Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto maja 24, 2016 18:31 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Jaka ona jest sliczna, niesamowite ma te wzorki na pyszczku I taka elegancka!
No i łaciate podusie na łapkach!

:1luvu: :1luvu: :1luvu:


A tak, majowo jest bardzo. Trochę za ciepło - dziś już chłodniej :)


I jeszcze Tosia raz:
Obrazek

Zauważyłam, tu na foto też widać, że prawe ucho ma nadszarpnięte. Pewnie bitwa jakaś kiedyś była... Aż nie do wiary - Tosia i agresja :roll:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro maja 25, 2016 14:30 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Piękny portret pięknej kotuni :1luvu: Ma takie łagodne, słodkie spojrzenie :)

Jak się dzisiaj Emee czujesz?

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro maja 25, 2016 15:20 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Ma takie łagodne, słodkie spojrzenie

To prawda, takie spojrzenie i taka właśnie jest <3
Dzisiaj znowu chciała głasków nad ranem :1luvu:
A wczoraj głaskał ją M, którego Tosia najbardziej z nas wszystkich się boi. I też jest postęp :D
Pewnie dlatego, że ją czasem rano nakarmi ;)


KatS pisze:Jak się dzisiaj Emee czujesz?

A dziękuję, dziś jak nowo narodzona :)
Dieta z kaszek mleczno-ryżowych bobo vity, ryżu z siemieniem lnianym i bananów mi służy.
Żadnej kawy, tylko zielona herbata.
Nawet cytryny nie dodaję do wody.
Wyspałam się.
Wprawdzie okolice splotu słonecznego bolą, jakby mnie ktoś pobił, ale to już nie ból :)

Jestem zarejestrowana do lekarza we wtorek na 18:20.
Mam całą litanię dla lekarki. Sporządziłam listę.
Czuję się jak hipochondryk, czuję się, jakbym użalała się nad sobą, ale chyba muszę to zrobić, bo wiele rzeczy mi zaczyna doskwierać.
Nie wiem, może to zwyczajne SKS ;) ale chcę jeszcze nacieszyć się życiem, synem, kotem, "mężem" :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro maja 25, 2016 15:41 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:To prawda, takie spojrzenie i taka właśnie jest <3


Widać to po niej, sama delikatnosć. Bardzo mi się Antonina podoba :oops:
I gratuluję postępów w głaskaniu dla całej rodzinki :ok:

Emee pisze:Jestem zarejestrowana do lekarza we wtorek na 18:20.
Mam całą litanię dla lekarki. Sporządziłam listę.
Czuję się jak hipochondryk, czuję się, jakbym użalała się nad sobą, ale chyba muszę to zrobić, bo wiele rzeczy mi zaczyna doskwierać.
Nie wiem, może to zwyczajne SKS ;) ale chcę jeszcze nacieszyć się życiem, synem, kotem, "mężem" :)


Bardzo dobrze! Tak trzymać, nie daj się zbyć byle czym i absolutnie przestań się czuć jak hipochondryk. Masz prawo do rzetelnej odpowiedzi na wszelkie pytania. I do miliona wątpliwosci, z których w ogóle nie musisz się nikomu tłumaczyć.
Natomiast co do użalania się nad sobą... kobito :roll: jak cos dolega to lekceważąc to i będąc twardzielką na pewno nie sprawisz, że przejdzie. Idź, poużalaj się, wypytaj o co chcesz a potem kup sobie ogromne ciacho na pociechę

No ale ok, juz się zamykam i kończę z wymądrzaniem :oops:
Tylko jeszcze powiem, że od SKSu też są specjalisci :twisted:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro maja 25, 2016 15:41 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Zdrowia życzę :)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pt maja 27, 2016 10:50 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Dziękuję za kopa :)
I za życzenia zdrowia :)

Od SKS specjaliści? Ale serio mówisz? Czy tak wiesz... Z przymrużeniem oka ;)


Dieta kaszkowo-bananowo-ryżowa pomogła i wczoraj zjadłam carpaccio z łososia okraszone sporą ilością oliwy z oliwek + piwo...
I żyję.


