» Pt kwi 01, 2016 9:31
Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4
Dzień dobry.
Dziękuję za ten wątek.
Od wczoraj moja kotka zyskała nowe miano białaczkowca. Kotka MCO ma 4 lata.
Ze środy na czwartek była pod kroplówką w klinice. Dożylnie dożywiona i docieplona (spadła temperatura i spała na termoforze) już po 2 godz.kłóciła się z lekarzem. Rano gdy po nią przyszłam rozgadała się mocno, warczała na weterynarza, który jej poprawiał kroplówkę i "leżała jak kot a nie jak ciapa na boku". W domu trochę pochodziła, poszła się napić i odwiedziła kuwetę. Ale odmawia picia i jedzenia, nawet jak karmię to nie za bardzo ma ochotę. W zasadzie cały czas leży jednak jak ciapa i chyba spada temperatura poniżej normy. Jedziemy do weta oczywiście jeszcze dzisiaj.
Dokształcam się i czytam o odporności, diecie, lekach i profilaktyce, ale bez leku to się nie uda. Leczenie mamy rozpocząć dzisiaj a ja nie mam leku - ROFERON A 3 mln. Jestem wściekła bo od razu zaczęłam działać i szukać leku. W moim mieście (Bielsko-Biała) nie ma go w żadnej aptece i na stanie w hurtowni. Znalazłam jedną, która być może sprowadzi lek najwcześniej za tydzień. Dzwoniłam do aptek w Czechowicach, Tychach, niektórych w Katowicach. Znajomi szukają w Krakowie. Ale jak wiadomo - im szybciej rozpoczniemy leczenie, tym ma większe szanse.
Może ktoś z Was wie gdzie w woj.śląskim lek jest dostępny NA JUTRO albo dysponuje ampułką, którą mógłby odsprzedać?
Proszę o pomoc!