Życie toczy się dalej... Bazia do szybkiej adopcji s. 92

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 19, 2016 22:48 Re: Życie toczy się dalej...

O ile mi wiadomo Agn nie szuka domów swoim fivkom ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2016 22:51 Re: Życie toczy się dalej...

No, ale leczyć i diagnozować to chyba jednak tak :>
Wiesz, zaszkodzić nie zaszkodzi, a jeśli ktoś się zetknął z takim przypadkiem - to najprędzej ona.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2016 22:56 Re: Życie toczy się dalej...

Ale wiesz, ja właśnie nie wiem, czy jest co leczyć, a nie jestem przekonana co do sensu diagnostyki ;)
Jakbym zakładała, że Radio u mnie zostanie do końca świata, to bym sobie na spokojnie tę diagnostykę robiła albo i nie - nie miałabym w każdym razie żadnego dylematu :mrgreen:
Innymi słowy - absolutnie nie leży w moim interesie, żeby mi się kotek zrobił jeszcze mniej adopcyjny, bo go diagnostyczny stres wykończy i powychodzą jakieś dodatkowe chgw :roll:
Edit: a z drugiej strony, brak diagnozy nie poprawia jego akcji i mam tego świadomość :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2016 23:26 Re: Życie toczy się dalej...

No widzisz, a tak to przynajmniej z kimś o tym pogadasz :mrgreen: ja tylko mówię, że może miała taki przypadek (głównie o te gule/ stłuszczenia mi chodzi), może to jakiś rzadki przypadek FIVkowych objawów - i wie, czy to schodzi/ da radę coś zrobić/ trzeba coś zrobić.

Nie mówię, że pomoże, ale zawsze to jedna opinia więcej - kogoś, kto według mnie mocno siedzi w temacie.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2016 23:31 Re: Życie toczy się dalej...

OKI pisze:Drugim moim problemem u Radia są... no właśnie - tłuszczaki?
Takie cusie ma wzdłuż kręgosłupa na wysokości j. brzusznej.
Podskórnie som, luźno, nad otrzewną.
Gule namacałam jakoś w okolicach świąt BN i stąd był robiony w styczniu RTG - nie pokazał nic poza tym, że Radio ma też nieco umięśnioną wątrobę i parę innych narządów :roll:
Enyłej, styczniowa hipoteza, że to jakieś odczyny po zastrzykach, na dzień dzisiejszy upadła :roll:


Dokładnie takie gule , pod skórą i ruchome miała moja DeeDee. W miejscach po zastrzykach. Ponieważ utrzymywała się, zwłaszcza pierwsza kilka miesięcy bez zmniejszania się została zrobiona biopsja, która potwierdziła, ze to stany zapalne tkanki tłuszczowej. Trzeba było obserwowac i mierzyć, gdyż maja one tendencje do nowotworzenia. U DeeDee pierwsza utrzymywała się ponad rok, nawet rozważana była druga biopsja az w końcu się wchłonęła. Kolejne jeszcze trzy miała, ale one były krócej, jedna chyba tylkko miesiąc.
Napisałam to po to, żebyś wiedziała, zę tak długo mogą się utrzymywac tłuszczaki.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto kwi 19, 2016 23:37 Re: Życie toczy się dalej...

Tak myślimy o tych odczynach, tylko to jest ciut za blisko kręgosłupa (za wysoko), jak na miejsce po zastrzykach, ale w sumie to równie dobrze może być po jakichś starych pogryzieniach - w końcu podziurkowany to on był nieźle :?
Tłuszczaki to i kilkadziesiąt lat (u człowieka) mogą się utrzymywać.
No właśnie na razie obserwujemy, mierzymy. Jeśli to tłuszczaki to i tak na razie nie ma sensu nic z tym robić :?
Pytanie, czy jest sens w tym dłubać, żeby potwierdzić, że to tylko tłuszczaki :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2016 23:56 Re: Życie toczy się dalej...

