Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 23, 2016 14:32 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:Siriusli - jesteśmy ze sobą 4,5 roku i cały czas robi mi takie rzeczy, że czasem dech mi zapiera :oops: :oops: :oops:

I tak trzymać :ok:
Mnie czasem dech zapiera na mojego TŻ-a jak mnie wyjątkowo wkurzy ;)

Emee pisze:Nooo, takie pełne wyrzutów i krytyki, że jak w ogóle można tak długo spać bezczelnie.

No i w sumie racja, przecież kot się sam nie obsłuży :ryk:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon maja 23, 2016 16:26 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

OOOo to ja mam tak jak Kasia z tym zapartym tchem hahahahaha :D

Ale my to od konca liceum para to... to juz moze mi tak zapierac dech :P

Koty jawnie zwykle sie domagaja swoich praw. A pelny zoladek to takie prawo :D must have.

Moje dzisiaj byly zbulwersowane. Bo rano wstalismy i zaraz M. tylko mnie zaawozil na dworzec do centrum TG. I jak wrocil dal DOPIERO im jesc... musialbyscie wiedziec jakie obuzone byly... .

Co jak co ale jedzenia kot to potrafia dopilnowac:D
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon maja 23, 2016 17:19 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:
Aia pisze:ajny weekend! Mnie coś energia opuściła, ale dziś mam zamiar to zmienić

Bardzo polecam zmusić się zwlec. Daje kopa jak nie wiem.
Może nawet dziś wrócę do domu piechotą (mam jakieś 40min do domu), pod warunkiem, że nie jest zbyt ciepło.
Chociaż podobno 26 stopni :(


Jest żar tropików! Podpiekłam się na chrupko :mrgreen:
Ale jak zawsze było bosko... co tu dozo pisać, nic dodać nic ująć
Obrazek :D


Teraz żałuje, że nie kupiłam kiwi i banana... Uwielbiam sałatkę owocową! W każdej odmianie - minimalistycznej (np kaki + sweetie), alkoholowej (zalane wiśniówką 8) ), z bitą śmietaną, a najbardziej DUŻO :mrgreen: Jakby mi ktoś taką pomachał przed nosem, to poszłabym za każdym :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 24, 2016 9:27 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Weszłam wczoraj wieczorem na forum, ale nie miałam mocy, żeby odpisać.
Mam chory żołądek i czeka mnie najprawdopodobniej gastroskopia. Jestem przerażona. Nie spałam pół nocy z bólu, ale bardziej niż bólu boję się tego badania.
Jestem nienormalna :cry: Nie wiem, jak się zmusić. Skoro taki ból mnie nie motywuje. Tłumaczę sobie sama, że nieleczone wrzody to groźna rzecz. Nie działa... Lęk mnie paraliżuje skutecznie.

A miałam tyle do napisania.
I fotki chciałam wrzucić...

Tosia wczoraj do mnie wskoczyła na kanapę. Głaskałam ją. Bez cat dancera.
Siedziałam pod kocem z termoforem na brzuchu, coś tam patrzyłam w telefonie i telefon puszczał zajączki na ścianie za mną, więc wskoczyła. Zbliżyłam rękę, powiedziała, że "mru" i zaczęłam ją głaskać. Później już sama podchodziła po głaski :)
Dzisiaj rano jak wstawałam (po raz setny), miauczała mi pod nogami - jeść chciała, ale jak się okazuje, również głaski. Głaskałam ją więc w zupełnie nowej dla niej pozycji - ona była na podłodze, ja siedziałam na brzegu łóżka :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto maja 24, 2016 9:30 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia piękne foto :)
Też chciałam wczoraj wrzucić niedzielne, podobne, ale zaniemogłam. Może dzisiaj mi się uda kilka fotek wrzucić :ok:

PixieDixie pisze:Moje dzisiaj byly zbulwersowane. Bo rano wstalismy i zaraz M. tylko mnie zaawozil na dworzec do centrum TG. I jak wrocil dal DOPIERO im jesc... musialbyscie wiedziec jakie obuzone byly... .

Dobre :mrgreen:


A sałatka owocowa dobra jest też suto okraszona adwokatem <3

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto maja 24, 2016 10:42 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Oj, Emee :(
życzę by dobra forma wróciła natychmiast, a dolegliwości poszły precz.
Co do motywacji.. To ja bym pomyślała w nieco inna stronę. Nie ból, nie to że będzie gorzej, ale powinnaś sie przemóc, bo masz syna. Tym samym nie jesteś tylko i wyłącznie odpowiedzialna za Niego samego, ale również za siebie, za własne zdrowie, by być w stanie poświęcać swój czas dla Niego (a nie zwijać się na kanapie z bólu), a także nauczyć chłopaka, że lekarze to nic złego i jak trzeba, to trzeba, żeby w przyszłości nie wzbudzał w sobie sztucznego lęku przed wizytą.
Dasz radę. Będę za Ciebie trzymać kciuki i słać ciepłe myśli :ok: :ok:

Niesamowicie czytać taki "pamiętnik" z pierwszych miesięcy życia zwierzęcia w nowym domu. Jak najlepszą książkę, trzymającą w napięciu, gdy się czeka na przełom, a potem lawinowo pojawiają się kolejne zachowania, która są jego następstwem :D Wyobrażam sobie teraz Ciebie w kuchni, Tosię z ogonkiem w górze, drepczącą w miejscu, ocierającą się pyszczkiem o meble, a potem w akcie odwagi truchtającą do Twoich nóg i wyciągającą nosek w stronę Twojej ręki i mrużącą oczęta z rozkoszy :1luvu:

PS z Advokatem nie próbowałam 8) Ale mam wizję Malibu albo innego likieru kokosowego, którego uwielbiam

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 24, 2016 10:55 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee, współczuję. Gastroskopia jest do przejscia, choć mało sympatyczna, ale znam ten stres i wiem, że się denerwujesz. Jednak możesz poszukać miejsca, gdzie robią to w płytkim znieczuleniu ogólnym - wtedy budzisz się chwilkę po badaniu i tyle. Ja ile razy mam takie mało sympatyczne badania, tak robię - nieraz mi zlecają dwie różne endoskopie naraz (gastro i ta od drugiej strony). Dostaję zastrzyk, zasypiam, budzą mnie po wszystkim i za parę godzin mogę już spokojnie zjesć obiad, to nie jest tak jak prawdziwa narkoza. W "moim" szpitalu w Polsce, gdzie się leczyłam, standardowo robią w znieczuleniu, bo ordynator twierdzi, że w XXI wieku nie ma powodu robić takich rzeczy na żywca, aczkolwiek to akurat rzadkosć, zwykle trzeba dopłacić. Naprawdę polecam jesli boisz się tak bardzo.
O tu na dole masz cos na ten temat: https://www.medicover.pl/1372,gastroskopia.htm
Ale nie zwlekaj Emee, ja źle się czułam długo i ze 2 lata mi zabrało zanim poszłam do lekarza, bo mi było głupio, że mam takie dziwne objawy, jakby nie związane ze sobą. Jak już poszłam to kolejne 2 lata mnie odsyłali od jednego do drugiego, wmawiając mi, że to nerwy, a ja czułam się coraz gorzej. Nie wiem, na ile lepiej by było, gdybym miała diagnozę i leczenie wczesniej, może uniknęłabym paru operacji, komplikacji i ciężkich długów za leki sprowadzana zza granicy. Nie żebym akurat u ciebie cos takiego przewidywała, ale konsekwencje (i w efekcie późniejsze badania i leczenie) chorób bywają gorsze, jesli się je zaniedba.

Także do lekarza marsz!

Pomiziaj ode mnie Tosię za uszkiem! Koniecznie! :201461

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 24, 2016 11:00 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Tak, koniecznie weź znieczulenie! Nie daj się wpakować i dać sobie wmówić, że się nie da/że nie ma potrzeby/że szybko pójdzie i się nie opłaca!

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 24, 2016 11:30 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Już chyba wszystko o gastro przeczytałam. Znieczulenie jest ok, ale nie wiem, czy mi dadzą, czy mam prawo żądać.
Myślę, że dla spokoju pójdę do prywatnej kliniki, w której mam pakiet opłacany przez pracodawcę i najwyżej zapłacę.
Ja zwlekam z tym już czwarty rok... W czerwcu miną cztery lata. Bo wtedy rzuciłam palenie papierosów, właśnie przez ten ból.
Rok temu poszłam do lekarza, dała mi leki na zapalenie żołądka i dwunastnicy, ale z góry powiedziała, że jeśli bóle się powtórzą, to podejrzewa wrzody i bez gastro się nie obejdzie. Panicznie się boję.
Cztery lata.
Wstyd.....
Stara, a głupia.

Kasiu, wiem właśnie, że im dłużej, tym sobie pogarszam.
Dzisiaj mój M chyba mnie trochę popchnie, żebym się zarejestrowała.
(oprócz tego podejrzewam, że moja tarczyca nie działa poprawnie, czuję się coraz bardziej fatalnie, więc chyba za jednym zamachem powiem lekarzowi o jednym i drugim - choć może to wszystko przez żołądek właśnie?).

I teraz sobie myślę - niech mi ktoś jeszcze powie, że mam mieć dziecko. Kurde, jak! Ja się czuję zdezelowana, normalnie zepsuta, stara i zużyta :? (śmiesznie brzmi, ale to prawda ;) ).

Trochę mnie zmotywowałyście, przyznam się.

Tosię na pewno dzisiaj wygłaskam.
Marzę o łóżku, ból mi w sumie zelżał - w porównaniu do nocy - i teraz bym odespała zarwaną noc.
Ale w domu będę ok 17:30, więc jeszcze trochę...
Dziękuję :201455

Aia pisze:Co do motywacji.. To ja bym pomyślała w nieco inna stronę. Nie ból, nie to że będzie gorzej, ale powinnaś sie przemóc, bo masz syna.

To mam zawsze z tyłu głowy. On widzi, że jest ze mną kiepsko.
Ech....

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto maja 24, 2016 11:41 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Jak będzie Ci potrzeba więcej motywacji, to służymy kopniakiem na rozpęd :mrgreen: :ok: Na mnie działa sposób, że jak się czegoś boję, to idę z miejsca, bo nie dam się ograniczać przez strach. Taka ze mnie przewrotna cholera :mrgreen:

Dzieci wiedzą, widzą, wyciągają wnioski (a że nie mają swojego doświadczenia życiowego, to uczą się na podstawie reakcji rodziców, przejmują sposoby radzenia sobie z trudnościami).
Ostatnio usłyszałam od znajomej dziwny powód, dla którego ktoś się decyduje na dziecko. Dzieci nie lubi, ale może na starość będzie żałować, że nie posiada, to sobie zrobi... 8O

Ode mnie też pogłaszcz Antoninę!!!! Za uszkiem :D :D

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 24, 2016 11:49 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:Już chyba wszystko o gastro przeczytałam. Znieczulenie jest ok, ale nie wiem, czy mi dadzą, czy mam prawo żądać.
Myślę, że dla spokoju pójdę do prywatnej kliniki, w której mam pakiet opłacany przez pracodawcę i najwyżej zapłacę.


Najczęsciej to jest tak, że to jest opcja za dodatkową dopłatą. U mnie w szpitalu np. dla pacjentów oddziału jest za darmo, dla osób przychodzących tylko na badanie za dopłatą. Ale jak dla mnie warto. A żądać zawsze masz prawo!

Moja mam tak samo bała się gastro, a podejrzewali jej wrzody, więc z robili jej test na bakterię wywołującą wrzody i na tej podstawie dostała leki. Potem gastro i tak nie uniknęła, ale przynajmniej przez jakis czas się obeszło.

Aia pisze:Ostatnio usłyszałam od znajomej dziwny powód, dla którego ktoś się decyduje na dziecko. Dzieci nie lubi, ale może na starość będzie żałować, że nie posiada, to sobie zrobi... 8O

To bardzo klasyczny powód i jedno ze standardowych pytań, które słyszę: a co na starosć, będziesz żałować, kto ci poda szklankę wody itp :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 24, 2016 11:56 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:
Aia pisze:Ostatnio usłyszałam od znajomej dziwny powód, dla którego ktoś się decyduje na dziecko. Dzieci nie lubi, ale może na starość będzie żałować, że nie posiada, to sobie zrobi... 8O

To bardzo klasyczny powód i jedno ze standardowych pytań, które słyszę: a co na starosć, będziesz żałować, kto ci poda szklankę wody itp :roll:

A tak, o szklance wody od osób trzecich słyszę, ale żeby samemu tak 8O "Na wszelki wypadek zrobię sobie dziecko" 8O Zanim przecież się zacznie "żałować" to minie te 20 lat, przez które trzeba się je wychować... To nie jest rok czy dwa poświęcenia, żeby można było przeboleć, jak nie poczujesz powołania... Szok, szok. Ten temat to można ciągnąć w nieskończoność, nigdy się chyba nie wyczerpie i nie przestanie zaskakiwać i wzburzać emocje...

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 24, 2016 12:01 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Ja słyszałam to własnie od takich, co sobie dziecko z tego powodu zafundowali. Jedna parka nawet dwoje dzieci, mimo że ich matka już po pierwszym była nieszczęsliwa. No, ale jedynak to zło :roll: więc ma dwójkę i na oboje się drze, bo nie ma kompletnie cierpliwosci.

Generalnie podejmowanie takiej wielkiej decyzji ze srtachu jest jakies takie... nie bardzo :? I dla mnie zawsze najgorsze jest to, że konsekwencje ponosi dziecko.

W ogóle namawianie i przekonywanie na dziecko mnie zadziwia... ja bym nigdy nie namawiała na kota kogos, kto wyraźnie go nie chce, bo bałabym się o zwierzaka. A tymczasem ludzie nie mają problemu z przekonywaniem kogos, kto nie chce/ nie lubi dzieci na dziecko... dziwne.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 24, 2016 17:26 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Nasz ulubiony temat :D

Tak, taki argument też słyszałam, ale właśnie od kogoś. Ale żeby samemu sobie tak mówić? Nie wiem, nie rozumiem. Zero wyobraźni. Aż przykro czytać...


Ok, zmiana tematu ;)
Fotek kilka wrzucę, tak troszkę.
Po kliknięciu na miniaturkę, wyświetli się fotka w oryginalnej rozdzielczości.

Najpierw Tosia z miną pt.: "czego."
Obrazek


I po pleckach lubi:
Obrazek


I mam ją w garści ;)
Obrazek


Wskoczę? Czy nie wskoczę.
Obrazek


Panna śpiąca:
Obrazek



I trochę Gdyni:
Obrazek

Widok na port z Kamiennej Góry:
Obrazek

Widok na resztę Gdyni, na stronę zachodnią - też z Kamiennej G.
Obrazek

Port :)
Obrazek

I trochę wody:
Obrazek

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto maja 24, 2016 17:34 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Jaka ona jest sliczna, niesamowite ma te wzorki na pyszczku :1luvu: I taka elegancka!
No i łaciate podusie na łapkach! :1luvu:

Widoczki fajne, widzę, że maj się rozszalał na dobre :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 31 gości