trzykoty# [*] Myszko

Beasia pisze:Kasiu, robisz przepiękne biżutki i nie dziwię się, że dziewczyny chciały je z Ciebie zrywać

Hahaha! Ale tylko te różowe i niebieskie

Pochwal sie swoimi. Proszę.

Kasiu, gdzie kupiłaś orzechy kukui? Bardzo mi się podobają i kiedyś chciałam zrobić sobie z nich kolczyki, ale nie udało mi się kupić.
Tak mi się spodobał Twój naszyjnik z fluorytami, ze nie wiem czy nie wrócę do robienia biżuterii :wink:

Beasia pisze:Kasiu, gdzie kupiłaś orzechy kukui? Bardzo mi się podobają i kiedyś chciałam zrobić sobie z nich kolczyki, ale nie udało mi się kupić.
Tak mi się spodobał Twój naszyjnik z fluorytami, ze nie wiem czy nie wrócę do robienia biżuterii

Kukui kupiłam na giełdzie minerałów 4-5lat temu. Niestety nie pamiętam nazwy firmy, która je sprzedawała. Szukałam ich ostatnio na giełdzie ale albo ich nie widziałam albo ich nie było

Zależało mi bo zgubiłam jeden kolczyk orzechowy i chciałam dokupić.
Ale.
Znalazłam w necie sklep internetowy, którego nie znałam wcześniej, mają kukui barwione (osobiście nie wiem po co...) lecz jest także naturalne nakrapiane. Podrzucę link: http://manzuko.com/szukaj?controller=se ... it_search=
W kwietniu jest następna giełda na Nowowiejskiej w hali OSiR (może się skusisz?...). Jeśli plany mi pozwolą, pojadę na nią i rozejrzę się za orzeszkami.
Wróć! Nie ma nic lepszego na wyciszenie się oraz poprawę humoru

Miałam przerwę chyba ze dwa lata w takim intensywnym dzierganiu ale stojący na szafie kosz z koralikami strasznie mnie wołał.

A gdzie w tym całym biżutkowym świecie są KOTY?
U mnie biżutkowa jest Mysia. Zawsze była. Gdy mieszkałyśmy sobie same rozśmieszała mnie zabawą rzemykami i gumkami :1luvu:

Gdy tylko zobaczy, że biżutkowy kosz jest w działaniu-przychodzi i marudzi o zabawę. Bardzo się wtedy uaktywnia-wąsy do przodu, zwiększona czujność i polowanie na całego!
Alpinka jakoś mniej czuje klimat, Czesulek zupełnie nic. Nie wiem które zachowanie jest standardem bo nie wiem jak się zachowują w tej sytuacji inne kociaki...

5 miesięcy. Żalu, tęsknoty, potwornych wyrzutów sumienia i poszukiwań. Godziny spędzone na necie, setki rozniesionych ogłoszeń papierowych, kolorowe ogłoszenia w miejscach publicznych, rozmowy z sąsiadami, jeżdżenie, nierzadko po nocy, do zgłoszeń, dziesiątki telefonów pomocnych ale też durnych, okrutnych dowcipów, obelg, nieuczciwe smsy. Kamień w wodę! KTO nam go ukradł?? Prawie pół roku a serce ciągle boli i tęskni! Wiesławek był z nami od maleńkości i od pierwszej chwili podbił nasze serca! Wychuchany, zadbany i rozpieszczony. Potrafił rozbroić do łez! Gdzie jest? Kto go ma? Kto ma serce z kamienia, kto jest na tyle okrutny, żeby zrobić nam taką krzywdę??

Sulfuria pisze:5 miesięcy. Żalu, tęsknoty, potwornych wyrzutów sumienia i poszukiwań. Godziny spędzone na necie, setki rozniesionych ogłoszeń papierowych, kolorowe ogłoszenia w miejscach publicznych, rozmowy z sąsiadami, jeżdżenie, nierzadko po nocy, do zgłoszeń, dziesiątki telefonów pomocnych ale też durnych, okrutnych dowcipów, obelg, nieuczciwe smsy. Kamień w wodę! KTO nam go ukradł?? Prawie pół roku a serce ciągle boli i tęskni! Wiesławek był z nami od maleńkości i od pierwszej chwili podbił nasze serca! Wychuchany, zadbany i rozpieszczony. Potrafił rozbroić do łez! Gdzie jest? Kto go ma? Kto ma serce z kamienia, kto jest na tyle okrutny, żeby zrobić nam taką krzywdę??

mocno Cię przytulam

Trochę mnie nie było ale już jestem i chyba nawet się z tego cieszę zważywszy na fakt, że wybudziłam się z drugiej w marcu narkozy po drugim zabiegu (9 i 30 III).
Hardkor. Nigdy tak nie róbcie. Przynajmniej nie po 40

