Koty z Odolan szukają karmicieli -co dalej z kotami...?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 19, 2016 11:08 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Ale ten czas galopuje. Piękne koteczki i jakie zgodne :kotek:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Wto kwi 19, 2016 19:00 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Suuuuper :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw kwi 21, 2016 14:39 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Pani od Gai,obecnie Loli tak napisała wczoraj kiedy zapytywałam w czym taka sprytna (bo Pani chwaliła,że anioł i spryciarz) :mrgreen:

"Ach,
Lalunia otwiera drzwi spryciarz jeden, nie napije się z miseczki tylko z mojego dzbanka na wodę. Uwielbia wodę z oliwek ;) ale tylko z czarnych, z zielonych to fujka fuj. Takze jak tylko wyczai ze bede jesc oliwki biega za mna zebym kapnela jej ze 3krople ;) Poza tym jest wieeeelkim pieszczochem i przytulakiem. Śpi dosłownie wtulona we mnie, więc tak się obejmujemy i śpimy.
Rano po budziku już nie da pospać, ale to dobrze, chodzi łazi mruczy i miauka, ostatnio zaczęła delikatnie podgryzac w nos żebym wstawala ;)
A jeśli to nie pomoże, a ja przekręce się na bok, to ładuje się na mnie, i kładzie się na moim boku. Nie wiem jak to robi że nie spada;)
Poza tym czesanie to najlepsze chwile, bo głaszczą drapia i przytulają jednocześnie te czlowieki.
Jedyny dyskomfort w mieszkaniu odczuwa kiedy odkurzam, wtedy jest foch na pol dnia ;p

Lalunia kocha ludzi, ale widzę że tylko mi ufa. Reszta świata służy do głaskania, ale nie daj Boże żeby ktoś spróbował ja wziąć na ręce. Od razu pazury i gryzienie. Chociaż ostrzega wcześniej pomrukiem, więc to tylko wina tych co na siłę chcą ją ukochac (ojca już dziabnela, mnie też, ale to przy okazji przycinania pazurów - tutaj jest walka - czekam aż zaśnie głębokim snem i znienacka obcinam, inaczej nie da rady; p)


Także jesteśmy sobie szczęśliwa rodzinka ;)

Pozdrawiam"

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw kwi 21, 2016 21:48 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Wybierasz takie fajne domy, że powierzyłabym Ci adopcję swoich kocurów na wypadek... :mrgreen:
Trudność w tym, że dwupak, bo gamonie się kochają, ale dla ułatwienia oba rude :lol:
No miło czytać takie relacje z DS.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Pt kwi 22, 2016 9:43 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Żaden wypadek nie może się zdarzyć! Nie pozwalam. Bo ja owszem potrafię dobre domy wybierać,ale Ty musisz ogłaszać,żebym miała z czego wybierać :mrgreen:
Ale fakt,odpukać, tylko raz do tej pory miałam zwrot z adopcji kota i raz psa(już po 7h,bo państwo spanikowali ,że kot pod wpływem psa się zsikał na szafie) :evil:
I obu,oddanemu kotu i psu te zwroty wyszły na dobre.Znalazły jeszcze lepsze domki :ok: Mamy kontakt do dziś.

Rude... Zawsze chciałam mieć rudego kota :1luvu: Raz mi się trafił rudy dożywotni tymczasik. Z pnn i FIV+ :twisted: Taka promocja. Ale i tak go b.kochałam.

A zobacz tą kotkę z 3 innymi kocicami (większość ciężarne) ostatnio sterylizowałam (złapane pod hotelem :evil: ). I ją miałaś ogłaszać,ale karmicielka się zreflektowała i zabrała do swojego domu.Mam nadzieję,że nie wypuści :evil: Piękna,ale mnie waliła łapą.
Obrazek

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 22, 2016 11:28 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Piękna. Długo była na ulicy? Karmicielka Ci nie ufa, że wolała sama zgarnąć kotkę? :wink:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Pt kwi 22, 2016 11:37 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Nie ufa idei sterylizacji. A ja jej "ukradłam" te koty, cichaczem. Poza tym ona "kocha te koty" i one na tym parkingu przyhotelowym są przecież " tak szczęśliwe".
Tylko nie umiała wytłumaczyć gdzie jest ok.120 kociąt,które przez 4 lata urodziła jedna z kotek mając 2-3 mioty rocznie każdy po 5 kotów :evil: :evil: :evil: !
Najpierw skoczyłyśmy sobie ostro do gardeł,a potem dziękowała mi bombonierką za pomoc, tymczas i opiekę po sterylizacji dla tej koteczki. Dostałam 12 (słownie: dwanaście) czekoladek za stanie od 6 rano na czatach,by złapać jej 4 kocice. Po 3 godz. wlazły wreszcie do klatek. Potem ta kotka zeżarła u mnie masę puszek,zasrała i zasikała wszystkie ręczniki,podkłady itd.Kupowałam żwir,prałam,jeździłam do weta.
Za 12 czekoladek się opłacało,nie ma co :mrgreen:
Pani nie wiedziała tylko jednego,że ja jej chętnie dołożę 10 takich bomboniereczek :twisted: ,żeby tylko więcej nie rozmnażała bezmyślnie kotów i bylebym ja miała spokój!

