Rysiek - przegrał walkę :( już za TM

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 15, 2016 21:56 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Jeszcze chłoniak pokarmowy daje takie objawy, ale skoro w badaniu histopatologicznym nie ma komórek nowotworowych, to już nie wiem, co Rysiowi moze dolegać :( Cały czas trzymam :ok: za Rysieńka.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Sob kwi 16, 2016 1:09 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Miłka_L pisze:Rysieńku :201461 :ok: :ok: :ok: :ok:

Może jest złe rozpoznanie? Trzustka jest zdrowa? Tarczyca? W zaawansowanej nadczynności tarczycy, dochodzi do poważnych zaburzeń w układzie trawiennym. Nawet może serce? Czasami objawy chorób są inne niż "książkowe". Jeszcze dochodzi FIP :( Czy Rysiek miał sciagany płyn z jamy brzusznej? Jakiego był koloru?

Nie masz możliwości skonsultować kotka u innego lekarza, skoro wetce kończą sie pomysły?

http://www.vetopedia.pl/article76-1-Nad ... kotow.html

http://swiatkotow.pl/strefa-wiedzy/arty ... nnosc.html


Miłka, wetka poziomy tarczycowe badała, są ok. Serce w na USG też wychodzi w porządku. Stwierdziła po wynikach histo eonzynowilne zapalenie jelit, ew. nieswoiste zapalenie. Z tym że Rysiek jest oporny na sterydy strasznie. Podobno tak czasami jest. Mówiła, że nie wie co mu podać już, nie chodziło jej o diagnozę. Może źle to napisałam, przepraszam :roll: Ale w stresie jestem strasznym... Płyn był oglądany jak miał laparotomię i był mętny. Pytałam się o FiP i powiedziała, że to nie był płyn Fipowy, zresztą mówi że na USG widać go jakoś inaczej. Inaczej fale odbija czy co. Teraz płynu nie miał ściąganego.
W kale niec nie wyszło. Na lamblie czekamy na wynik. Ale nie wiem czy on się doczeka :(
Poza tym super podejście do nas mają, jak na takie małe miasteczko w którym mieszkam to jestem bardzo mile zaskoczona podejściem wetów. Rysia lek prowadząca bardzo przejmuje się nim, to czuć w jej podejściu. Dwóch pozostałych tam pracujących, też żywo interesuje się Rysiem, dzwoniąc gdzieś też i konsultując przypadek, czy aby na pewno wszystko jest zrobione (tego się dowiedziałam dzisiaj ) Dzisiaj jak leżał na kroplówce, przychodzili, głaskali mówili do niego żeby walczył z całych sił... Lekarze z powołania naprawdę...
Mówią tylko, właśnie że czasami tak jest, że mimo wysiłku i starań leczenie nie przynosi żadnych efektów (Oby w tym przypadku tak nie było, łudzę się cały czas...)

Leżymy teraz razem bo ja spać nie mogę. Wzięłam go do łóżka, bo widzę że gaśnie w oczach... żegnamy się chyba razem już :placz: Nie ma nawet siły wstać, ledwo idzie do kuwety. Lekko się chwieje .On już chyba ma dość :placz: Sam do nas nie chce przyjść. Chowa się w swoje ulubione miejsce - w szafie syna. Dajemy szanse na działanie leków jeszcze kilka dni ale niewiele, bo męczy się okrutnie .. matko nie mam siły nawet tego napisać...pozwolimy mu odejść w spokoju za TM :placz: :placz: Mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze te kilka dni, może jednak zadziałają te leki zmienione.. No i już poszedł, nie za bardzo chce towarzystwa teraz, choć najchętniej bym mu nie pozwalała ode mnie odchodzić, każdą chwilę chciałabym teraz przy nim spędzić jaka jest nam dana. A on tylko chce się schować :( Pozwala na to bym go wzięła na chwilkę, kładzie się do głaskania, ale na krótko. Mam wrażenie że dotyk mu ból sprawia. Dostał dzisiaj p.bólowy, ale poprawy żadnej.

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak ja się z nim rozstanę. Jeszcze niedawno biegał po ogródku z Frutkiem... 12 cudnych i pięknych lat przeżyliśmy razem, niejedną wspólną przygodę. To jest moja kocia miłość - ta jedyna i perwsza. On jest moim pierwszym kociakiem jakiego miałam i od niego moja miłość do tych stworzonek się zaczęła. Do tej pory miałam tylko psy i nikt w mojej rodzinie nie miał kota. To dzięki niemu zobaczyłam jak wspaniałe to są zwierzęta i nie tylko ja. Moja mama największa przeciwniczka kotów - nie wiem dlaczego 8O - całkowicie zmieniła swoje zdanie i to dzięki Rysiowi, a potem Frutusiowi oczywiście...

