Ludwiś z nami , już nie beksi:) Trzymamy się:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 11, 2016 6:57 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Co tam Asiu u Was?
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 11, 2016 9:20 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Marzenia11 pisze:Spokojnej niedzieli , Asiu.
Mam nadzieje, ze opanowałas sytuację. :ok:


dzieki Marzenko :1luvu:

generalnie sytuacja jest coraz mniej fajna jesli chodzi o rodziców , jesli to masz na myśli. Jęsli chodzi o prima aprilis to był żart mojego męża bo dopiero to co obiecał 1 kwietnia zrealizował wczoraj. W sumie to bardzo dobry wynik jak na niego :ryk:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon kwi 11, 2016 9:25 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

bulba pisze:Co tam Asiu u Was?


dzien Dobry Kasiu! dzięki, jakoś bez specjalnych zmian u kociastych :201494 u nas leci.

Bies po usg i badaniu wit B12 we krwi (zaraz muszę wysłać wyniki do wet) Na moje oko i oko Marcińskiego, ktory robił usg gorzej nie jest. Poprawy też nie ma. Jelita są w stanie zapalnym przewlekle ale takie bardziej ok, tylko grube od poprzedniego badania pogrubiło ścianki. Kotu jakoś ciągnie, raz lepsze koopy, raz gorsze ale chudy jest . Nie wchłania pokarmów tak jak powinien. Zobaczymy co wet na to. Teraz Bies dostaje steryd i hepatiale. Chcialabym coś zmienić ale przy ibd , nie wiem co.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro kwi 13, 2016 19:45 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Za mniej więcej godzinę Ramonka i Rafi beda u mnie w domu. Jadę po nich. Ich Pan przeżył bez żony 1 rok. Tak jak chcial zabieram je do siebie i po jakmś czasie poszukam im domu.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro kwi 13, 2016 21:37 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

asia2 pisze:Za mniej więcej godzinę Ramonka i Rafi beda u mnie w domu. Jadę po nich. Ich Pan przeżył bez żony 1 rok. Tak jak chcial zabieram je do siebie i po jakmś czasie poszukam im domu.

Ale on zmarł??? Czy już nie daje rady się kotami opiekować?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro kwi 13, 2016 23:42 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Marzena przepraszam, że nie odebralam telefonu ale wlasnie łapałam Ramonkę i Rafaelka a skubance się dobrze pochowaly bo i mialy gdzie. Tak, umarł. To cała historia. Dziś nie mam siły już o tym myslec ani pisac.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Czw kwi 14, 2016 0:02 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

O Boże...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw kwi 14, 2016 7:25 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

:(
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 14, 2016 11:47 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Po paru godzinach łapania Ramonki i Rafaelka przyjechaly do mnie. Pierwsza noc wiadomo. Dziś rano Ramonetka już się do mnie tuli. Rafi jeszcze nabiera zaufania ale je i korzysta z kuwety. Widac że bardzo potrzebuja kontaktu. Ramonka jak rozpoczeła proces przytulania nie mogła sie oderwać ode mnie. Łasiła się caly czas , w kółko i na okrągło:) Dobrze że udalo się koty sprowadzić do mnie.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Czw kwi 14, 2016 17:19 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Rafi czyli Rafael tez się do mnie przekonał. Szybko!

Dostalam zdjęcia i super wieści z domu Tytuska. Wszyscy są szczęśliwi ale ja chyba najbardziej:)

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt kwi 15, 2016 9:16 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

no i mam dwie biegunki w domu. Rafi i ramonka. Piszę tu aby mi nie uciekło z jaką datą zaczęliśmy. W poniedzialek pewnie kał zaniose na badania ale wydaje mi się, że to stres. Karmę dostały te sama co w domu. Chyba że jakis opóźniony zapłon.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Sob kwi 16, 2016 21:31 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

oj,to zdrówka pełno dla Was
Chociaż się nie odzywam,to często myślę o Was
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie kwi 17, 2016 9:16 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Myszolandia pisze:oj,to zdrówka pełno dla Was
Chociaż się nie odzywam,to często myślę o Was


dzięki że wpadlaś

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie kwi 17, 2016 9:30 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Ramonka i Rafi juz powoli zapominają o problemach z brzuszkiem. Widzę jak chcą zapanować nad calym domem a ja im wciąż ograniczam swiat do jednego pokoju. Gdy jest slońce po ich stronie, otwieram im okno i mogą się nacieszyć widokami i wrobelkami choć w swoim domku mialy osiatkowany duży balkon. Miały tez Pana , ktory siedzial z nimi, głaskał je , bawił się z nimi i BYŁ. Gdy myślę o tym staje mi przed oczami obraz tych kotów gdy ich Pan umarł w domu a one spragnione przytualnia były przy nim. Może się tuliły tak jak tera to robią, tak zaborczo i stale, może... Przeszly swoje gdy do domu weszli przez balkon straż pożarna i policja , gdy potem po mieszkaniu kręcili się obcy ludzie i gdy ja je łapałam a potem zabrałam w inne miejsce.
Teraz muszę je uspokoić, zbadać, dać im poczucie bezpieczeństwa , zaszczepić, odrobaczyć. Bedzie dobrze, musi być.
Napiszę tylko , że gdybym nie znalała możliwości przekazania kontaktu do siebie i gdyby kotów nie odnaleziono bo dlugo siedzialy schowane tak, że nie było wiadomo że w ogóle sa w mieszkaniu, mogłoby ich już nie być. Na nastepny dzien po ich wyniesieniu z domu , umówione było gazowanie mieszkania. Całowitą blokadą przepływu informacji miedzy mną a rodziną zmarłego była pani prokurator. Gdy byłam u niej aby czegokolwiek dowiedzieć się o sytuacji kotów , nie powiedziala mi nic , nawet tego czy koty są w domu. Po mnie przyszla osoba z rodziny i nie dostala kontaktu do mnie choć o mnie pytała. szczęściem są z nami kociaste.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie kwi 17, 2016 10:32 Re: Witam na wątku nowym, Tytucha w domu:)

Najwazniejsze, ze wszystko się dobrze skończyło i lepiej nie mysleć co by było gdyby, bo to przekracza moja wyobraźnię i wywołuje ogromne emocje.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: misiulka, puszatek i 347 gości