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon kwi 25, 2016 9:53 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Wczoraj Pani przysłała mi dwa zdjęcia tej koteczki.
Obrazek

Obrazek

Jak to paradoksalnie łapanka i sterylizacja przysłużyły się tej kocinie,urodzonej i przebywającej od zeszłego roku na dworzu, w znalezieniu domu 8O Ludzie to jednak działają na zasadzie psa ogrodnika.Sam nie weźmie i komuś nie da. Ale jak ktoś inny chce wziąć to ,o nie,nie! Nie oddadzą :evil: Choć dobrze,że w tym przypadku jednak sami wezmą.
Gdybym jej nie zwinęła i nie mówiła,że sama znajdę jej dom,a na ulicę nie oddam, tkwiła by na niej pewnie do dziś.I wkrótce urodziła (bo była ciężarna jak łapałam). A tak zadział impuls. I Pani zdecydowała zabrać kocię do siebie. No i dobrze. Kota sama się wyadoptowała i miejmy nadzieję,że jest szczęśliwa :ok:

Niestety 3 inne kocice dalej tam tkwią.W tym mama z kociętami. Kocięta muszę sfotografować,bo jak się ich stamtąd w porę nie zabierze,podzielą los swych starszych sióstr. Bo to całe towarzystwo to mioty jednej kocicy :evil: Tak tam szczęśliwej ,jak twierdziła Pani,że w końcu trafiła z wycieńczenia z maluchami do lecznicy. Ale to oczywiście,przez tabletkę na odrobaczenie,którą JA podałam.
Trzeba mieć stalowe nerwy do karmicieli :evil:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon kwi 25, 2016 10:32 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Fajnie, że pięknota ma dom. Zwariowałabyś od durnych telefonów. Bałam się, że karmicielka może bardzo zakocona, ale chyba nie?
A ta kotka z kociakami juz w lecznicy czy piszesz o różnych przypadkach?

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Pon kwi 25, 2016 10:42 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Ta długowłosa kotka jest pierwszą, od kilku lat ,w jej mieszkaniu (kiedyś mięli kotkę,żyła im 20lat).
Kotka z kociętami w lecznicy (nie na sterylizacji,ale na podkurowaniu),bo miała biegunkę,niedokrwistość,przestała jeść - wg mnie wycieńczona kolejnymi miotami,ot co. W końcu organizm się zbuntował. Jej dwie dorosłe córki (krówki) po sterylizacji dalej na wolności. Jedną owa Pani nawet już miała w domu wraz z tą długowłosą pięknością ,ale kotka "płakała" i Pani odwiozła ją "na wolność". "Bo tam będzie szczęśliwsza".Zanim ją samochód nie trafi, jak resztę :evil:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon kwi 25, 2016 11:40 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Maluchy jeszcze nie do adopcji? Nie wiesz? Dużo ich?

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Pon kwi 25, 2016 11:43 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

6-tyg. trzy

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon maja 09, 2016 11:02 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

Arcana pisze:Maluchy jeszcze nie do adopcji? Nie wiesz? Dużo ich?

maluchy ponoć trafiły do lecznicy i zostały rozdane

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon maja 09, 2016 11:10 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK-11-mczny dziczący marmurek wreszcie w D

A śmietnik po spaleniu nadal nie wyremontowany.
Nadal nie mogę się nikogo doprosić o ustawienie tam wody dla bezdomnych kotów.
Dobrze,że narazie nic się nie rozmnożyło. Albo ja o niczym nie wiem.

Obrazek

Obrazek

Ariel ,mieszkasz najbliżej.Możesz tam dojść w przysłowiowych kapciach.Czy mogłabyś zaopiekować się tymi kotami? Nie jest już ich dużo.
Ja nie jestem w stanie tam dłużej bywać.Zrobiłam tam już bardzo,bardzo dużo.
Bardzo dużo kotów stamtąd zabrałam i wyadoptowałam.
Łącznie 13 kotów z tamtego osiedla.
Wystarczy.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon maja 09, 2016 21:42 Re: SPŁONĄŁ ŚMIETNIK - co dalej z bezdomnymi kotami stamtąd?

Gosia czy zbierać nadal tacki i pojemniczki dla kotków?
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 843 gości