A Tosia... Jest śliczna :oops:
Dzisiaj bardzo domagała się głasków. Od samego rana. I nie mówiła tylko, że "mru", ale i "miau" oraz "mrrry?". Rozgadała się jak nigdy :)
Pani Agnieszka mi napisała, że tęskni za Tosi oczami. Ech...Wyobrażam sobie. Gdyby teraz Tosi miało nie być.. Wolę nie myśleć. Jest taka kochana i słodka.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt maja 27, 2016 11:00 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee, zbierałam się właśnie by u Ciebie napisać, ale mnie wyprzedziłaś :mrgreen:
Wczoraj skończyłam polecaną przez Ciebie książkę, dobrze się czytało, szybko poszło. Teraz się zastanawiam czy sięgnąć po poprzednie 2 tomy z serii. Ale nie za bardzo polubiłam głównych bohaterów z "Nie gaś światła" (za postawę do zwierząt), ale nic innego na oku nie mam.

Za każdym razem Cię teraz czytając nie mogę uwierzyć jak niedawno pisałaś, że tak byś chciała dotknąć Tosię, że jest u Was tyle i nadal nie ufa i nie wiesz czy/kiedy to się zmieni :wink: Zupełnie o innym kocie teraz opowiadasz :D Już kilka razy powiększałam miniaturkę na której Ją głaszczesz, by się upewnić, że to prawda :mrgreen:
Antosia rzeczywiście ma bardzo łagodne spojrzenie.

Na zdjęcia z Gdyni mogłabym patrzeć godzinami i marzyć, by się tam znaleźć :D

Cieszy mnie Twoja lepsza dyspozycja :ok:
Ach, podczas czytania zajadałam się bananem z kiwi :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt maja 27, 2016 11:18 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:Dziękuję za kopa :)
I za życzenia zdrowia :)

Już nie będę kopać, obiecuję :oops: Sama za kopami nie przepadam, więc tego... :oops:

Emee pisze:Od SKS specjaliści? Ale serio mówisz? Czy tak wiesz... Z przymrużeniem oka ;)

Pół na pół ;) Specjalisci są, nazywają się geriatrzy :twisted:
Ale niekoniecznie w naszym wieku się kwalifikujemy... mam nadzieję ;)

Emee pisze:Pani Agnieszka mi napisała, że tęskni za Tosi oczami. Ech...Wyobrażam sobie. Gdyby teraz Tosi miało nie być.. Wolę nie myśleć. Jest taka kochana i słodka.

Tak, dzisiaj rano Stella przyszła do mnie na przytulasy i tak sobie pomyslałam, rany boskie, jakby jej się cos stało to bym chyba oszalała do reszty :(

Aia pisze:Ach, podczas czytania zajadałam się bananem z kiwi :wink:

Forum inspiruje :mrgreen: :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt maja 27, 2016 11:48 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:
Aia pisze:Ach, podczas czytania zajadałam się bananem z kiwi :wink:

Forum inspiruje :mrgreen: :ok:

Nieustannie :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM


Post » Sob maja 28, 2016 14:08 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

hej nardrabiam zaleglosci i tu takie swietne wiesci!!

Brawo Tosia!! dzielna kochana dziewczynko! Tak trzymaj :) Cudowne uczucie widziec ze kot sie przelamuj!

ZDrowka!!

