Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 24, 2016 9:56 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Aia pisze:Na rance może się pojawić mała gulka, wypukłość. Mrówka tak miała, wet nie kazał się przejmować, coś tłumaczył, że od szwów rozpuszczalnych to jest. Ważne czy nie robi się czerwone, zaognione (nie daj losie), nie sączy się, nie rozchodzą sie brzegi rany, brzydko nie pachnie.

Tereska miała podobnie. Wetka, której przesłałam zdjęcie szwów, uspokoiła mnie. Więc nie martw się :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Nie kwi 24, 2016 10:14 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Kotimont pisze:
Aia pisze:Na rance może się pojawić mała gulka, wypukłość. Mrówka tak miała, wet nie kazał się przejmować, coś tłumaczył, że od szwów rozpuszczalnych to jest. Ważne czy nie robi się czerwone, zaognione (nie daj losie), nie sączy się, nie rozchodzą sie brzegi rany, brzydko nie pachnie.

Tereska miała podobnie. Wetka, której przesłałam zdjęcie szwów, uspokoiła mnie. Więc nie martw się :ok:


O, dziewczyny, dzięki wielkie! - jakos mi się lżej zrobiło, bo wpatruje się w tę jej rankę cały czas jak maniaczka i dręczę TŻa co on o tym mysli... bo sama już nic nie wiem. To własnie tak wygląda jak Aia pisze, taka gulka jakby - nic nie jest zaczerwienione ani się nie sączy, nie rozeszło się też no i przede wszystkim Ciri absolutnie nie sprawia wrażania, jakby ją tam cos bolało albo w ogóle jakby się źle czuła. Wczoraj pół dnia oglądałam w ineternecie zdjęcia gojenia się ran i zaczynam od tego dostawać na głowę ;)
Rano zdjęłam Ciri kubrak, bo mogę ją mieć tymczasem na oku, od razu szczęsliwa mina i zażywa kąpieli słonecznej. W kubraku nawet nie chce jesć :(

Kotimont pisze:
KatS pisze:A tu Ciri pacyfikująca kubraczek:
https://www.youtube.com/watch?v=xZ43LRWM88U

KatS, przecież Ciri prała kubraczek i go wyżymała :D

O tak tak, kubraczek jest już w czterech miejscach zacerowany od tego prania i wyżymania ;) Na filmiku akurat nie udało mi się złapać tego momentu, ale ona jak się wkurzy to zaczyna szarpać łebkiem i wtedy bach! dziura i to spora :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie kwi 24, 2016 10:38 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Też byłam lekko zaniepokojona, jak zobaczyłam wypukłość, ale tak ma być, to tak ma być :wink:

Tak to wyglądało: http://wstaw.org/m/2016/04/24/P1890621.JPG choć zdjęcie nie najlepsze :?
Ostatnio edytowano Nie kwi 24, 2016 10:46 przez Aia, łącznie edytowano 1 raz

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Nie kwi 24, 2016 10:46 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

To mnie uspokoiło :ok:

Po zdjęciu kubraczka Ciri odrabia niedobory żywnosciowe i wyjada karmę z obu misek ;)
Stelli oczywiscie nie smakuje Orijen, kłuje ją w ząbki. Niestety nie mamy chwilowo nic innego, więc trochę pocierpi (choć ja jestem miękka i zamówiłam jej cos co lubi, ale zanim do nas karma dotrze to trochę potrwa)) :? Ciri zajada aż jej się uszka trzęsą, zresztą nawet gdyby nie chciała to zawsze ma swoje mięsne obiady, na które czeka piszcząc, żeby szybciej nakładać do michy :D Jej bezproblemowosć jej bardzo orzeźwiająca po Stellowych humorach i kaprysach :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie kwi 24, 2016 12:40 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Rano zdjęłam Ciri kubrak, bo mogę ją mieć tymczasem na oku, od razu szczęsliwa mina i zażywa kąpieli słonecznej. W kubraku nawet nie chce jesć :(

Dobrze, że jesteś obok i możesz mieć Ciri na oku. Jeszcze troszkę i obie zapomnicie o szwie :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34


Post » Nie kwi 24, 2016 16:55 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Kotimont pisze:Dobrze, że jesteś obok i możesz mieć Ciri na oku. Jeszcze troszkę i obie zapomnicie o szwie :ok:

Na szczęscie Ciri nie interesuje się w ogóle szwem, nie próbuje go wylizywać (jest tak umieszczony, że chyba nawet by nie sięgnęła a jesli już, to z wielkim trudem) ani drapać. Jedyne na co muszę uwaząc, to żeby za bardzo nie brykała ze Stellą, bo Stellunia jak się rozkręci z zabawą, bywa nieobliczalna ;)

MaryLux pisze:Obrazek

Hej Dziewczyny! :D

P.S. Stella własnie wskoczyła na moje biurko, powąchała herbatę miętowa w kubku, otrząsnęła się z niekłamanym wstrętem i uciekła, jakby ją diabeł gonił :ryk:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie kwi 24, 2016 18:14 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Bo mięta to diabeł, Ciociu :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 24, 2016 19:02 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

O tu też same kobietki.
Zwariować można co jedna to ładniejsza.
Ciężkie ma życie taki kocur jak ja.
Haker