Decyzję utrudnia fiv i jego lękowość.
Ja bym pewnie na razie nie ingerowała, jedynie mierzyła. ale pamiętac trzeba, że one moga rosnąć do wewnątrz, tak jakby w głąb.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro kwi 20, 2016 0:10 Re: Życie toczy się dalej...

Szalony Kot pisze:No widzisz, a tak to przynajmniej z kimś o tym pogadasz :mrgreen: ja tylko mówię, że może miała taki przypadek (głównie o te gule/ stłuszczenia mi chodzi), może to jakiś rzadki przypadek FIVkowych objawów - i wie, czy to schodzi/ da radę coś zrobić/ trzeba coś zrobić.

Nie mówię, że pomoże, ale zawsze to jedna opinia więcej - kogoś, kto według mnie mocno siedzi w temacie.

Nie rozumiemy się ;)
Ja nie mam problemu medycznego, tylko moralny ;)
Albo gdzieś w tych okolicach. Moralności, znaczy :P
Agn mi pewnie podpowie to samo, co nasi weci i Marzenia - że prawdopodobnie to są tłuszczaki.
Ale ani Agn, ani nikt inny - niezależnie od doświadczenia - internetowo mi tego nie potwierdzi, bo żeby to potwierdzić, trzeba zrobić biopsję, tak jak zrobiła to Marzenia.
A bez badań to do naszych (moich, wetów i Marzeni) domysłów, że to tłuszczaki, dołączymy jeszcze domysły Agn.
I tyle - dalej to będą domysły :twisted:
A nie będę Agn zawracać d*py tylko po to, żeby dorzuciła swoje domysły do naszych ;)

Jak miałam taki problem z Radiem, w którym mi właśnie ona i tylko ona mogła pomóc, to się byłam do niej zwróciłam i bez problemu tę pomoc otrzymałam ;)
Teraz nie widzę sensu zawracać jej głowy swoimi rozterkami, bo u ich podłoża leży nie to, jakie badania Radiu robić (to ja wiem), tylko, czy w ogóle jest sens je robić :?
A boję się dwóch rzeczy.
Po pierwsze tego, że jak zacznę w kotku dłubać, to się kotek rozleci, bo odporność ma obniżoną z definicji, a tchórz z niego nieprzeciętny, więc każde badanie to potężna dawka stresu.
Po drugie tego, że przy moim farcie, to jak zacznę w kotku grzebać, to się znowu dogrzebię do czegoś, do czego nikt nie chciałby się dogrzebać :roll:
A póki co to jest całkiem radosny, zdrowy kotek z małymi upierdliwościami ;)

Marzenia11 pisze:Decyzję utrudnia fiv i jego lękowość.

No dokładnie o to mi chodzi :?
Marzenia11 pisze:Ja bym pewnie na razie nie ingerowała, jedynie mierzyła. ale pamiętac trzeba, że one moga rosnąć do wewnątrz, tak jakby w głąb.

To prawda, w dodatku średnio je na USG widać. W tych mięśniach, znaczy, się gubią :twisted:


Oczywiście mogę kotka najpierw nafaszerować Zylexisem (150) czy innym Virbagenem (przy jego wadze pewnie z 1500), a potem za jednym zamachem położyć na stół, zrobić bronchoskopię, biopsję i co tam jeszcze mi do łba przyjdzie, albo nawet usunąć wszystko, co się da przy tej okazji. Tylko i tak nie mam gwarancji, że go stres i narkoza nie zepsują na dłuższą metę bardziej, niż to, co mi wyjdzie w badaniach :?
Tylko mam pewien sporego stopnia dyskomfort ogłaszając "zdrowego, niezdiagnozowanego" kotka z FIVem :P

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2016 0:34 Re: Życie toczy się dalej...

OKI pisze:U ludzi chyba każda astma - niezależnie od źrodła - nasila się podczas wysiłku?

