Irlandzka Myszka pisze:KatS pisze:Ja nie piszę o przeszłosci w sensie wieku ani przeszłych traum. Piszę o tym, że z powodu i mojej, i TŻa przeszłosci (i spraw z tego czasu, których nie ma sensu tu wyjasniać), jestesmy zadłużeni i utrzymujemy nie tylko siebie, i jak się nam noga powinie pod względem finansowym, co jest teraz całkiem możliwe, to będzie po prostu źle.
Przepraszam jesli Cie urazilam. Jestem Ci szczerze zyczliwa i kibicuje Wam od poczatku. Wiem, ze w sytuacjach stresowych czasami myslenie sie wylacza i wszystko wydaje sie byc w czarnych barwach. Dlatego chcialam Ci pomoc bys mogla spojrzec na ta sytuacje z innej strony. Przepraszam bo zostalo to odebrane jako madrowanie sie i wpieprzanie w nieswoje sprawy. Jeszcze raz przepraszam.
No co Ty, nie wygłupiaj się. Mnie nie tak łatwo urazić

A i tak tutaj mamy jakiekolwiek szansę na wydobycie się powoli z tego bagna, większe niż gdzie indziej i powoli to robimy, jednak takie niepewne sytuacje bardzo mnie stresują.
Ech, dużo by pisać, ale w sumie nic to nie zmieni...
W każdym razie nie ma za co przepraszać!
Gosiagosia pisze:Kasiu przeczytałam co u Was się dzieje bo ostatnio jestem ze wszystkim - czytaniem i pisaniem do tyłu i troszeczkę też się zmartwiłam Twoją sytuacją. Wiem że wszystko dobrze się skończy i za to trzymam kciuki![]()
.
Nie wiem czy to jakaś inwazja zła bo u mnie w pracy też nie jest różowo a nawet powiem że czarno to widzę i już podjęłam decyzję że pracuję tylko do końca roku. Chciałam odejść już ale obiecałam Kierowniczce że nie zostawię jej do końca roku i zamierzam się tego trzymać.
Pozdrawiam i przytulam całą Waszą trójkę - człowieczo-kocią.![]()
![]()
![]()
Gosiu, to ja życzę powodzenia w realizacji planów. Czy chcesz odejsć z pracy na dobre, czy zmienić na inną?
Sama wiesz najlepiej, jesli to czas na duże zmiany i mam nadzieję, że wyjdą Ci na dobre.
Ale do końca roku to jeszcze sporo czasu, mam nadzieję, że dasz radę wytrwać bez uszczerbków na zdrowiu i nerwach