Swoja droga mialas niezla mieszanke :D Z tym lososiem i piewem :D
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG


Post » Nie maja 29, 2016 7:04 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Tosiu jak sie masz?
Ty wiesz wyrządzili mi krzywdę. Przyprowadzili do domu intruza, mały rudy i plącze sie po domu denerwując mnie tym ze jest
Moli
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon maja 30, 2016 12:41 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Ech, intensywny weekend to był.
W sobotę rano pojechaliśmy do Enia. Wróciliśmy w niedzielę po południu. Tosia została sama.
Prawie się poryczałam, jak wyjeżdżałam, a u Enia cały czas o niej myślałam.
Wróciłam z ulgą.
W mieszkaniu czysto, spokojnie. Mokre zjedzone, suchego połowę zjadła, wody całej nie wypiła (zostawiłam jej w dwóch miejscach - drugiej miski w ogóle nie ruszyła, w pierwszej zostało trochę wody). Tosia jak zwykle na swoim miejscu - pod łóżkiem w pokoju syna.
Na początku nie chciała wyjść. Jak już wyszła, była nieco bardziej płochliwa, niż zwykle.
Później poszliśmy na działkę wypić piwko ;), a jak wróciliśmy - zastaliśmy kota miziaka-gadułę 8O No nie dała mi pograć w Candy Crash Saga! 8O Musiałam jedną ręką grać, drugą drapałam po główce :D Szok! Wskakiwała, ocierała się o nogi stołu, o kanapę.
Bo o mnie jeszcze nigdy się nie otarła.
Ale raz strzeliła baranka! :1luvu:
Dzisiaj rano też mnie molestowała o głaski :1luvu: :1luvu: :1luvu:


A Enio... Zmienił się. Strasznie schudł, macając go, można się uczyć układu kostnego kota... i zrobił się tak nachalny z głaskaniem, że szok... Mruczał przy tym tak głośno, że rano to mnie obudził. Robi się już stary, a w dodatku ma tę białaczkę. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz go zobaczę...
Nagrałam film z mruczeniem i mam kilka fotek, postaram się wrzucić - pewnie nie dziś, ale może jakoś tak, jak będzie chwilka czasu.
Miałam niezłą odmianę - spłoszona Tosia i nachalny Enio :)
Kiedy koło niego przechodziłam, wyciągał łapkę, tak do góry, jakby chciał piątkę przybić, prosząc mnie o głaski i masaż karku :)
Dziwnie trochę. Miło, ale... On taki nie był.
Martwię się.



Mój brzuch zupełnie w porządku, zapalenie pęcherza powooooli się leczy.
Jem już też prawie normalnie, nawet piwo wypiję wieczorem. Jest ok.
Jutro lekarz....


Moli droga, miewam się całkiem nieźle. Wiesz, zostawili mnie samą na pastwę losu... Tęskniłam, bałam się. Dobrze, że mam swoje cztery kąty i wszystko, czego potrzebuję, bo bym oszalała :(
I aż zdziwiłam się sama sobą, że kiedy wrócili, to tak tęskniłam. Głuptas ze mnie. Zamiast się wkurzyć i strzelić fochem, nie mogłam się opanować i dawałam się głaskać!
A Tobie, moja droga, to współczuję. Zwariowałabym z jakimś smarkiem w domu :evil:
Pozdrawiam, teraz już spokojna Antonina


KatS pisze:Specjalisci są, nazywają się geriatrzy

Aaa, no tak :lol:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon maja 30, 2016 17:17 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

No i jak się Tosiunia rozbrykała głaskowo, no no <3 Pięknie! Ale to widać z tego spojrzenia, że w niej drzemie prawdziwy głasko-demon ;) I oby tak dalej!

Nasz rodzinny Felek też z wiekiem się robił coraz chudszy i coraz bardziej przytulakowy. W ostatniech 2-3 latach życia ile razy byłam u rodziców, nie odstępował mnie na krok, bo wiedział, że może liczyć na głaski, choć za młodu mnie ledwo tolerował. Może to tak z wiekiem im się zmieniają charaktery? Felek nie miał białaczki, ale cos mu dolegało na pewno, tyle że nigdy nie udało się wykryć co. Zawsze miał różne jazdy i problemy i kilka razy ledwo go wyciągnelismy z nagłych wysokich gorączek. Ale pożył sobie 16 lat w sumie.
Trzymam kciuki, żeby Enio też był z Wami i ze swoim nowym domkiem jak najdłużej :ok: Choć nagłe zmiany na pewno martwią...

Czekam na obiecane fotki ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 7 gości