nifredil pisze:Liwia p.bólowych nie dostał, tylko w sobotę i wiadomo w piątek po operacji, ale przy badaniu wetka mówiła, że brzuch miękki, nie reagujący. Ale zapytam się jutro o to, nie pomyślałam

Wstępnej oceny guza też nie robiła, nawet nie wiedzialam że mogłaby, przynajmniej nic mi nie mówiła. Jutro też się o to ją zapytam. Sprawdzała tylko jak to tam wygląda, to poza powiekszonymi węzłami właśnie krezkowymi, w tym ten 4 cm wszystko jest dobrze. Watroba i trzustka (mimo ucisku) ładne, jelita też bez żadnych nacieków.
Moi weci po zwykłej operacji tez nie dają przeciwbólowych. Ale

U Rysia jest w kocie nacisk powiększonego węzła na narządy a to uruchamia mi w głowie ciąg analogii do mojego kota, bo bujaliśmy się z trzustką, zatem jestem zafiksowana na tym kierunku. Tym bardziej, że po doczytaniu i rozmowach z licznymi wetami, mam wrażenie, że trzustka to centrum kota

. Jej podrażnienie, dysfunkcja, zapalenie może powodować tak nieziemskie objawy że głowa mała. A aby uruchomić ten proces może podobno wystarczyć nacisk na trzustkę - to u Twojego kota prawdopodobnie występuje.
Czesław Kot po badaniu palpacyjnym brzucha (!), po kilku godzinach zwijał się z bólu, syczał - mimo, że w gabinecie nie wykazywał żadnej obrony mięśniowej czy symptomów bólu brzucha.
Popatrz, tu o zapaleniu trzustki:
"Jedynymi objawami jej zapalenia (trzustki) mogą być bowiem brak apetytu i apatia. Brak apetytu spowodowany jest silnym bólem, ale też tylko jeden na pięć kotów wykazuje reakcję na ból przy badaniu palpatycznym okolic trzustki. Z kolei podanie silnego środka przeciwbólowego, po którym kot odzyska chęć do życia, apetyt, wskazuje na silny ból jako przyczynę zachowania kota. W przypadku tej choroby ból odgrywa dużą rolę."
Kurcze, net słabo mi dziś niesie to, co chcę przekazać. Bo nie jest moim celem mówienie, że Twój kot ma zapalenie trzustki. Ale to, że podczas badania może nic nie wskazywać że dręczy go ból inny, niż typowy po takiej operacji - a jednak ten ból może być. Że może warto przegadać podanie np. tramalu (w żaden sposób nie zakłócił gojenia mojego kota, nie drażni tej kapryśnej cholery - trzustki) aby poprawić komfort życia Ryszardowi. Czy ten ból jest czy nie - nie dowiecie się w żaden inny sposób, jak podając leki przeciwbólowe i prowadząc obserwacje. Jeden z naszych wetów - spec od bólu - miał w planach wprowadzanie silnych leków pbólowych jeśli tramal nie pomoże - na szczęście pomógł i nie było potrzeby wprowadzania armat.
Lepiej tego nie napiszę, mam nadzieję, że dobrze mnie rozumiesz. Generalnie chodzi mi o to, że jeśli Ryszard jest teraz sumą problemów (reakcja po operacji, skutki operacji, stres, ból, choroba właściwa, mnóstwo niewiadomych) to żebyście z tej sumy odjęły potencjalny ból - może wyjdzie z szafy, może zacznie jeść?
Tramal podaje się w zastrzykach, lek kupuje się w aptece. Potrzebne sa też strzykawki - insulinówki.