
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Cześć,
Piszę w sprawie domu tymczasowego dla kota – niestety mam kota, a nie mam domu i chciałabym zapytać o możliwość wsprcia
Sytuacja wyglada tak: wzięłam ze stacji benzynowej na leczenie i kastrację kota, który mieszkał tam od kilku tygodni. Miał koci katar i grzybicę. Katar już wyleczony, grzybica została, do tego ma FIV, poza tym zdrowy (przebadany).
Kot przybłąkał się kilka tygodni temu na stację i został. Żywił się do tej pory w restauracjach przy stacji. Nie jest dziki, bardzo lgnie do ludzi, nie płacze za wolnością, ok 12 lat. W tej chwili jest w lecznicy w Warszawie.
W tej chwili przebywa w lecznicy, ale w ciągu kilku dni będę go musiała zabrać, a nie mam co z nim zrobić. Sama nie mogę go wziąć, bo kot ma grzybice i boje się, że zarazi nią mojego psa (wet mowi, że to prawdopodobne). Mogę za to wziąć jakiegoś innego kota na tymczas wymianę, jeśli to by pomogło.
Brałam już pod uwagę wypuszczenie go z powrotem na tej stacji, bo chyba nie było mu tam źle, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Może Wy, jako osoby bardziej w temacie, mi podpowiecie.
Z góry dzieki za pomoc
/=/
OKI pisze:Trochę nam się obślizgło z różnych przyczyn, doniosę później![]()
Póki co, to szykuje się prawdziwa adopcyjna rewelacja - kilkuletnia półdzika krowiasta kocica z cukrzycą.
Ktoś reflektuje?
Nie pchać się! Starczy kotów dla wszystkich!
A ja naiwna myślałam, że jakąś adopcja się pochwalisz, a tu nowe nabytki..
I małeburewystraszonecoś, co prawdopodobnie też jest kotką i będziemy dzisiaj z Zuzą łapać na sterylkę.
Uprasza się o kciuki na intencję stosownej dzikości u zwierzątka i niebycia matką karmiącą![]()
Niestety jest duże prawdopodobieństwo, że z tą dzikością będzie na bakier
Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], Szymkowa i 629 gości