Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 17, 2016 11:03 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Kasia zazdroszcze temperatury w terrarium.. ja u siebie pod kocem siedze:|

Dobrze ze lepiej sie czujesz :D:)

No teraz u nas tez koty gubia siersc... musze kupic ten furminator... bo zwariuje.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto maja 17, 2016 11:06 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:
Nawet nie wiem co to było, ale dobrze że już poszło, bo mimo chwilowych grzeszków w postaci bezy i tortu cytrynowego, generalnie w miarę trzymam dietę i jak nagle zobaczyłam te 3 dodatkowe kilogramy... :strach:

Się nie dziwię, a nawet powiem, że wiem o czym piszesz :roll: Pierwszy raz w życiu zwiększyłam objętość i się lekko przeraziłam (tzn nie miałabym nic przeciwko przybraniu trochę na wadze i wypełnieniu niektórych elementów ciała :mrgreen: ale nie wymianę całej garderoby :strach: ), bo szykując się na wyjazd stwierdziłam, że się nie mieszczę! W NIC!!! + 7 cm w obwodzie :| Cały weekend miałam wyrzuty sumienia, że nie mogę zrobić treningu, bo po tej rewelacji maiłam ochotę popełnić ze 3 dziennie :roll: Dobrze, że się chociaż nachodziłam...

U mnie też cieplarnia. Bez otwartego okna się nie da. A w nocy kaloryfery grzały całkiem nieźle...

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 17, 2016 11:20 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

PixieDixie pisze:Kasia zazdroszcze temperatury w terrarium.. ja u siebie pod kocem siedze:|


Noo ja się tym napawam bez końca, niech sobie będzie gorąco, pierwszy raz (!) odkąd jestem w Irlandii mogłam zrzucić grube pizamy i spać w koszulce na ramiączkach, a na dzień założyłam krótsze gatki... (ale skarpetki muszą w domu być, bez tego nie umiem funkcjonować ;) )... super jest. Jest mi tak leniwie i miło, w sumie aż za bardzo, bo praca czeka - a jak tu się skupić, gdy chce się wyjsć na zewnatrz?

W ogóle mam zamiar spróbować przeregulować swój "termostat", żeby go dostosować do irlandzkiego klimatu, to jest traktować 20 stopni jak upał i chodzić wtedy w mocno letnich ubraniach, a przy niższych temperaturach też trochę mniej się opatulać. Trzymajcie kciuki, bo jako zmarzlak mogę mieć z tym trudnosci ;)

Wiecie, widząc ludzi z małymi dziećmi rozpoznaję na ulicy od razu, czy to tubylcy czy ludzie z importu - irlandzkie dzieci mają bose stopy w wózkach, rumiane, zdrowe pychole i krótkie rękawki, a polskie (nie tylko, ale głównie) dzieciaki są zamotane, zapatulone i długo noszą czapki. W sumie nic dziwnego, że potem Irlandczykom nie robi różnicy, jaka jest pogoda i nawet zimą widuję ich w porozpinanych kurtkach i lekkich bucikach (a japonki noszą jak tylko przyjdzie wiosna, nawet w chłodne dni). Zazdroszczę im tego, fajnie tak nie przejmować się temperaturą i nie marznąć.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 17, 2016 11:50 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

No tam chyba faktycznie trzeba to przestawic.... ale jak tak mowisz wlasnie o tym to przypomniala mi sie Majorka... tam tez bylo widac kto jest nowy...

Pierwszego dnia tylko w bluzie i dluie spodnie. Na konniec podbytu, te same warunki - krotkie spodenki i bluzka na ramiaczkach :D

I po tym szlo poznac osoby ktore swiezo przyjechaly. Naubierane po uszy ;D Niektorzy nosili buty do kostek :ryk: :D

Ja wychowana w mieszkaniu gdzie kaloryfery zawsze na full.... musialam sie przeniesc do Bytomia gdzie grzalam gazem. Zeby nie zbankrutowac musialam sie przestawic na chlodniejszy tryb w mieszkaniu. Jak mialam 21 st. to mowilam ze mam cieplo. W nocy 17-18 st i musialam byc zadowolona. Po 3 latach nawet sie przyzwyczailam. I tu znowu mam cieplej. Choc nie grzeje ile ifrma dala. Zima kaloryfery na 2 chyba ze jest mi zimno to przestawiam uwaga na 3. Ale dalej twierdze ze jestem cieplolubnym stworzeniem.

