Burza mózgów potrzebna! coraz gorzej ...

A z poprzednich kotów wyciągnięty śrut wyrzuciliście - pamiętasz kaliber, czy masz zachowany? Na wszelki wypadek, niech wetka nie wyrzuca, tylko włoży do torebeczki, ten z Radka. Może się przydać.
Dziadek będzie strzelał dalej, tego jestem pewna :evil:

Mam te wszystkie śruty, zbieram.

Oczywiście, ze będzie sie zabawiał dalej ...
O jednym facecie wiem, że ma wiatrówkę, ale akurat on to prędzej postrzeli któregoś z tych działkowych dziadków

To dobrze, że masz. Masz też kontakt z innymi poszkodowanymi? A oni pocztą pantoflową nie mogą się czegoś dowiedzieć?
Wątpię, by facet zbytnio krył się z tym, na pewno zwierzył się swojemu znajomemu/koledze co najmniej z faktu że ma z czego strzelać.
Mężczyźni to gadżeciarze.

tak myslę, kot mały śrut duży
może faktycznie warto wyjąć już, teraz
:roll:

ja w każdym razie z kociurka-kościotrupka kazałam wyjmować w minione wakacje
i to był dobry pomysł

Nie wiem czy musowo wyjmować jak jest pod skórą.
Miałam i mam kilka kotów po śrutowaniu.
Część miała wyjęte część nie.
Nocce i Puchatkowi wyjmowali weci przy znieczuleniu miejscowym.
Z Łapą pojechałam bo myślałam ,ze coś się na łapce robi a to okazał się śrut.Nie wyjęli bo musiał by być inny wet.
Później rozmawiałam z innymi wet i oglądali to ,powiedział wet ,ze to potrzeba czasu ,zeby doszło do zatrucia.
Łapka była parę razy truta,2-3 lata temu miała podejrzenie hemobartenelli ,i otrucia,wątroba ogromna.
Wyszła jakos z tego .teraz znów się coś dzieje zębule całe w kamieniu i waga b niska .Gdybym przypadkiem nie wzięła na ręce to nie było widać.

Iza - a nie ma tam jakiegoś gołębiarza ? takiego podejrzewałabym jako pierwszego.....

Nie, gołębiarzy nie ma - juz dawno zabroniono im trzymać gołębie na działkach ...

Dwa śruty wyciągnięte! Radecki to anioł w czarnym futrze - nawet nie drgnął, a był cięty i szyty na żywca. Trzy ciocie-studentki miziały kotka, a ciocia-wetka cięła i wyciągała. Jeden był dosć głęboko, ale dało radę. Ten co został niestety nie wyczuwalny, więc nie dało rady usunąć.

Z dobrych wieści Radek dziś walnął piekną, brązową kupę w kształcie porządnych kiełbasek

(sorry jak ktoś przy śniadaniu).
Z gorszych - skończył sie w lecznicy Vetergesic przeciwbólowy

Mam jeszcze na jedno podanie, wiec do niedzieli wieczora, oby udało sie jakoś zdobyc kolejne.

W ogóle dziś Radek jakby w ciut lepszym nastroju, pochodził po lecznicy, poobserwował psy, a teraz leży na oknie i spogląda na ptaszki. Nie ma juz takiego strasznego łupieżu i dzisiaj nawet nie ma mokrego podgardla. To drobiazgi, ale wlewają choc trochę pozytywnych myśli.
Drugie EPO podane, indyk wepchnięty, można go na 2 godzinki zostawić w spokoju.

Pytałam o ewentualne odtruwanie przy zatruciu ołowiem - wetka nie wie, czym to najlepiej zrobić. Ma ktoś pomysł, doświadczenia w temacie?

Dobrze, że te dwa udało się już wyciągnąć :ok:

Przy zatruciach metalami ciężkimi (m.in. ołowiem) stosuje się związki chelatujące (EDTA, chelaton).

Z Vetopedii :arrow:

http://www.vetopedia.pl/article741-1-za ... owiem.html
W terapii zatruć ołowiem należy pamiętać o odnalezieniu źródła zatrucia, aby ograniczyć dalsze narażenie organizmu na ten związek. W leczeniu farmakologicznym stosuje się środki chelatujące jony metalu, ograniczające dalsze wchłanianie z przewodu pokarmowego oraz terapię objawową. Czasami konieczny jest zabieg w celu usunięcia ołowianego przedmiotu zalegającego w przewodzie pokarmowym.

