Kot w każdej szafie (II)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 15, 2016 16:45 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

dorcia44 pisze:Aga ,szukam kotki karmiącej ,jest maluch paro dniowy . :(


No, nie mam niestety. Sama obecnie karmie 4 smokiem, takie 6 tyg.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 15, 2016 18:58 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Koleżance kiedyś takie maluchy wykarmił lecznica całodobowa w Brwinowie.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto kwi 19, 2016 22:12 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Jak tam kotek bez lapki? Juz po operacji? Czy wszystko poszlo dobrze? To chlopiec, czy dziewczynka? Ile moze miec lat? Czy zdrowy poza tym?

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Śro kwi 20, 2016 12:50 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Czarny kocur Nero, oswojony. Już po operacji usunięcia kikuta. Operacja się udała, pacjent żyje.
Napisze więcej jutro, bo mam dziś sajgon w pracy. W imieniu kicia dziękuję za zainteresowanie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 21, 2016 9:01 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Nero całkiem dobrze. Muszę zrobić mu zdjęcia do wklejenia tutaj.
Znielubił mnie niestety, bo zamiast mruczeć na mój widok jak do tej pory, lekko syczy. A to przez zastrzyki z Lico-Spectinu, które są bolesne/szczypiące. Mało się porusza. głownie siedzi w swojej szafce.

Za to malców wszędzie pełno, już włażą po mnie wdrapując się po nogawce. Takie gówniarzyki a jaki już rozumek mają. Wczoraj zamknęłam je oddzielnie w pokoju, bo Luka za mocno nimi obracał. Jakiż był płacz i jak szybko zorientowały się gdzie są drzwi. Wszystkie cztery piszczały i drapały w drzwi. "Otwieraj, nie chcemy być same, już wolimy wujka Lukę."
A Piszczyk namiętnie ssie moje ucho, całą noc leży mi na szyi. No nie całą bo między 4 a 5 rano jest pobudka: "Jeść, jeść. Szybko dawaj."

Kozucha (o niej jeszcze tu nie było) znowu ma paskudną ranę na karku. Odnawia się jej co jakiś czas. Prawdopodobnie na tle alergicznym. I cuduję z opatrunkami - gaziki, codofix. Wszystko ściąga, przegryza. Jedno co nie ruszy to kaftanik pooperacyjny. Ale tak go nie znosi, że chodzi na sztywnych, rozstawionych łapach jak jaszczurka.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 21, 2016 9:02 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Wspólnie z imiennikiem zaglądam do Nero!
Przeczytałam bardzo ciekawe posty o sytuacji zwierząt we Włoszech :ok:
Czy lisek nadal przychodzi na dokarmianie?
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 21, 2016 9:18 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Prakseda pisze:[...]Kozucha (o niej jeszcze tu nie było) znowu ma paskudną ranę na karku. Odnawia się jej co jakiś czas. [...].

Jak wziąłem trzy lata temu Małą, to też miała ranę na karku (pomijam przygniecione i lekko zdeformowane nóżki), do tego z ucha sączyła jej się krew z czymś jeszcze, ucho miała nadłamane. Rana na karku wyglądała fatalnie, co się goiła, to znów powracało, a ja o zgrozo chodziłem z nią do Multiwetu, bo nie chciało mi się jechać na Fosy.
Cóż, kto bogatemu zabroni...
W Multiwecie i pobliskiej aptece poszło kilkaset złotych, a rana wciąż była i była, paprała się, weterynarz zapisywał jej maści i inne specyfiki, efekt był taki, że Mała uciekała jak mnie tylko zobaczyła. W końcu się poddałem i zrezygnowałem, poszło wszystko w kąt, po czym rana zaczęła się goić, dziś jest mały placek biały, wiem że może się odnowić ale ponad dwa lata jest już spokój.

Loc

 
Posty: 151
Od: Wto mar 29, 2016 16:24
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw kwi 21, 2016 9:44 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

kussad pisze:Wspólnie z imiennikiem zaglądam do Nero!
Przeczytałam bardzo ciekawe posty o sytuacji zwierząt we Włoszech :ok:
Czy lisek nadal przychodzi na dokarmianie?



Pozdrawiamy imiennika :1luvu:

Liska nie widujemy teraz.
Za to, a propos rudych kitek, dzisiaj jeden z moich podopiecznych kotów dopadł wiewiórkę. Tak mi doniosły koleżanki. O tyle jestem zdziwiona, że nigdy w pracowym ogrodzie nie było wiewiórek.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 21, 2016 9:47 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Loc pisze:
Prakseda pisze:[...]Kozucha (o niej jeszcze tu nie było) znowu ma paskudną ranę na karku. Odnawia się jej co jakiś czas. [...].

