do jedzenia rozkruszone tabletki witaminowe felwital z tauryną (ciągle szukam idealnego suplementu).
Ciężko mi powiedzieć, który składnik jest najważniejszy gdyż pominięcie któregokolwiek z nich bardzo szybko skutkuje nawrotem problemu (ale sądzę że absolutnie najważniejsza jest baza z kisielu, który zmiękcza stolec który wcześniej był po prostu jak kamień).

W przyszłości chciałbym odstawić RC bo nie sądzę aby ta karma na dłuższą metę była dobra... Jeśli dobry stan będzie się utrzymywał, podejmę próbę dodawania do mieszanki gotowanego pokrojonego mięsa. Póki co za bardzo się boję ;)

Na koniec dodaję kilka zdjęć mojej córy :)

PS. Mała już nie musi nosić obróżki z dzwoneczkiem ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Saigo

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Czw mar 03, 2016 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 02, 2016 19:16 Re: Flora

Fajnie, że jesteś. Pomysł na dietę super, nigdy nie wiadomo, kiedy się zda :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 03, 2016 3:04 Re: Flora

Super, że się podzieliłes dietą :)
Florcia bardzo urosla, to już duża pannica! 8O piękna jest i oby dalej była zdrowa i szczęsliwa :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt cze 03, 2016 11:31 Re: Flora

Jestem pod wrażeniem.
Nie spotkałam faceta, który przejmowałby się kotem do tego stopnia, by gotować mu kisiel, mielić zupkę, namaczać karmę, kruszyć tabletki.
Brawo i wielki szacunek :)
Oby takich więcej!
Cieszę się, że Florcia czuje się dobrze. Kciuki za kupę ;) i za testy z innym jedzeniem :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt cze 03, 2016 11:52 Re: Flora

Ach, nie wiem co powiedzieć bo aż się zarumieniłem :oops: :mrgreen: od małego byłem bardzo oddany opiece nad zwierzętami, nauczyła mnie tego moja śp mama. U nas zwierzaki zawsze były równoprawnymi członkami rodziny. Moje dla mnie są jak własne dzieciaki, znajomi uważają że po prostu jestem szajbnięty :wink:

Saigo

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Czw mar 03, 2016 20:41
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości