Dziewczyny mądrze piszą. Nie popełnij tego błędu co ja i nie pozwalaj się gryźć i drapać. Mój również został zabrany zbyt wcześnie od matki (tzn wg mnie nie miał tych 7tyg... był malutki), a takie koty niestety miewają często problemy z kontrolą gryzienia i ogólnie samokontrolą. Dlatego jak będziesz od początku pokazywała, że gryźć nie wolno to oszczędzisz sobie jeden problem. U mnie niestety jak ja już nie bawiłam się z kotem dłońmi, to chłopy w domu zaczęli kota drażnić i uczyć brutalności, bo wg nich kocur powinien się bronić... i jacy byli dumni, że malutki koteczek skacze tak wysoko i ma genialny refleks... a po pół roku powiedzieli mi, że kot jest psychiczny, bo ich gryzie i rzuca się bez powodu... aż do szyi i zaczyna gryźć do krwi, jakby był w amoku... i że jak go mogłam nie wychować, na moim miejscu by go oddali, bo kot jest niebezpieczny i jeszcze zagryzie mi dziecko...
Mija rok... odkąd kot z nami jest i gryzie już sporadycznie, ale niestety oduczenie go tego to była droga przez mękę i uważam, że większośc problemów wyhodowaliśmy sobie sami.
A wystarczyło po prostu nie bawić się dłońmi, nie drażnić, nie pozwalać na to, by małe kocię ćwiczyło na nas (i na psie) swoje zdolności łowieckie... I zabawy kontrolować: nie pozwalać by kot ciągle latał jak szalony, ale również uczyć go, że ma spać.
Właśnie... co do zabaw, bawcie się intensywnie, ale krótko. Bo Cleo oprócz nauki zabawy, powinna nauczyć się także odpoczynku. Wiedzieć kiedy jest czas na zabawę, a kiedy na spanie. Oczywiście, na razie to żywioł i jak to dziecko, ma energii bardzo dużo, ale z czasem powinna więcej spać. I niestety, jedne koty uczą się tego same, inne niestety nie. Nasz potrafił się doprowadzić do stanu skrajnego wycieńczenia, ciężko dyszeć, deptac sobie język, a dalej latać jak szalony - i dopiero nasze radykalne kroki, by odpoczął (zamknięcie go na chwilę, przerwanie wszelkich zabaw i wyraźne "NIE, teraz masz odpocząć") powodowało, że kot z wyraźną ulga na pysku kładł się i wypoczywał. Z czasem się tego nauczył... ale to dzięki naszej interwencji.
Co do zabawek, u nas wędki żyją bardzo krótko, mój debilek woli zdecydowanie zabawki na myślenie, jak myszka z tagu (taka nakręcana), takie zabawki:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki ... _cm/450774 itd - ale takie zabawki, gdzie ćwiczy swoje zdolności łowieckie wyciągam 2-3x dziennie o konkretnej porze. W innych jak jojczy, że chce się bawić to ma do zabawy piłeczki, myszki nieruchome (uwielbia z dzwoneczkiem w środku, z kocimiętką próbuje zagryźć, więc mu nie daję, bo sie nałyka potem tej kocimiętki), sznurki itp. (podmieniam codziennie zabawki, by się nie znudziły). I ofkors drapak.