Już chyba wszystko o gastro przeczytałam. Znieczulenie jest ok, ale nie wiem, czy mi dadzą, czy mam prawo żądać.
Myślę, że dla spokoju pójdę do prywatnej kliniki, w której mam pakiet opłacany przez pracodawcę i najwyżej zapłacę.
Ja zwlekam z tym już czwarty rok... W czerwcu miną cztery lata. Bo wtedy rzuciłam palenie papierosów, właśnie przez ten ból.
Rok temu poszłam do lekarza, dała mi leki na zapalenie żołądka i dwunastnicy, ale z góry powiedziała, że jeśli bóle się powtórzą, to podejrzewa wrzody i bez gastro się nie obejdzie. Panicznie się boję.
Cztery lata.
Wstyd.....
Stara, a głupia.
Kasiu, wiem właśnie, że im dłużej, tym sobie pogarszam.
Dzisiaj mój M chyba mnie trochę popchnie, żebym się zarejestrowała.
(oprócz tego podejrzewam, że moja tarczyca nie działa poprawnie, czuję się coraz bardziej fatalnie, więc chyba za jednym zamachem powiem lekarzowi o jednym i drugim - choć może to wszystko przez żołądek właśnie?).
I teraz sobie myślę - niech mi ktoś jeszcze powie, że mam mieć dziecko. Kurde, jak! Ja się czuję zdezelowana, normalnie zepsuta, stara i zużyta

(śmiesznie brzmi, ale to prawda

).
Trochę mnie zmotywowałyście, przyznam się.
Tosię na pewno dzisiaj wygłaskam.
Marzę o łóżku, ból mi w sumie zelżał - w porównaniu do nocy - i teraz bym odespała zarwaną noc.
Ale w domu będę ok 17:30, więc jeszcze trochę...
Dziękuję

Aia pisze:Co do motywacji.. To ja bym pomyślała w nieco inna stronę. Nie ból, nie to że będzie gorzej, ale powinnaś sie przemóc, bo masz syna.
To mam zawsze z tyłu głowy. On widzi, że jest ze mną kiepsko.
Ech....