Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 31, 2016 9:34 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

casica pisze:Może będziemy z Justynem udawać, że wypijamy wodę z fontanny? :idea:

Z psem może by to przeszło ale z kotem - wątpię :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 31, 2016 9:35 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Zła kobieto :twisted: nie zabijaj okrutnie nadziei, matki głupich, która umiera ostatnia :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 9:37 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

casica pisze:Zła kobieto :twisted: nie zabijaj okrutnie nadziei, matki głupich, która umiera ostatnia :lol:

A nie, nie - próbujcie, oczywiście. Może się wszyscy zdziwimy...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 31, 2016 9:42 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

No nie wiem, skrzydła zostały skutecznie podcięte :placz:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 9:44 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

casica pisze:No nie wiem, skrzydła zostały skutecznie podcięte :placz:

Ale nic nie szkodzi spróbować. Tak nawiasem mówiąc myślałam, że już na leżąco piszesz, spod fontanny...
Ostatnio edytowano Wto maja 31, 2016 9:44 przez jozefina1970, łącznie edytowano 1 raz

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 31, 2016 9:44 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Witam pięknie :)


casica pisze:Jak dzieci, jak dzieci :roll:
Mnie, koszmarnemu niejadkowi, smakowało wszystko poza domem. Babcia dostawała spazmów :) gdy mówiłam z przekonaniem i przejęciem - och pyszne, nigdy czegoś takiego nie jadłam, w domu nic takiego nie ma proszę pani. Takie gadanie u sąsiadki, no dobra (chociaż to nieprawda, a po latach mogę powiedzieć spokojnie, że babcia była absolutną mistrzynią w kwestiach kuchennych), ale na wczasach? Gdy każdy miał na telerzu identyczną marmoladę? Przy stole nie tknęłam, ale u pani z domku obok pałaszowałam aż mi sie uszy trzęsły, bo pyszna :roll: Babcia więc zabierała ze stołówki moją porcję i nosiła do owej pani, a ja wpieprzałam bez grymasów :lol:

Może będziemy z Justynem udawać, że wypijamy wodę z fontanny? :idea:


Jakbym o sobie czytała :ryk:

U nas fontanna była błeee.
Koty piją z wielkiej, fajansowej miski/salaterki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 9:48 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

jozefina1970 pisze:
casica pisze:No nie wiem, skrzydła zostały skutecznie podcięte :placz:

Ale nic nie szkodzi spróbować. Tak nawiasem mówiąc myślałam, że już na leżąco piszesz, spod fontanny...

A skąd wiesz, że nie mam już wypasionego stanowiska komputerowego pod kuchennym stołem? :twisted:
Blekitny.Irys pisze:Witam pięknie :)


casica pisze:Jak dzieci, jak dzieci :roll:
Mnie, koszmarnemu niejadkowi, smakowało wszystko poza domem. Babcia dostawała spazmów :) gdy mówiłam z przekonaniem i przejęciem - och pyszne, nigdy czegoś takiego nie jadłam, w domu nic takiego nie ma proszę pani. Takie gadanie u sąsiadki, no dobra (chociaż to nieprawda, a po latach mogę powiedzieć spokojnie, że babcia była absolutną mistrzynią w kwestiach kuchennych), ale na wczasach? Gdy każdy miał na telerzu identyczną marmoladę? Przy stole nie tknęłam, ale u pani z domku obok pałaszowałam aż mi sie uszy trzęsły, bo pyszna :roll: Babcia więc zabierała ze stołówki moją porcję i nosiła do owej pani, a ja wpieprzałam bez grymasów :lol:

Może będziemy z Justynem udawać, że wypijamy wodę z fontanny? :idea:


Jakbym o sobie czytała :ryk:

U nas fontanna była błeee.
Koty piją z wielkiej, fajansowej miski/salaterki.

Witaj :)
No i proszę bardzo, kolejna osoba wbija mi nóż w serce i zadaje kłam twierdzeniu, że wszystkie koty kochają fontanny :twisted:
Ja się potnę :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 9:50 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

casica pisze:A skąd wiesz, że nie mam już wypasionego stanowiska komputerowego pod kuchennym stołem? :twisted:

Bo pesymizmem z ostatniego wpisu mocno powiało...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 31, 2016 9:52 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Pewnie jestem ciut głupawą optymistką, ponieważ mam ochotę ponownie spróbować z fontanną albo z takim ustrojstwem jakie opisuje Felin.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 9:58 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

jozefina1970 pisze:
casica pisze:A skąd wiesz, że nie mam już wypasionego stanowiska komputerowego pod kuchennym stołem? :twisted:

Bo pesymizmem z ostatniego wpisu mocno powiało...

To dołujcie mnie dalej, tak? proszę bardzo :twisted:
Blekitny.Irys pisze:Pewnie jestem ciut głupawą optymistką, ponieważ mam ochotę ponownie spróbować z fontanną albo z takim ustrojstwem jakie opisuje Felin.

Może zadziała patent Regaty? Może po jakimś czasie kociaste rzucą się jak dzikie do fontannowego wodopoju :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 11:33 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Tak właśnie zrobiłam i fontanna zapakowana, ukryta nabiera mocy urzędowej.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 11:36 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

A ja mam teraz spór z Justynem :roll: Bo jak już jest, to niech stoi. No ale dobry ten człowiek pojechał do swojej mamy z zakupami, więc za moment zastosuję najskuteczniejszy argument - czego oczy nie widzą, itd :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 11:37 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Metoda ta jest nader skuteczna. Zawsze.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 31, 2016 18:41 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Dołóż do fontanny kwiatek.
U mnie przysmakiem nad przysmaki i istnym napojem bogów jest woda z akwarium, jak dno odmulam. Muszę uważać, by wiadra nie wylały, tak w nim nurkują. Druga w kolejności jest woda z wazonu czy podstawki doniczki, trzecia - kapiąca z kranu.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 31, 2016 18:52 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Taaak, brakuje mi akwarium no i oczywiście kozy :twisted:
Że niby ta woda w fontannie ma podgniwać i roztaczać przecudny aromat?
No świetnie, w połączeniu z moczykiem Ryszardy ... :201435
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Gosiagosia i 1140 gości