Sabinki, Molly i zuza - Molly odeszla :(

Zuza, nie rób sobie wyrzutów brak czujności. "Żeby człowiek wiedział, że upadnie, to by się położył", a z nosicielami wirusa nie lata się co chwila do weta, bo tam równie dobrze mogą się poczęstować czymś mało sympatycznym, a dla nich niebezpiecznym. Nie wiadomo, co wyzwala proces chorobowy. Przecież z tym można żyć długie lata, bez żadnych objawów. A niektóre koty z wiekiem coraz bardziej szukają bliskości człowieka. Nie jesteś wszechwiedząca. Nikt nie jest. Kot skrywa objawy i nawet mimo ostrożności można nie zauważyć problemu.
Czy, w razie czego (tfu!tfu!tfu!) nie można jeszcze raz powtórzyć transfuzji żeby jej było łatwiej przetrwać dojrzewanie tych krwinek? U ludzi się tak robi.
Oczywiście trzymam kciuki. :ok:

NIestety kolejna transfuzja nie wchodzi w gre

No ja na rozum wiem, ze nie ma co gdybac, ale zlosc we mnie wie swoje

Zuza, nadal dużo ciepłych myśli ode mnie.

Malunia dzis slaba. Ale zjadla troche suchego bezzbozowego i troche felineporta puszczeczki i troche kangura z amarantusem, moze razem do kupy to sie zlozylo na jakis tam posilek...

Zuza, zawsze to coś.

Zdrowiej, Maleńka! :201461

Myślę o Was, dobrze że Molut je.

I jak dzisiaj?
:ok:

Nie przyszla wieczorem do lozka, nie przyszla rano, lezy caly czas na parapecie. Rano nie chciala tego co wieczorem, troche poskubala suchego. Slabiutka

Ale oddycha... Tylko czy da rade do momentu az jakies krwinki dorosna?

Tlumacze jej, zeby sie postarala, bardzo ja prosze...

Wszyscy ją prosimy! powiedz jej..

Tak, opowiadam jej, ze cale forum trzyma kciuki. Ona nie ejst taka przytulalska i ja bym tak ja chciala utulic i w ogole, ale wiem, ze to by bylo dla mnie, a nie dla niej, wiec tylko ja myziam jak lubi...