Nie spodziewałam się, że mogę wogóle brać pod uwagę taką straszną decyzję jaką jest odejście kociaka, a przynajmniej nie teraz. Byłam pewna że czeka nas jeszcze kilka spędzonych radośnie lat. Był okazem zdrowia, to wszystko tak nagle... Patrzę na niego i nie widzę szans na poprawę. (Obym się myliła :placz: )
Troszkę mi lepiej jak mogę się podzielić z kimś... dziękuję Wam!!
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Sob kwi 16, 2016 9:02 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

I jak Mały ?
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35311
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob kwi 16, 2016 9:19 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Ojej.. Dopiero doczytalam. Czekam na wieści. :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob kwi 16, 2016 10:06 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Nifredil? Czy ja dobrze zrozumiałam, ze Rysiu był w tym cięzkim stanie przedwczoraj odrobaczany? Nie odrobacza się kota jak jest taki słabiutki:(
Jeszcze poczytaj ten wątek na Barfny Świat.
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.ph ... &start=105
Najlpiej całość przeczytaj.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Sob kwi 16, 2016 10:13 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Bardzo mocno o Was mysle.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88336
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob kwi 16, 2016 16:00 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Moja kotka była na encortonie parę miesięcy. Wetka zbyt długo trzymała ją na zbyt wysokiej dawce i wykończyła jej trzustkę, wątrobę, oraz załatwiła cukrzycę. Jednak ja nie o tym... Otóż, jak już wspominałam wcześniej, steryd pomógł niemal natychmiast, przestała wymiotować i chudnąć, za to zaczęła jeść jak szalona. Objawy, z którymi zgłosiłam się do weterynarza zlikwidował raz dwa, ale na samopoczucie kotki wpłynął w okropny sposób. Nie mogła spać (dostałam jakieś wyciszające kapsułki i trochę pomogły), leżała całe dnie patrząc tępo przed siebie i praktycznie nie było z nią kontaktu, wstawała tylko do miski, ale często "zawieszała się" po drodze i po prostu siedziała na środku przedpokoju, a poruszała się jak staruszka powłócząca nogami. Przestała się bawić, przestała się myć, nawet linieć przestała. U ciebie jest zupełnie inna sytuacja, skoro sterydy nie działają, ale piszę o tym, żeby ci uświadomić, że prócz samej choroby, one też mogą dodatkowo przyczyniać się do złego samopoczucia Rysia i faktu, że unika z tobą kontaktu.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 16, 2016 20:16 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Miłka Ryiek w sumie dostał 1/2 tabl więcej się nie dało podać. Skonsultowała to z prof, który oglądał wyniki histo Ryśka i podejrzewał zarobacznie. W tej chwili wiem że to błąd był. Nie pomogło by mu już nic. Totalnie nie reaguje na steryd.Poza tą chwilową reakcją jak pisałam że troszkę się ożywił, zaczął jeść i płyn się wchłonął. Teraz to wygląda jak chwilowa poprawa przed śmiercią :placz: Moja babcia tak miała jak umierała na nowotwór4 dni przed śmiercia bardzo jej się poprawiło, a była już w stanie terminalnym :( Przeczytam wątek jak tylko położę dzieci spać. Ale widzę, że już to nic nie da. Już mu nie pomogę więcej.
Dzisiaj Rysiu, mój kochany Rysiu w stanie agonalnym praktycznie jest. Nie jest w stanie przejść 2 m, zaraz się przewraca. Dzisiaj jak wróciliśmy ze wieczorem to leżał w kuwecie :placz: :placz: Miauczy, na zmianę z mruczeniem. Wszyscy płaczemy razem z nim :placz: Nie wiem czy jutro nie zadzwonię do wetki żeby przyjechała i pomogła mu przez to przejść :( Do poniedziałku wątpię czy wytrzyma :placz: Wzrok ma całkowicie pusty, czasami jakby miał ocknięcie i wtedy patrzy w naszą stronę wielkimi oczami :placz:

Strasznie to trudne dla nas, dałam mu steryd tylko i kroplówkę dzisiaj. Nie byłam mu w stanie już podać nic innego. Nie miał siły nawet przełykać.... Troszkę karmy mu dawałam przez cały dzień w strzykawce i p. bólowy. Ale mąż na mnie warczy że to już podlega pod "uporczywą terapię" i powinnam zaprzestać, poza uśmiercaniem bólu. Mówi że napatrzał się na to na studiach :((

Żegnamy się z nim już wszyscy. Dzieci laurki rysują dla niego i robią album z naszymi wspólnymi kocimi chwilami. Widzę, że to im pomaga i nam chyba też. Brak już mi sił na cokolwiek. :placz: :placz: :placz:
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Sob kwi 16, 2016 20:31 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Bardzo mi przykro :( Mimo wszystko miałam nadzieję, że to jednak chwilowy kryzys i jakoś się z tego podniesie :( Ale niestety, z chorobą nie zawsze da się wygrać, nawet jeśli robimy wszystko, co możemy :(

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 16, 2016 20:56 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Nifredil ogromnie mi przykro ;(

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Sob kwi 16, 2016 22:01 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Rysiu odszedł za TM tylko tyle jestem na chwilę obecną w stanie napisać :placz: :placz: kocham Cie kotku i zawsze będę!! Mój przyjacielu... Moja miłości...
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Sob kwi 16, 2016 22:09 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Trzymaj się jakoś...
Mój Boże.. Bardzo smutno..
Rysiu (")(")(")...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob kwi 16, 2016 23:04 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

;(;(;(

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Nie kwi 17, 2016 8:12 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

Przytulam....

Rysiu [*]

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16655
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 17, 2016 10:52 Re: Rysiek -Chłoniak wykluczony, leczymy dalej, znowu kryzys

bardzo mi przykro, przytulam.

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2432
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: darianna1, Google [Bot], kasiek1510 i 138 gości