Jak to mowia czym skorupka za mlodu nasiaknie.. to tak jak z nami jak wyjezdzamy do "Arabow" u nas jest nam dobrze a tam 30 st i umieramy. Bo nie jestesmy przyzwyczajeni. I chyba wszyscy tak mamy. Na majorce najlepiej sie czuli Angole...d la nich pelnia lata... :D

Ogolnie zadziwiajaco bylo latwo poznac kto jest z jakiego kraju... a najbardziej rozwalali mnie wrzeszcacy, pijani polacy na plazy... i pancie (polki) opalajace sie w pelnej tapecie! Ja nawet wieczorem, ja kolacje czy na wyjscia takiej tapety nie nakladam jak one na ta plaze.... nie lubie polakow za granica... mysla ze wydaja 2 tys na wakacje... maja all inclusive i sa panami swiata...

Inne narody tak nie maja... tylko polakcy maja jakies kompleksy albo nie potrafia sie zachowac.Dlatego nie lubie kierunkow obleganych przez polakow. I nigdy wiecej 3* wlaznie za wzgledu na takich "krolow all inclusive"

Sorki za off top. Wylalam swoje bolesci na rodakow i obcokrajowcow.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto maja 17, 2016 11:53 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:W ogóle mam zamiar spróbować przeregulować swój "termostat", żeby go dostosować do irlandzkiego klimatu, to jest traktować 20 stopni jak upał i chodzić wtedy w mocno letnich ubraniach, a przy niższych temperaturach też trochę mniej się opatulać. Trzymajcie kciuki, bo jako zmarzlak mogę mieć z tym trudnosci

Mi się udało :)
Stwierdziłam kiedyś, że po co mam walczyć z zimą i zimnem, skoro mogę się powoli przyzwyczajać.
Też byłam zmarźluchem.
Zmniejszyliśmy ogrzewanie i... Rzadziej chorujemy :)

KatS pisze:Mnie ten szklany stół ciągle kusi do głupich zdjęć, ale zawsze sobie myslę, że to takie naruszanie ich prywatnosci (wiem, wiem, jestem stuknięta). Jednak wczoraj jakos się nie umiałam powstrzymać

Wariatka :20149

Aia pisze:I od razu mi się skojarzyło, jak kiedyś (wieki przed posiadaniem aparatu) zeskanowałam kotka

:ryk: :ryk: :ryk:


PixieDixie pisze: a najbardziej rozwalali mnie wrzeszcacy, pijani polacy na plazy...

Wiesz co, mam to samo. Przykro mi, że to moi rodacy... Staram się ze wszystkich sił nie być taka. Może mi wychodzi, mam taką nadzieję.
Ale słyszałam też opinie, że brytyjczycy też niezgorsi.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto maja 17, 2016 11:58 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Emee pisze:
Aia pisze:I od razu mi się skojarzyło, jak kiedyś (wieki przed posiadaniem aparatu) zeskanowałam kotka

:ryk: :ryk: :ryk:

Żaden zwierz przy tym nie ucierpiał :mrgreen: Kociak po prostu zasnął na skanerze, a ja nie mogłam się powstrzymać :oops:

Mnie tam wstyd za rodaków, że jedyne co obcokrajowcy z nami kojarzą to "Polska!!!!!! Biało-czerwoni!!!! Kur*a mać!" :201429

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 17, 2016 12:11 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Nie byłam nigdy na all inclusive, zwykle organizuję wakacje we własnym zakresie, więc może dlatego (na szczęscie) nie zetknełam się z takimi rodakami, mam pozytywne doswiadczenia w sumie. Z wyjątkiem jednej rodzinki w Bułgarii, która na moich oczach zjadła obiad i uciekła, nie płacąc i jednej grupy młodzieży, która zdemolowała wynajęte mieszkanie (takich mam ochotę oskalpować) 8O Jednak jak na liczne wyjazdy to w sumie niewiele wypadków, większosć spotkanych ludzi była w porządku.
Dla mnie najgorsi są młodzi Anglicy, to co widywałam w Grecji, zwłaszcza na niektórych wyspach, to jest dramat... Młodzi Niemcy czy Szwedzi też bywają ciekawi, ale Anglicy chyba wiodą prym - pijaństwo takie, że sa w stanie tylko leżeć we własnych wymiocinach, z zadartymi spónicami lub opuszczonymi gatkami (nie przesadzam, widziałam i to nie jeden raz), bełkocząc cos bez ładu i składu... No i z rozmów z Grekami np. powiem Wam, że wcale sobie Polaków jako turystów źle nie kojarzą, w przeciwieństwie do Anglików własnie. A i nawet sławne skarpetki do sandałów kojarzą raczej z Niemcami ;)

