Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 12, 2016 20:46 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

To ja nie rozumiem Waszego oporu przed zmobilizowaniem Dory do sterylek w stadzie, które ma pod opieką.
Wiecie, ile kotów dokarmia? Ile kotek trzeba wyciachac? Kiedy Dora chce się za to zabrać? Co z kociakami, jak nie zdąży?

Arcana

 
Posty: 5728
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 13, 2016 0:18 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Ja też uważam ze przesadzasz Arcana, Ty jej nie mobilizujesz Ty ja zastraszasz moim zdaniem.
Dora jest wolna osoba i może robić co chcę i w jakim zakresie chcę. Prosi o pomoc i osoby które chcą jej ja udzielają.
Sterylizacja kotow jest sprawa oczywista ale obwinianie Dory za wszystko jest przesada. Dora nie jest lekarzem skąd mogła wiedzieć ze Mruczus jest chory. Przekazała o nim informacje które dostała z lecznicy.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 13, 2016 7:28 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

To prawda, że Dora nie miała wpływu na to, w jaki sposób Mruczuś był leczony, nikt nie twierdzi, że było inaczej.Na wątek Mruczusia trafiłam śledząc watki Arcany, wątku Dory nie znałam.Kot jest już zdrowy, moi weci o to zadbali, Arcana zrobiła mu ogłoszenia, ma rewelacyjny dom i koniec, finito.
Jeżeli ktoś nie zauważył, to napiszę, że jest to forum kocie.Z założenia. I to koty są tu najważniejsze, pomoc dla nich, po to zostało założone.Od kilku lat dopiero opiekuję się bezdomniakami i na początku było mi trudno.Pytałam na forum o różne rzeczy, między innymi, czy należy kastrować kocury, pytałam jak przekładać koty z klatki-łapki do transporterka, o wiele innych rzeczy również.Podstawową jednak sprawą jest STERYLIZACJA.To wiedziałam na pewno.Bez tego pomoc jest bezsensowna, o czym starałam się już napisać.To nie jest niewykonalne.Mam swoje lata, nie mam samochodu, klatkę -łapkę, którą kupiła mi Amika6 :1luvu: noszę na piechotę, bo na rowerze się nie da, oczywiście.Masochistką nie jestem, forsy jak lodu nie mam, wygodniej jest mi więc karmić kilka kotów, a nie jakieś ogromne stado i patrzeć jak kociakom ropieją oczy, słuchać jak bardzo koty komuś przeszkadzają..itd.Z tego samego powodu dziewczyna spoza forum pożyczyła klatkę-łapkę ode mnie i wyłapała po kolei koty ze stada, które podkarmiała.Teraz ma spokój, jej życie i życie kotów jest łatwiejsze.Klatka-łapka jest, PS finansuje sterylki, nie potrzeba domów tymczasowych, bo kotki się wypuści po zabiegu.Proste?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56215
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 13, 2016 17:44 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Ja bym się bała, co będzie z takim stadkiem, gdy z przyczyn losowych nie będę mogła więcej pomagać. Zostanie niewykastrowana gromadka kotów, mnożących się i bez szansy na jakąkolwiek pomoc. Do tego w stadzie niewykastrowanych kotów łatwiej o przenoszenie się wirusów. Kociaki mogą się rodzić już zarażone.
Wydawało mi się, że na działkach Dora dokarmia kilka kotów, z tego na pewno część to kocurki. Do sterylek może być niedużo kotek, za to z tych kotek za chwilę - dużo małych dzikusów.

Arcana

 
Posty: 5728
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 13, 2016 21:45 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Witam.Dyskusja o potrzebie sterylizacji zbędna.Dora o tym wie.Problem jest prozaiczny.Dora koty może złapać w ciągu dnia ale nie ma jak ich przewieźć do lecznicy.To 20 km.Wiezienie kota półdzikiego, rzucającego się autobusem jest niewykonalne. Mój mąż może zawieźć wieczorem.Trzymać kota pół dnia w łapaku? Wieczorem kotów na działce nie ma.Powód zupełnie prosty-brak osoby z samochodem do pomocy w dzień.Jeśli Dora znajdzie taką osobę, na pewno koty wysterylizuje.

wilhelm170

 
Posty: 716
Od: Pt cze 08, 2012 19:32

Post » Śro kwi 13, 2016 22:45 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

wilhelm170 pisze:Witam.Dyskusja o potrzebie sterylizacji zbędna.Dora o tym wie.Problem jest prozaiczny.Dora koty może złapać w ciągu dnia ale nie ma jak ich przewieźć do lecznicy.To 20 km.Wiezienie kota półdzikiego, rzucającego się autobusem jest niewykonalne. Mój mąż może zawieźć wieczorem.Trzymać kota pół dnia w łapaku? Wieczorem kotów na działce nie ma.Powód zupełnie prosty-brak osoby z samochodem do pomocy w dzień.Jeśli Dora znajdzie taką osobę, na pewno koty wysterylizuje.



pogrubienie moje

do tej pory czytałam
teraz sie odezwę
pół dnia w klatce- łapce to długo?
w zamian za sterylke?
to chyba żart, ponury

jak dużym problemem jest postawić klatkę na czymś, w co wsiąknie mocz, dać wodę i jeść (w zaleznosci kiedy będzie operacja), przykryć klatkę kocem, wstawić w spokojne miejsce
to problem?

