POKEMONY11 - Glucur rulez, reszta dobija.WOŚP!

Tez udostepnilam :201461

Zabersie, ja cie chyba mam w znajomych, chyba , wiec postaram się udostepnic jak tylko znajde.trzymam kciuki

Ogłaszam wszem i wobec cud.
Cud podwójny.
cud pierwszy - Rysio ma dom.
cud drugi - historia objawienia się domu. -> W DUŻYM SKRÓCIE: ktoś z moich znajomych udostępnił post, który zobaczył inny znajomy (którego ja już nie znam) i udostępnił dalej. Jako trzeci (lub jeszcze którzyśtamzkolei) zobaczyli go Ludzie Docelowi. I teraz, dostałam telefon od dotychczasowej opiekunki Rysia, że zgłosili się chętni. Przy okazji zapytali o mnie (nazwisko mignęło w poście). Okazało się, że dziewczynę znam (no, poniekąd, bo młodszych się nie pamięta

). Chodziłyśmy z jej starszą siostrą do jednej klasy. No i "młoda" ma męża "zagranicznego" (Holender), dzieci mieć nie mogą i od jakiegoś czasu chcieli kota. Dorosłego, nie malucha. No i tym sposobem po nitce do kłębka ogłaszam cud - Ryszard nie idzie w nieznane, kontakt z domem będzie. Dom ok.
Jestem wykończona. I mam 2 nowe potencjalne zawody - telefonistka-akwizytorka i błyskawiczna (zmiany organizacji ruchu w Poznaniu niech będą przeklęte!) wizytatorka DS :mrgreen:

Udostępnianie na FB ma sens. Dziękuję z całego serca Wam wszystkim :1luvu:

"zdejmuję" post z FB

Za szczęśliwe dalsze życie Rysia w nowym domu.

Doskonała akcja!
Brawo Ty

zabers pisze:Ogłaszam wszem i wobec cud.
Cud podwójny.
cud pierwszy - Rysio ma dom.
cud drugi - historia objawienia się domu. -> W DUŻYM SKRÓCIE: ktoś z moich znajomych udostępnił post, który zobaczył inny znajomy (którego ja już nie znam) i udostępnił dalej. Jako trzeci (lub jeszcze którzyśtamzkolei) zobaczyli go Ludzie Docelowi. I teraz, dostałam telefon od dotychczasowej opiekunki Rysia, że zgłosili się chętni. Przy okazji zapytali o mnie (nazwisko mignęło w poście). Okazało się, że dziewczynę znam (no, poniekąd, bo młodszych się nie pamięta ). Chodziłyśmy z jej starszą siostrą do jednej klasy. No i "młoda" ma męża "zagranicznego" (Holender), dzieci mieć nie mogą i od jakiegoś czasu chcieli kota. Dorosłego, nie malucha. No i tym sposobem po nitce do kłębka ogłaszam cud - Ryszard nie idzie w nieznane, kontakt z domem będzie. Dom ok.
Jestem wykończona. I mam 2 nowe potencjalne zawody - telefonistka-akwizytorka i błyskawiczna (zmiany organizacji ruchu w Poznaniu niech będą przeklęte!) wizytatorka DS

Udostępnianie na FB ma sens. Dziękuję z całego serca Wam wszystkim

"zdejmuję" post z FB

Hurraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ale cudownie :1luvu:

jaaana pisze:Doskonała akcja!
Brawo Ty

jaaana, to NAPRAWDĘ podpada pod kategorię cudu. Żadna w tym moja zasługa. Sama w to nie wierzę. Tym bardziej po dzisiejszym (dosłownie) szalonym dniu przebijania się po pracy przez remonty i objazdy, żeby "z marszu" "zwizytować DS".
Wróciłam nieprzytomna. Głowa mnie nawet już nie boli, a łupie zajadle .
No, ale czego się nie robi dla kota, c'nie?

Dziewczyny, bardzo , bardzo Wam dziękuję.
Także za to, że byłyście ze mną. Wczorajszy dzień sponsorowała literka "c" jak czarna dziura. Strasznie się czułam. TŻ też. Do nocy wisieliśmy oboje na telefonach. TŻ (samorzutnie!) obstawiał znajomych z innych miast (oferując, że dowiezie Rysia osobiście). Byłam z niego dumna - Szczecin, Chodzież, Bielsko-Biała, no powiem - szacun (ale ciiii, żeby nie przechwalić).
I , zobaczcie, taki fart. I żadne telefony nie pomogły, tylko... FB. Cud!