Za to najbardziej rozbawieni byli moi rodzice na wakacjach na Krecie, kiedy to blisko ich hotelu był hotel dla Niemców. I gdy rodzice co rano leżeli sobie na plaży, zadowoleni z życia, w niemieckim hotelu zaczynała się gimnastyka i pokrzykiwania "eins, zwei, schnelle" itp ;) To jest dopiero dyscyplina ;)

Emee pisze:Wariatka :20149

Podobno za dużo myslę ;) :oops:

Aia pisze:Mnie tam wstyd za rodaków, że jedyne co obcokrajowcy z nami kojarzą to "Polska!!!!!! Biało-czerwoni!!!! Kur*a mać!" :201429

Mnie nie wstyd. Z każdym narodem cos złego mozna skojarzyć, a poza tym nie lubię mimo wszystko odpowiedzialnosci zbiorowej. Nie pokrzykuję nic o biało-czerwonych, na plaży jestem grzeczna, a przeklinam jedynie we własnym domu ;) Poza tym mam wrażenie, że Polacy za bardzo się przejmują opiniami innych nacji. Nie widziałam chociażby zawstydzonego za rodaków Brytyjczyka. Wręcz przeciwnie. Nie ma co wstydzić się za zachowania innych tylko dlatego, że mówimy tym samym językiem.

W ogóle mi się przypomniał artykuł, który kiedys czytałam, gdzie zapytano cudzoziemców przebywających w Polsce, co nas wyróznia od innych narodowosci. Odpowiedź mnie zaskoczyła, ale w sumie chyba jest w tym sporo prawdy: otóż Polacy jako jedyny naród bardzo się martwią o to, jak widzą ich obcokrajowcy. Ciągle pytają "jak ci x czy y podoba?", "co o nas sądzisz?", "czy jestes zadowolony z tego czy tamtego?" itp. Tak jakby od opinii innych zależało ich poczucie własnej wartosci.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 17, 2016 12:49 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze: A i nawet sławne skarpetki do sandałów kojarzą raczej z Niemcami

Coś Ty :D To nowina :D
Byłam przekonana, że z Polakami :D

KatS pisze:Za to najbardziej rozbawieni byli moi rodzice na wakacjach na Krecie, kiedy to blisko ich hotelu był hotel dla Niemców. I gdy rodzice co rano leżeli sobie na plaży, zadowoleni z życia, w niemieckim hotelu zaczynała się gimnastyka i pokrzykiwania "eins, zwei, schnelle" itp To jest dopiero dyscyplina

Ryknęłam śmiechem na głos :ryk: :ryk: :ryk:
No popatrz, nie ma, że wakacje! Ordnung muss sein (czy jakoś tak... :roll: ) :lol:

KatS pisze:Polacy jako jedyny naród bardzo się martwią o to, jak widzą ich obcokrajowcy.

Hm. Coś w tym jest...

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto maja 17, 2016 13:15 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ja tez skarpetki do sandalow kojarze glownie z Niemcami :D

U nas w hotelu byli starsi Anglicy i Niemcy. Malo mlodych. I musze przyznac ze byli duzo bardziej otwarci i sympatyczni. POd koniec wyjadu ewidentnie mlodniala zawartosc hotelu ;) i robilo sie bardziej no.. wiejsko hihihi :D

Moze cos w tym jest ze sie za bardzo przejmujemy. Mi faktcyznie bylo wstyd... ale uderzylo mnie bardzo mocno jak jakas starsza polka im zwrocila uwage a ci ja bezczelnie wysmiali i .. no paskudne zachowanie bylo. Mi sie wlos na glowie jezyl. A oczywiscie na caly regulator krzyczeli sa sa "FROM POLAND, POLACO"... yyy spierdzielalismy gdzie pieprz rosnie.

Ja wam powiem ze na wakacjach jestem mega wygonicka. Uwielbiam all inclusive. Lezenie, jedzenie i nic nie robienie. Nie powiem uwielbiam do kolacji wypic wino na takich wczasach czy nawet drinka po kolacji ale ... no nie zataczam sie i nie dre mordy na pol hotelu.