Jak wziąłem trzy lata temu Małą, to też miała ranę na karku (pomijam przygniecione i lekko zdeformowane nóżki), do tego z ucha sączyła jej się krew z czymś jeszcze, ucho miała nadłamane. Rana na karku wyglądała fatalnie, co się goiła, to znów powracało, a ja o zgrozo chodziłem z nią do Multiwetu, bo nie chciało mi się jechać na Fosy.
Cóż, kto bogatemu zabroni...
W Multiwecie i pobliskiej aptece poszło kilkaset złotych, a rana wciąż była i była, paprała się, weterynarz zapisywał jej maści i inne specyfiki, efekt był taki, że Mała uciekała jak mnie tylko zobaczyła. W końcu się poddałem i zrezygnowałem, poszło wszystko w kąt, po czym rana zaczęła się goić, dziś jest mały placek biały, wiem że może się odnowić ale ponad dwa lata jest już spokój.



Loc, ja przykładam jest maść Hydrosil. Jest super, rana goi się oczach. Problem tylko z utrzymaniem opatrunku. Bo co się przygoi, to Koza rozdrapuje.

I jeszcze o Berni, niestety dziś odkryłam, że ma gluty, czyli kk. Będzie trudno podawać jej leki. :roll:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 21, 2016 10:27 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Moja kotka miała spory placek niegojący się na plecach. W czasach mniej skomercjalizowanych wet dał dwa zastrzyki chyba z hydrocortizonu, smarować plecki Pigmentum castellani (wysusza i łagodzi świąd) oraz wit A+E, B complex i calcium panthotenicum codziennie do końca opakowania (wszystko do kupienia bez recepty). Kotce się zagoiło i nie powróciło.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15271
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 21, 2016 10:31 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Prakseda pisze:
Loc, ja przykładam jest maść Hydrosil. Jest super, rana goi się oczach. Problem tylko z utrzymaniem opatrunku. Bo co się przygoi, to Koza rozdrapuje.

I jeszcze o Berni, niestety dziś odkryłam, że ma gluty, czyli kk. Będzie trudno podawać jej leki. :roll:


Dobrze, ze Nero sie goi. Jak skoncza sie zastrzyki, przejdzie mu syczenie.

Berni moze uda sie przemycic cos w jedzeniu? Po sterylce spadla jej odpornosc, wiec pojawil sie kk.
Czy sa jakies postepy w jej uczlowieczaniu? Myslisz, ze ma szanse na stanie sie adopcyjna, czy bedziesz ja chciala dolaczyc do pracowego stada?
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 21, 2016 10:52 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

agacior_ek pisze:
Prakseda pisze:
Loc, ja przykładam jest maść Hydrosil. Jest super, rana goi się oczach. Problem tylko z utrzymaniem opatrunku. Bo co się przygoi, to Koza rozdrapuje.

I jeszcze o Berni, niestety dziś odkryłam, że ma gluty, czyli kk. Będzie trudno podawać jej leki. :roll:


Dobrze, ze Nero sie goi. Jak skoncza sie zastrzyki, przejdzie mu syczenie.

Berni moze uda sie przemycic cos w jedzeniu? Po sterylce spadla jej odpornosc, wiec pojawil sie kk.
Czy sa jakies postepy w jej uczlowieczaniu? Myslisz, ze ma szanse na stanie sie adopcyjna, czy bedziesz ja chciala dolaczyc do pracowego stada?


Jest postęp aczkolwiek bardzo powolny. Ale w końcu nigdzie się nam nie spieszy.
Będę dawać jej Unidox do jedzenia.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 21, 2016 11:22 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

Prakseda pisze:
agacior_ek pisze:
Prakseda pisze:
Loc, ja przykładam jest maść Hydrosil. Jest super, rana goi się oczach. Problem tylko z utrzymaniem opatrunku. Bo co się przygoi, to Koza rozdrapuje.

I jeszcze o Berni, niestety dziś odkryłam, że ma gluty, czyli kk. Będzie trudno podawać jej leki. :roll:


Dobrze, ze Nero sie goi. Jak skoncza sie zastrzyki, przejdzie mu syczenie.

Berni moze uda sie przemycic cos w jedzeniu? Po sterylce spadla jej odpornosc, wiec pojawil sie kk.
Czy sa jakies postepy w jej uczlowieczaniu? Myslisz, ze ma szanse na stanie sie adopcyjna, czy bedziesz ja chciala dolaczyc do pracowego stada?


Jest postęp aczkolwiek bardzo powolny. Ale w końcu nigdzie się nam nie spieszy.
Będę dawać jej Unidox do jedzenia.


Ciesze sie, ze sa postepy, nawet jesli posuwamy sie krok po kroczku.
Mysle, ze w jedzeniu unidox uda sie przemycic i katar szybko minie.
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 21, 2016 14:18 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

GłaskI dla Nero, Maluchów i reszty :201461 :201461 :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw kwi 21, 2016 14:34 Re: Kot w każdej szafie (II) - kocur z urwaną łapą, chce żyć

mziel52 pisze:Moja kotka miała spory placek niegojący się na plecach. W czasach mniej skomercjalizowanych wet dał dwa zastrzyki chyba z hydrocortizonu, smarować plecki Pigmentum castellani (wysusza i łagodzi świąd) oraz wit A+E, B complex i calcium panthotenicum codziennie do końca opakowania (wszystko do kupienia bez recepty). Kotce się zagoiło i nie powróciło.


Mziel, dostała zastrzyk ze sterydu przeciwświądowo, działający tydzień ale i tak się drapie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 215 gości