A guzik. U mojego syna pierwszym objawem astmy był kaszel i duszność w nocy. W ciągu dnia normalnie szalał jak każde dziecko, a jak szedł spać i już tak się dobrze rozgrzał, zaczynał się cyrk. Pamiętam nawet słowa pediatry, że dla astmy charakterystyczne są m.in. nocne napady, tak około 1.00. Poza tym jak trzy sztuki u mnie w domu astmatyki, żadne nie miewa nasilenia podczas normalnego, krótkotrwałego wysiłku. Co prawda w maratonie nie wystartujemy i możemy się załamać podczas próby wysiłkowej, ale generalnie żaden normalny, codzienny wysiłek nam nie straszny. Prędzej dostanę ataku po gorącej kąpieli zwłaszcza z dodatkiem jakiegoś śmier... znaczy olejku, niż biegając za piłką (znaczy, ja biegając dostanę zadyszki, ale to dlatego, że się nie ruszam i jestem gruba). No chyba, że się wysilam "w okresie nasilonej ekspozycji", albo jak sobie te biedne oskrzela przeziębię i zapalę. Ale to tylko takie teoretyczne rozważania. Wątpię, żeby do Radyjka miały jakieś praktyczne odniesienie.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 20, 2016 0:41 Re: Życie toczy się dalej...

Necz pisze:
OKI pisze:U ludzi chyba każda astma - niezależnie od źrodła - nasila się podczas wysiłku?

A guzik. U mojego syna pierwszym objawem astmy był kaszel i duszność w nocy. W ciągu dnia normalnie szalał jak każde dziecko, a jak szedł spać i już tak się dobrze rozgrzał, zaczynał się cyrk. Pamiętam nawet słowa pediatry, że dla astmy charakterystyczne są m.in. nocne napady, tak około 1.00. Poza tym jak trzy sztuki u mnie w domu astmatyki, żadne nie miewa nasilenia podczas normalnego, krótkotrwałego wysiłku. Co prawda w maratonie nie wystartujemy i możemy się załamać podczas próby wysiłkowej, ale generalnie żaden normalny, codzienny wysiłek nam nie straszny. Prędzej dostanę ataku po gorącej kąpieli zwłaszcza z dodatkiem jakiegoś śmier... znaczy olejku, niż biegając za piłką (znaczy, ja biegając dostanę zadyszki, ale to dlatego, że się nie ruszam i jestem gruba). No chyba, że się wysilam "w okresie nasilonej ekspozycji", albo jak sobie te biedne oskrzela przeziębię i zapalę. Ale to tylko takie teoretyczne rozważania. Wątpię, żeby do Radyjka miały jakieś praktyczne odniesienie.

Ano widzisz, tego nie wiedziałam.
Ale moje doświadczenia z astmą są bardziej niż skąpe, a na pewno nie miarodajne ;)
Jedyny przypadek u ludzia, z jakim miałam do czynienia - to ostry atak astmy z przepracowania 8O
A u kota - ewidentnie ze stresu :?
Wszyscy inni astmatycy łykają wapno w moich drzwiach :mrgreen:

Co na pewno możemy zrobić, to obejrzeć jeszcze raz te radiowe foty ze stycznia, a przy jakiejś okazji, jak już i tak będziemy w lecznicy - zrobić nowe, już specjalnie pod tym kątem. Chociaż jakoś mi to na astmę jednak nie wygląda, ale tyle to na pewno możemy zrobić :)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2016 0:55 Re: Życie toczy się dalej...

Jak mu tyle fotek porobisz, to do kaszlu dojdzie mu nocne świecenie :lol: Ja też na astmę u Radia bym złamanego grosza nie postawiła, tak tylko uświadamiający wykład strzeliłam, że no... że... astmy różne bywają, te alergiczne zazwyczaj siedzą cicho, dopóki się gdzieś alergen w okolicy nie kręci.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 20, 2016 0:58 Re: Życie toczy się dalej...

No to jemu najwyraźniej alergen się kręci, jak już wszystko inne przestanie - bo zazwyczaj wszyscy wtedy śpią, albo przynajmniej koty ;)
No i to się zaczęło już dawno - zdecydowanie przed sezonem intensywnego otwierania okien i wietrzenia.

