OTW15-dużo nas ;( Nowe fotki "starych/nowych" s.85

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw mar 31, 2016 8:41 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

piekarnia - prima sort :ryk:

chyba to czas "... zaopiekuj się mną ...."
długo tak nie pociągniesz :roll:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw mar 31, 2016 8:58 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Kinnia pisze:piekarnia - prima sort :ryk:

chyba to czas "... zaopiekuj się mną ...."
długo tak nie pociągniesz :roll:

Jakoś ciągnę . Kinnia, ja tak mam. :wink: Kto mnie zna to wie ,że zawsze mam "kłopoty". Choćby te słynne nie swoje auta do których się notorycznie pcham. Czym bardziej jestem zajęta mózgowo tym więcej mam różnistych wpadek. Mogę się tylko śmiać z tego i pozwolić by inni też uciechy deczko zaznali. A co sobie pomyślą ? to trudno.
Z drugiej strony jestem poukładana bardzo. Dziewne co? Rodzina, weci, lekarze, leki, co i jak i kiedy... dziczki, karmienia, adopcje , co który kot lubi , co rodzina osobno lubi... pamiętam. Reszta to szczegół.
Taka moja oryginalna uroda. :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw mar 31, 2016 9:23 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

skoro tak, to przepraszam :D

a 'swoim szlakiem'
skądś to znam, nawet całkiem nieźle :oops:

ogólnie zwarta i gotowa, konkretna i wymagająca, precyzyjna i pragmatyczna, idealna na kryzysy
a
czasami ..... melodramat, to mało powiedziane i do tego jojcząca okrutne i wytrwale
pewnie to widać, jak któreś choruje, konkret i logika przeplecione 'delikatną schizą' :ryk:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw mar 31, 2016 14:08 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Kinnia pisze:skoro tak, to przepraszam :D

a 'swoim szlakiem'
skądś to znam, nawet całkiem nieźle :oops:

ogólnie zwarta i gotowa, konkretna i wymagająca, precyzyjna i pragmatyczna, idealna na kryzysy
a
czasami ..... melodramat, to mało powiedziane i do tego jojcząca okrutne i wytrwale
pewnie to widać, jak któreś choruje, konkret i logika przeplecione 'delikatną schizą' :ryk:

Też tak mam. Jak trzeba to zwierza, dziecko... uziemnię, pokuję i nie ma przeproś. A potem ryczę. Przed zresztą też.
Janusz zawsze mówi i mówił, że Danka a teraz koty chorują przeze mnie. Bo im choroby wypatruję. :roll:
Ale, ale.
Dzięki pewnej reklamie przypomłam sobie kolejny "wybryk" mój związany z konkretami w działaniach i zawrotem głowy. Tylko muszę dojrzeć do faktu czy kolejny raz (tak szybko :mrgreen: ) słodką idiotkę z siebie zrobić i pokazać to publicznie. :oops:

Beza milczy. Mam nadzieję ,że brak wieści oznaczają tylko dobre. Strasznie się martwię choć je, kuwetkuje i podżera.Ale moja wyobraźnia pracuje. Chciałabym usłyszeć ,że z Panem i kotem sztamę już trzyma. Napisałam maila i czekam grzecznie. Straszne jest uczucie ,że zraniło się malunią i naraziło na strach. Ja wiem ,że to irracjonalne uczucie ale silnie . Zapomina się ,że większość z nich u nas też to przechodzi w pierwszych dniach.
Gadałam z naszą wetką co zawsze wieści jest głodna :wink: o naszych kotach. Między innymi i o Bezie. Była zdziwiona bardzo ,że tak dziecko się zamknęło w sobie i mega focha walnęło. Zna ją tyle tygodni. Od początku jak zabiedzone zombi do nas trafiło. Nigdy nie było problemu z leczeniem, szczepieniem tuleniem i głaskaniem. Ehh, to nie robota dla mnie :roll:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt kwi 01, 2016 9:13 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Zimno, mokro i bomble na wodzie som .Padać będzie ze trzy dni wedle starego obyczaju mazurskiego. :strach: Tylko żaby co bez [/i ]most [i]przejszła brakuje .Więc może nie będzie lejącej się z nieba trzy dniówki. :twisted:
Kilka razy sprawdzałam zegarek jak tylko ślepia otworzyłam czy aby 5.30 taka ciemna jest prawdziwą 5.30 8O Cholerka, BYŁA! Kilka czasomierzów oblukałam,i inaczej nie chciało pokazywać. Nie pomogło założenie okular.
Nie znoszę takiej ciemnicy, wiatru, siąpiącego deszczu . Migrena listę podpisała w mojej głowie. Zablokowała kilka dni ,znając ją. To gość mocno nie proszony i wredny. Oczy me wywala na zewnątrz i tupot swych nożynek (nawet na płaskiej podeszwie) czuję w mózgu.
Poszłam rano zostawić żarcie w ruderze. Chyba piesio jakiś był .Suche wyżarte na amen a nawet dwa. A miski z mokrym wywleczone na zewnątrz kaciarapki. Dobra, coś głodnego było i obczyściło. Nawet to co wywaliłam na zewnątrz nie dokończone i lekko capiące. Zmartwiłam się tylko bo chrup nie wzięłam by dosypać. Spacerek jutro mnie czeka.

