Poprzednie koty lubiły zjadać obsuszone kłąki po kwiatkach na balkonie, obecna kotka nic nie chce z tego asortymentu co by jej dobrze zrobiło.
U kolezanki sa 3 koty i każde inaczej reaguje na pastę: jedno najchętniej połknęłoby z opakowaniem

, drugiemu smaruje na łapie albo na pysku, gdzie sie trafi (futra nie lubi mieć brudnego to zaraz oczyszcza), ostatnie - mowy nie ma, nie da sobie tego wepchnąć, za to jako jedyny zajada trawkę. Jednak już była z kotem u lekarza z powodu zakłaczenia, miał problemy z jelitami i trzeba było mu pomóc.
Zauważyłam prawidlowość, iż kot tzw śmietnikowy, po pobycie w wygodach zaczyna byc olernie wymagający. U nas tak się dzieje z każdym przygarniętym z ulicy czy z adopcji Rozbestwiają się