Jak bylismy na peloponezie to 90% hotelu to byli Włosi. Głośni, ale sympatyczni. Na Kanarach... polakow bylo malo w hotelu... i jakos tez byl w maire spokoj. Ale tu mnie strasznie to razilo.

Chcialabym meza wyciagnac kiedys w Bieszczady. Podobno sa cudowne... a moze taki wypad w "dzicz" dobrze by mi zrobil??:)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto maja 17, 2016 13:32 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Emee pisze:Coś Ty :D To nowina :D
Byłam przekonana, że z Polakami :D

Ja też :D
Z Polakami natomiast niektórzy Grecy kojarzą plastikowe reklamówki ;)

Emee pisze:No popatrz, nie ma, że wakacje! Ordnung muss sein (czy jakoś tak... :roll: ) :lol:

Dokładnie... chciałoby się dupsko smażyć na plaży, ale najpierw obowiązek :D

Emee pisze:Hm. Coś w tym jest...

No jakies takie kompleksy...

PixieDixie pisze:Ja tez skarpetki do sandalow kojarze glownie z Niemcami :D

Ha, gratulacje, zdałas egzamin na Greczynkę :D :ok:

PixieDixie pisze:Moze cos w tym jest ze sie za bardzo przejmujemy. Mi faktcyznie bylo wstyd... ale uderzylo mnie bardzo mocno jak jakas starsza polka im zwrocila uwage a ci ja bezczelnie wysmiali i .. no paskudne zachowanie bylo. Mi sie wlos na glowie jezyl. A oczywiscie na caly regulator krzyczeli sa sa "FROM POLAND, POLACO"... yyy spierdzielalismy gdzie pieprz rosnie.

No może zabrzmię jak uprzedzona klasowo wredna ***(cenzura), ale hołota to hołota i dobrze jej unikać.
Niezależnie skąd są ;)
Ale wstydzić się powinno co najwyżej za własne zachowanie, jesli są powody... bo w sumie czemu za innych?

PixieDixie pisze:Jak bylismy na peloponezie to 90% hotelu to byli Włosi. Głośni, ale sympatyczni.

Włosi czy Hiszpanie to są na ogół sympatyczni, fajni ludzie, ale po paru dniach w ich towarzystwie czuję się potwornie przytłoczona... mówią głosno (przy czym nic nie mam do ich zachowania w ogóle, po prostu to ja jestem na to za bardzo introwertyczna), są tacy... intensywni i co najgorsze, to zauważyłam zwlaszcza u Hiszpanów, dotykają się. Jakos to głupio zabrzmiało :D Chodzi mi o to, że lubią np. połozyć rękę na ramieniu rozmowcy, rozdawać całusy na powitanie albo się przytulać. Jak latam do Brukseli na swoje spotkania slużbowe, to w grupie mamy sporo tych nacji i zwykle po 3 dniach zaczynam się czuć kompletnie osaczona.
Z tym, że wiem oczywiscie, że problem jest głównie we mnie :roll:

Ja lubię wakacje zorganizować samodzielnie. Z dala od hotelu, wynająć na miejscu samochód, żeby móc jeździć gdzie dusza zapragnie, jadać w restauracjach i tawernach. W dodatku pasuje mi to, że jak przygotowuję taki wyjazd, to mogę stopniowo, spokojnie rozłożyć sobie wydatki - w jednym miesiącu zarezerwować bilety, w innym mieszkanie, w innym pozostałe wydatki... jakos tak łagodniej się wtedy rozkłada szok finansowy.No i można kobinować cenowo i zorganizować wszystko taniej. Na takich wakacjach jestem niezależna, robię co chcę (i z kim chcę ;) ) i jest fajnie.
W sumie tylko raz byłam z biurem podróży i też było dobrze, byłam wtedy po operacji i czułam się do bani i jedyne czego chciałam, to leżeć całe dnie na gorącym piaseczku na plaży i ładować akumulatory. Bardzo mi to wtedy pomogło na samopoczucie :)
A Bieszczady są piękne (a już we wrzesniu/ październiku <3 ), zresztą nie tylko... takich zakątków jest w Polsce sporo.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 17, 2016 13:40 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ja sie boje wlasnie takiego wypozyczenia samochodu, .. jedzenie po tawernach... tak jakos... znaczy... lubie wsiasc w samochod i jechac np. do Budapesztu... kocham to miasto i .. tam mi nie przeszkadza ze nei mam hotelu czy czegos takiego. Marzy mi sie trip po europie samochodem. Od miasta do miasta...