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie kwi 24, 2016 19:06 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Hannah12 pisze:O tu też same kobietki.
Zwariować można co jedna to ładniejsza.
Ciężkie ma życie taki kocur jak ja.
Haker

Rozumiem Cię Haker doskonale, ja też mam dwie baby w domu
Hugo

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 24, 2016 19:37 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Mięty nie lubi ? Wypróbuje na moich :wink:
Będzie dobrze . Odliczaj dni do całkowitego zdjęcia kubraczka .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie kwi 24, 2016 20:30 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ale gryzie ten kubraczek :twisted: wściekła ze go musi nosic :ryk:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Nie kwi 24, 2016 23:34 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

MaryLux pisze:Bo mięta to diabeł, Ciociu :)

No co Ty mówisz, Inusiu... kocimiętka też? :o


Hannah12 pisze:O tu też same kobietki.
Zwariować można co jedna to ładniejsza.
Ciężkie ma życie taki kocur jak ja.
Haker

Hakerku, jak nam miło, że do nas zajrzałes! :)
Sama nie wiem, czy mam powtórzyć dziewczynom, że Ci się podobają, jeszcze im się bardziej w głowach poprzewraca - aż strach pomysleć! Bo już są strasznie rozwydrzone :strach:

Gosiagosia pisze:Rozumiem Cię Haker doskonale, ja też mam dwie baby w domu
Hugo

Hugonku, ale chyba nie dajesz im się zdominować, co? Bo słyszałam, że Twoje kotki to tkaie raczej delikatne i lękliwe. Opiekuj się nimi dobrze i bądź dżentelmenem!

barbarados pisze:Mięty nie lubi ? Wypróbuje na moich :wink:
Będzie dobrze . Odliczaj dni do całkowitego zdjęcia kubraczka .

Basiu, wypróbuj, a nuż odkryjesz nowy repelent ;) :twisted:
W sobotę mamy wizytę kontrolną (standardowo powinna być w czwartek, ale przesunęlismy na sobotę żeby się nie rozbijać taksówkami, bo strasznie nie lubię nimi jeździć... a do autobusu kierowcy nie chcą wpuszczać ze zwierzakiem), a do tego czasu kubrak pewnie będzie zakładany na noc albo na nasze wyjscia z domu.
W ogóle to chyba jutro zadzwonię i dopiszę do wizyty sobotniej Stellę, bo znowu cos zaczynam mieć podejrzenia, że jej się gruczoły zadkowe przytkały :? Nie napina się aż tak jak poprzednio, ale nieraz podryguje jej ogon i znowu zaczyna wyglądać, jakby ją cos uwierało w okolicach dupencji :(

Moli25 pisze:Ale gryzie ten kubraczek :twisted: wściekła ze go musi nosic :ryk:

No bo kto to widział robić kotu takie swiństwo :D

Powiem Wam drogie Ciocie, że dzisiaj się czuję jak zombie... siedzę i sprawdzam, i piszę, a jeszcze ciągle mi zostało sporo do zrobienia na jutro. Najgorsze, że jeden z projektów, nad którymi pracuję, "poprawili" mi ludzie z firmy, dla której pracuję... wstawili tak głupie komentarze, które potem poszły do autorów projektu, że jak to teraz czytam, to szlag mnie trafia. I to wszystko ja firmuję swoim nazwiskiem i ja będę zbierać cięgi za te brednie. Siedzę i wyjasniam, i poprawiam - a mam ochotę walić głową w klawisze. Z tego wszystkiego tak się zdenerwowałam, że złamałam miesięczną dietę i poszłam z TŻem na kawę i ciacho. I zjadłam ciasto i moje, i jego 8O A było cudowne - cytrynowy tort w białej czekoladzie i ogromna domowa beza z bakaliami, gęstą (kaloryczną jak cholera) bitą smietaną, owocami lesnymi i sosem malinowo-porzeczkowym... porcje gigantyczne, a ja wszystko wchłonełam jak gąbka 8O Jutro za karę chyba będę egzystować na samej wodzie ;)
Potem wróciłam do domu i znowu musiałam usiąsć przy komputerze i naprawdę powoli przestaję kojarzyć, jak się nazywam... :pisanie:
Byle do czerwca, wtedy będą wakacje :ok:
Zaraz muszę wciągnąć kubrak na Ciri, żebym potem nie zapomniała przed snem, bo rano zwykle jest bardzo aktywna i mogłaby sobie cos uszkodzić.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon kwi 25, 2016 9:01 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Zaśliniłam się po przeczytaniu opisu ciacha... ale nie jestem gorsza, kupiłam napoleonkę, dwie sztuki :mrgreen:
Choć prawdę powiedziawszy bardziej cieszę się z mini-pomidorków, które zdecydowanie milej wchodzą i jest po nich lepiej :wink:

Roboty współczuje. Szczególnie poprawek. Głupich nie sieją :roll:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon kwi 25, 2016 9:06 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Złamanie diety po miesiącu, to żadne przestępstwo.
Zrób sobie po takim wyskoku ze dwa posiłki tylko białkow0-warzywne, bez węgli i owoców.
Będzie dobrze.
Trzeba siebie nagradzać podczas diety bo inaczej można w depresję popaść :mrgreen:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnolia.bb, Silverblue i 21 gości