przepraszam, ale nie rozumem
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro kwi 13, 2016 23:06 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

To nie żart ;) Ok, powiem Dorze,żeby tak zrobiła.Zobaczymy, co ona na to. Miała obawy ,że kotka będzie się rzucać, miauczeć. Jeśli tak praktykowałaś, powiem jej to, albo sama tu przeczyta.

wilhelm170

 
Posty: 716
Od: Pt cze 08, 2012 19:32

Post » Śro kwi 13, 2016 23:09 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Kotka w tej klatce musiałaby tak stać na działce.Dora z nią czekała nie będzie raczej.Myślisz,że faktycznie nie będzie to duży stres? Ja się nie znam, pytam serio.

wilhelm170

 
Posty: 716
Od: Pt cze 08, 2012 19:32

Post » Śro kwi 13, 2016 23:14 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

A ja Ci odpowiem serio ,ze może zejść.
Jak się ma daleko do weta i nie ma czym dowieść to nie jest tak łatwo.

anka1515

 
Posty: 4690
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw kwi 14, 2016 5:28 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

klatkę okryć jakimś kocem - da się
na terenie zakładu wyłapujemy koty w nocy, do lecznicy jadą dopiero o 16 bo tak koleżanka kończy pracę i może je zawieźć
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw kwi 14, 2016 6:08 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

O proszę. Niby prosty sposób ale nie wpadłam na to.

wilhelm170

 
Posty: 716
Od: Pt cze 08, 2012 19:32

Post » Czw kwi 14, 2016 6:20 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Kota można przełożyć do transporterka.Dziewczyny tak robią, nawet dokładnie mnie instruowały kiedyś, bo o to poprosiłam.One łapały po kilka kotów na raz i musiały z konieczności koty pakować do transporterków.Ja nie zdecydowałam się jednak na takie coś.Ostatnio mój Gabryś spędził około 12 godzin w klatce-łapce w mojej kuchni zanim następnego dnia pojechał do weta.Klatkę przykryłam kocem.Tusia spędziła w niej dwa dni, miała tam posłanko, małą kuwetę i miseczki.Dało się.Moja klatka jest nieduża.Pamiętam, że kiedy koty były bardzo intensywnie ciachane to jedna z kotek musiała z konieczności siedzieć w dużym, psim transporterze, bo już nie było wolnych klatek w lecznicy.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56215
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 14, 2016 6:53 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Killatha pisze:klatkę okryć jakimś kocem - da się
na terenie zakładu wyłapujemy koty w nocy, do lecznicy jadą dopiero o 16 bo tak koleżanka kończy pracę i może je zawieźć

Też tak przewożę koty. Te bardziej dzikie. Nosze łąpkę recznie i nie mam jak isć z nią i transporterkiem. Czasem wręcz nie opłaca sie przekładać jeśli kot spanikowany lub łapacz nie pewny. Nakrywam łapkę czymś lekkim i zamocowuję zaciski platiczane na wejściu i z drugiej strony.Znam koty co potrafiły unieść zapadki. Wole trzymać w łapce duze koty bo kiedyś mi jeden rozniósł transporter.
Koty nie odrazu jadą do elcznicy. Czasem łąpię dzień wcześniej by mieć czas na pewnik. Jak wejdzie to zostaje .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56051
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw kwi 14, 2016 6:56 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Przekładać do transportera mogą tylko naprawdę doświadczeni łapacze,a i oni rezygnują z tego jeśli nie jest to absolutnie niezbędne. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia (a dora1020 nie ma) to absolutnie nie przekładać do transportera!!! Kotka ucieknie i nie da się więcej złapać na klatkę-łapkę!
A przykrycie prześcieradłem,wielką szmatą (bardziej przewiewne od koca) jest konieczne natychmiast po zamknięciu się klatki-łapki,by zminimalizować stres,by kot się nie szarpał w niej z przerażenia. Prawie natychmiast takie przykrycie (całej klatki ,ze wszystkich stron)daje efekt.Kot się wycisza i uspokaja.Przestaje się szarpać,choć większość nadal miauczy żałośnie. Trzeba być na to przygotowanym i nie panikować. A już napewno,pod żadnym pozorem, nie otwierać klatki z powrotem,bo się kotek męczy (miałam kiedyś takie naciski ze strony karmicielki). Większość łapaczy jeszcze zawiązuje,dla pewności, sznurkiem drzwiczki klatki,by się przypadkiem nie dało ich podważyć i by kot się nie uwolnił. Jeśli kot ma dłużej czekać można na górę klatki położyć kamień,by wyeliminować przewrócenie się klatki z kotem (jeśli znów się spłoszy i zacznie się szarpać).

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw kwi 14, 2016 7:13 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

wilhelm170 pisze:Dora koty może złapać w ciągu dnia ale nie ma jak ich przewieźć do lecznicy.(...)Mój mąż może zawieźć wieczorem.(...) Wieczorem kotów na działce nie ma.Powód zupełnie prosty-brak osoby z samochodem do pomocy w dzień.Jeśli Dora znajdzie taką osobę, na pewno koty wysterylizuje.


A nie można łapać w weekend,w niedzielę,kiedy Twój Mąż nie pracuje i mógłby zawieźć w dzień?

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 112 gości