Ale jakos tak cieple kraje kojarza mi sie jednoznacznie z hotelem, lezaczkiem i plaza :D I nic nie robieniem :D Wygrzewaniem sie na sloneczku :D:D

Po Polsce duzo wiecej jezdzilismy przed slubem z M. Po slubie M. jakos bardziej woli zagranice. A ja bym chetnie wrocila do ukochanego Swinoujscia.... musze nad nim popracowac... :)

MAsz racje Hiszpanie sa bardzo otwraci, ja akurat to lubie, aczkolwiek tez nigdy nie spotkalam sie z takim zachowaniem jak piszesz:D (O dotykaniu sie hihihi) :D
TEz pewnie by mnie to razilo jak by mnie ktos obcy "macal" :D Tez tego nie lubie.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto maja 17, 2016 13:56 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Włosi czy Hiszpanie to są na ogół sympatyczni, fajni ludzie, ale po paru dniach w ich towarzystwie czuję się potwornie przytłoczona... mówią głosno (przy czym nic nie mam do ich zachowania w ogóle, po prostu to ja jestem na to za bardzo introwertyczna), są tacy... intensywni i co najgorsze, to zauważyłam zwlaszcza u Hiszpanów, dotykają się. Jakos to głupio zabrzmiało Chodzi mi o to, że lubią np. połozyć rękę na ramieniu rozmowcy, rozdawać całusy na powitanie albo się przytulać. Jak latam do Brukseli na swoje spotkania slużbowe, to w grupie mamy sporo tych nacji i zwykle po 3 dniach zaczynam się czuć kompletnie osaczona.
Z tym, że wiem oczywiscie, że problem jest głównie we mnie

Jak ja bardzo Ciebie rozumiem... :roll:
Moja strefa prywatna to 2m wokół mnie. Po przekroczeniu przez kogoś tego okręgu, czuję niepokój. Im bliżej, tym bardziej się spinam. Okropne to, ale nic na to nie poradzę :oops:
A największą spinkę przeżywam, kiedy obcy współpasażer obok mnie zaśnie i jego głowa ląduje na moim ramieniu. Kiedyś to przeżyłam. Wtopiłam się w szybę autobusu tak bardzo, jak Tosia pierwszego dnia w kontenerku :oops: :oops: :oops:

Kiedyś byłam na all inclusive, w Tunezji. Fajnie, bo wszystko podane pod nos ;)
Ale trochę zbyt nudno :twisted:
Też wolę sama zaplanować (wszystkim wokół! bo lubię :D ), i fajnie na tym wychodzimy - wszyscy zadowoleni :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto maja 17, 2016 14:30 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

PixieDixie pisze:Ja sie boje wlasnie takiego wypozyczenia samochodu, .. jedzenie po tawernach... tak jakos... znaczy... lubie wsiasc w samochod i jechac np. do Budapesztu... kocham to miasto i .. tam mi nie przeszkadza ze nei mam hotelu czy czegos takiego. Marzy mi sie trip po europie samochodem. Od miasta do miasta...
Ale jakos tak cieple kraje kojarza mi sie jednoznacznie z hotelem, lezaczkiem i plaza :D I nic nie robieniem :D Wygrzewaniem sie na sloneczku :D:D

Noo ma być tak jak lubisz, żebys odpoczęła najlepiej dla siebie :)

Emee pisze:A największą spinkę przeżywam, kiedy obcy współpasażer obok mnie zaśnie i jego głowa ląduje na moim ramieniu. Kiedyś to przeżyłam. Wtopiłam się w szybę autobusu tak bardzo, jak Tosia pierwszego dnia w kontenerku :oops: :oops: :oops:

:strach: :strach: :strach:
Koszmar :? 8O

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 17, 2016 15:46 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Cirilka się relaksuje:
Obrazek

I zbliżenie na łaciate podniebienie:
Obrazek
<3

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto maja 17, 2016 17:23 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Jak ja uwielbiam fotki z ziewającymi kotami!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Podniebienie rewelacja :D Krówka :mrgreen: :1luvu: :mrgreen:
I jak jej fajnie w tym domku <3

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 66 gości