Wczoraj już jakoś się czułam więc na poprawę humoru zrobiłam sobie nowe biżutki

Kasiu, nic nie pisnęłaś, że idziesz na jakieś zabiegi i myślałam, że po prostu chcesz odpocząć od miau i fb. Gdybyś się przyznała, to trzymałabym mocno kciuki i poszłoby jak z płatka :wink:

A tak na poważnie, to ogromnie się cieszę, że jesteś z powrotem i życzę abyś szybciutko wróciła do pełnej formy :ok:

Czekam na zdjęcia nowości

Hej

Widziałam już Twoją biżuterię wcześniej - piękna! Profesjonalna

Bardzo mi przykro z powodu Wiesławka

Ale może ktoś dał mu dobry dom... Mnie w mieszkaniu zaginął chomik kiedyś. Mieszkałam wtedy z siostrą i jej męzem - chomik jak kamień w wodę... szukałam, wołałam, Kitusia na pewno go nie zjadła. Do dziś odczuwam ogromny ból, że coś złego go spotkało, a ja nie mogłam go uchronić. Dlatego rozumiem co czujesz w związku z Wiesławkiem. Ale ja się nie mogę łudzić, że mój chomiczek ma dobry dom

Hej dziewczęta!

Dzięki za miłe słowa. Bardzo miło było mi tutaj zajrzeć i je czytać! :1luvu:

Nowości się robią. W sobotę wybieram się na Giełdę minerałów, dokupię pewnie kilka rzeczy i skończę co zaczęłam a pracuję nad plecionką na metalu (moja ostatnia faza). Zabrakło mi kilku koralików do jej zakończenia. Ostatnio w ogóle plotę (mam nadzieję, że nie trzy-po-trzy hehe). Te zakończone nowości to piękny krzemień pasiasty na białym rzemieniu i bransoletka z jaspisu, które to kamienie kupiłam na poprzedniej Giełdzie. Ponadto dorobiłam kolczyk do kompletu, który zrobiło mi dziecko i naprawiłam a właściwie zrobiłam w nowej odsłonie bransoletkę 'na rower', która mi się rozsypała po upadku 2 lata temu. Jakoś nie mogłam się do niej zabrać, elementy leżały w reklamówce i czekały. No i się doczekały!

Biżutki, o których piszę są bardzo proste i niewarte pokazywania

Beatko i co z Twoją veną twórczą? Wyszło coś z tego? Strasznie jestem ciekawa!

Hej

No to działasz

Mam kamień w formie serca luzem - koleżanka mi kupiła w jakimś muzeum - może być mi do niego coś dorobiła? Np rzemyk czy cuś

Co to za kamień? Jeśli ma dziurkę to dorobię Ci coś ładnego

Witamy ponownie!

Wszystko zeszło na dalszy plan z powodu mojej pracy i nagłej choroby Czesia. W ubiegłą niedzielę wieczorem dziecko zaniemogło, załapało gorączkę i leżało w jednym miejscu, nie jadł i nie kuwetkował. Na pyszczku i uszku zobaczyłam jakby bąble po poparzeniu pokrzywą. Uszy i pyszczek czerwone, płonące. W poniedziałek wzięłam urlop nż i zmolestowałam Tża na wyjazd do veta.
Gorączka 40,1 st. C. Objawy j.w. Dostał kroplówkę i zastrzyk sterydu. Do dzisiaj jest już znacznie lepiej.
Prawdopodobnie na spacerze otarł się o jakąś roślinę i zareagował silną alergią.

Biedny Czesio, dużo zdrówka dla niego :ok:

A jak Twoje zdrówko Kasiu?

Dziękuję Beatko

Czesiulek dostanie dzisiaj ostatni zastrzyk. Jest już chyba normalnie. Apetyt (wilczy) wrócił i oczka ma już 'swoje'. Nie do zniesienia było to, że kot niby był a jednak było w domu tak strasznie pusto! Bez zabaw, kocich nawyków i tych wszystkich rzeczy, do których nas od lutego przyzwyczaił... Łaził tylko za nami i nawet z nami spał, co nie jest normalne. Straszna przylepa nakolankowa i stęskniona się z niego zrobiła na czas choroby. Oraz 'ulepił' nam chyba z 1000 pierogów!

A ja mogę powiedzieć, że po traumie Wiesławkowej i bardzo silnym postanowieniu, że już się do żadnego kota tak mocno nie przywiążę---poległam! W poniedziałek lecznica była czynna od 9.00 Wstałam o 5.20 jak zwykle do pracy, z nerwów, widząc stan kota, o 6.0 zaczęłam zamiatać podłogę na dole, do 8.30 miałam ogarniętą chatę.
Psychika ludzka jest niezbadana!

U mnie lepiej i lepiej

trzykoty# [*] Myszko

Kto przegląda forum