Znalazłam coś takiego nt. leczenia ołowicy u ludzi:
:arrow:

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/u ... 43365.html
Zatrucie ołowiem (ołowica) - pierwsza pomoc
W przypadku zatrucia ołowiem konieczna jest natychmiastowa pomoc lekarska. Do czasu jej uzyskania można zastosować węgiel leczniczy.
Zatrucie ołowiem (ołowica) - leczenie
W przypadku zatrucia ołowiem stosuje się doustną lub dożylną chelację przy użyciu EDTA. EDTA to związek, który “wychwytuje” i usuwa z organizmu szkodliwe metale.
Jeśli jest takie wskazanie, można wykonać płukanie żołądka 3% siarczanem sodowym z dużą ilością węgla aktywowanego. Jeśli doszło do encefalopatii oraz ostrej lub przewlekłej niewydolności nerek, wskazana jest hemodializa. Jeśli występują kolki jelitowe o znacznym nasileniu stosuje się opioidy (np. kodeinę).

o EDTA tutaj :arrow:

https://pl.wikipedia.org/wiki/EDTA

o chelatonie tutaj :arrow:

http://choroby-objawy-leczenie.pl/zatrucie-olowiem/
Ołowica wymaga szpitalnego leczenia oraz podania odtrutki.
Pacjent powinien wzbogacić dietę o witaminę B1 i B12. Wysokie dawki wspomnianych substancji odżywczych są podawane chorym na saturnizm.
Organizm stara się samodzielnie poradzić sobie z zatruciem ołowiem poprzez działanie chelatonu. Mechanizm działania związku chemicznego polega na przyłączeniu jonu ołowiu w miejsce jonu wapnia. Powstały kompleks jest trwały oraz rozpuszcza się w wodzie. Dzięki temu może zostać wydalony z ustroju przez nerki razem z moczem.
Chelaton wiąże również inne metale ciężkie.
Naturalny związek chemiczny znalazł zastosowanie w lecznictwie jako odtrutka w terapii zatruć ołowiem, chromem, talem, wanadem i manganem.
Chelaton jest znany w nomenklaturze systematycznej jako IUPAC. Posiada on postać białego proszku o silnych właściwościach higroskopijnych. Inna nazwa chelatonu to wersenian disodowo-wapniowy.

Koło mnie jest kilku myśliwych ale przypomniałam sobie pewne sprawę.
Kiedyś na targu syn tego co za mną mieszka mordercy kotów sprzedawał proce i wołał
proce ,proce a ktoś spytał po co ?
A on, będziecie mieć z czego strzelać do kotów.
śrut też jest dostępny czy da się z procy i śrutu.
pamiętam ,ze strzelano z jakiś hacylków .
U mnie jest gęsta zabudowa i wystrzały słyszałam ale nie które koty ..

Avian pisze:
Z dobrych wieści Radek dziś walnął piekną, brązową kupę w kształcie porządnych kiełbasek (sorry jak ktoś przy śniadaniu).
Z gorszych - skończył sie w lecznicy Vetergesic przeciwbólowy Mam jeszcze na jedno podanie, wiec do niedzieli wieczora, oby udało sie jakoś zdobyc kolejne.

W ogóle dziś Radek jakby w ciut lepszym nastroju, pochodził po lecznicy, poobserwował psy, a teraz leży na oknie i spogląda na ptaszki. Nie ma juz takiego strasznego łupieżu i dzisiaj nawet nie ma mokrego podgardla. To drobiazgi, ale wlewają choc trochę pozytywnych myśli.
Drugie EPO podane, indyk wepchnięty, można go na 2 godzinki zostawić w spokoju.

Będzie dobrze, pomalutku małymi kroczkami i Radziu wyjdzie z choróbska , o to codziennie zanoszę modły do tego szefa u góry. Czarnoarmiści bez swego generała ? Niemożliwe !
Kto będzie ich prał po pyskach i pilnował działki ?
Radziu jest silny i da radę ! :201461

Dużo, dużo ciepłych i pozytywnych myśli :ok:

Tak, zdecydowanie lepiej dzisiaj. Jeszcze sie nie ciesze na zapas - cieszę się z tego, ze on się dziś lepiej czuje.
Posiedział na balkonie, podrapał wycieraczkę, wskoczył do budki na drapaku. Wstaje jak otwieram kojec, reaguje. To dużo!
Nie wisi nad miską z wodą, nie moczy sie tak. Pierwszy raz od dawna leżał zwinięty w kłębek i głęboko spał.
Dałam antybiotyk, z Cerenią i przeciwbólowym poczekam.

Dobrego dnia dla Radka, niech będzie jeszcze lepszy jak wczorajszy :201461

No i niech Vetergesic się w Poznaniu znajdzie :ok:

wspaniały, dzielny kotek :201461

Dobrze, że samopoczucie Radek ma lepsze, to co piszesz, ta chęć do życia, to jest bardzo ważne.
Myślę, że leki zaczynają działać. Niech ta tendencja się utrzymuje :ok:

Radku, zdrowiej i dobrzej!
Mogę tylko trzymać kciuki.

Burza mózgów potrzebna! coraz gorzej ...

Kto przegląda forum