A jak zacznie świecić, to może chociaż na prądzie oszczędzę :twisted:
Chociaż w tym towarzystwie to i tak ja będę świecić jako pierwsza :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2016 4:59 Re: Życie toczy się dalej...

Ja jeszcze wtrącę słówko na temat kaszlu. Mam astmatyka kota w domu. Nigdy nie kasłał w trakcie wysiłku. Zawsze po drzemce i najczęściej właśnie w nocy. No i w stresie potrafi też zakasłać, a ponieważ to też jest u weta 7 kg strachu więc zawsze ładnie prezentował swoje dolegliwości :wink: . Gorzej też znosi okres jesienno - zimowy z powodu okresu grzewczego i suchego powietrza mimo, że mam nawilżacze w domu. Ale on ma widoczne w rtg zmiany zapalne w oskrzelach.

barber

 
Posty: 108
Od: Czw sty 23, 2014 16:11

Post » Śro kwi 20, 2016 9:13 Re: Życie toczy się dalej...

Olga, Mobil też kaszle w czasie snu, kaszle też w stresie, a po zmęczeniu tylko dyszy.
Ja osobiście nie męczyłabym go diagnostyką, tylko dawała sterydy w inhalacji (ale to decyzja weta rzecz jasna).
A co adopcyjności, to czy sam FIV czy z koniecznością podawania leków i robienia inhalacji, to chyba nie zmieni stanu rzeczy.
Jeśli ktoś będzie chciał dom FIVkowi, to i reszta nie będzie mu przeszkadzać -takim kotom zwykle ludzie chcą pomóc, a nie adoptują dla ładności -tak mi się wydaje :wink:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 20, 2016 9:48 Re: Życie toczy się dalej...

Barber, Haniu - dzięki :)
Tylko Radio właśnie w stresie nie kaszle w ogóle, a dyszącego to go nigdy nie widziałam - niezależnie od tego jak poszaleje ;)
A lubi poszaleć :)
U weta nie prezentuje niczego prócz galarety i umiejętności skurczenia się do wielkości kociego dzidziusia :P
Nawet to poświstywanie ledwo słychać.
Nie zauważyłam też zmiany między sezonem zimowym a obecnym.
W ogóle nie zauważyłam, żeby cokolwiek miało wpływ na to kasłanie :roll:

Hania66 pisze:Olga, Mobil też kaszle w czasie snu, kaszle też w stresie, a po zmęczeniu tylko dyszy.
Ja osobiście nie męczyłabym go diagnostyką, tylko dawała sterydy w inhalacji (ale to decyzja weta rzecz jasna).

Sterydy tak w ciemno, nawet inhalacyjne, to u FIVka taki sobie pomysł :(
Chociaż przyznam bez bicia - wczoraj podaliśmy krótkodziałający w osłonie z antybiotyku.
Obserwujemy na razie.

Hania66 pisze:A co adopcyjności, to czy sam FIV czy z koniecznością podawania leków i robienia inhalacji, to chyba nie zmieni stanu rzeczy.
Jeśli ktoś będzie chciał dom FIVkowi, to i reszta nie będzie mu przeszkadzać -takim kotom zwykle ludzie chcą pomóc, a nie adoptują dla ładności -tak mi się wydaje :wink:

No niby tak, tylko wolałabym to mieć czarno na białym, że on te inhalacje musi mieć - przy adopcji zwłaszcza :roll:
Aerokata może dostać w wyprawce, jeśli będzie go potrzebował :mrgreen:
A Radia to niech adoptują dla ładności, bo to wyjątkowo cudne zwierzę ;)

Obejrzymy jednak jeszcze raz ten stary RTG :roll:
I pomału dojrzewam do jakiejś powtórki :?

Usiłuję się dodzwonić do naszej wetki, bo chciałabym dziś machnąć kontrolę Czorcikowi :roll:
Edit - jednak jutro wieczorem.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], Szymkowa i 654 gości