Jutro sobota. Znów doceniam weekendy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt kwi 01, 2016 9:22 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Dzień dobry :D mimo, że mokry :ok:

Ja siedzę jak na szpilkach bo wczoraj zgarnęłam chorego kota, którego od czasu do czasu dokarmiałam. Był w takiej złej formie , że bez problemu włożyłam go do transporterka. Zaniosłam do weta i okazało się , że ma pourazową przepuklinę :( Dzisiaj jest operowany i zobaczymy co będzie dalej.
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21809
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pt kwi 01, 2016 9:30 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

ametyst - za kota, żeby jak Broszeczka i Lolek przeżyli operację i mieli przed sobą całkiem sporo dobrych lat :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Asiu, dni wolne jak się pracuje docenia się bardziej, to prawda. Choć jak się nie pracuje to chyba mimo wszystko też - jeśli to znaczy że ktoś inny, ważny ma wolne i może być z nami dłużej 8) .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt kwi 01, 2016 9:43 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

ametyst55 pisze:Dzień dobry :D mimo, że mokry :ok:

Ja siedzę jak na szpilkach bo wczoraj zgarnęłam chorego kota, którego od czasu do czasu dokarmiałam. Był w takiej złej formie , że bez problemu włożyłam go do transporterka. Zaniosłam do weta i okazało się , że ma pourazową przepuklinę :( Dzisiaj jest operowany i zobaczymy co będzie dalej.

:ok:
Będzie dobrze. Nasza iwunia też tak została zgarnięta. Miała co prawda 3 operacje -ostatnia z wszyciem siatki- ale udało się. Znalazła najlepszy domek na świecie. Ze srebrnymi sztućcami :wink:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt kwi 01, 2016 12:23 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

ASK@ pisze:
ametyst55 pisze:Dzień dobry :D mimo, że mokry :ok:

Ja siedzę jak na szpilkach bo wczoraj zgarnęłam chorego kota, którego od czasu do czasu dokarmiałam. Był w takiej złej formie , że bez problemu włożyłam go do transporterka. Zaniosłam do weta i okazało się , że ma pourazową przepuklinę :( Dzisiaj jest operowany i zobaczymy co będzie dalej.

:ok:
Będzie dobrze. Nasza iwunia też tak została zgarnięta. Miała co prawda 3 operacje -ostatnia z wszyciem siatki- ale udało się. Znalazła najlepszy domek na świecie. Ze srebrnymi sztućcami :wink:


Uff, jest dobrze :ok: jelita w porządku , przy okazji kocura wykastrowali :ok:
Tylko teraz nowy problem co ja z nim zrobię, przecież nie wypuszczę na wolność :(
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21809
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pt kwi 01, 2016 12:40 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

grunt, że chłopak zdrowy - bo obronną ręką wyszedł z tego

a w temacie dziwnych stanów umysłu - w czasie po wypadku syna potrafiłam zamknąć samochód, włączając alarm przy opuszczonych szybach i iść do pracy
a stałym moim numerem jest zonk pod tytułem 'gdzie zaparkowałam' lub wersja hard core 'czym przyjechałam?'
:201494
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob kwi 02, 2016 19:23 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Chyba jednak napocę się i świadomie ośmieszę ale opiszę to com se przypomniała. Ciągnąc niejako temat o stanach umysłu w wypadkach dziwnych, strasznych, stersujących.
Przypomniała mi wydarzenie durnowata reklama gdzie menska bieda ryjkuje żałośnie do żonki swej uroczej
Alu...Alu... kończyłaś studia daj coś na zgagę.
Czy jakoś tak to było.
Kuchnia wypasiona, w bieli. Widać, że zamożne państwo. Ale nie w rozumek. :mrgreen:

Lasu rąk nie widzę. Znaczy się z prośbą bym swoim rozumkiem się podzieliła. Ale co mi tam. Opowiadałam to już prywatnie więc upraszam o wybaczenie tych co już znają.

Było to dawno, dawno temu. Gdy jeszcze telefon był tylko stacjonarny. A i to było rarytasem wielkim. Opis będzie dłuższy .Ma oddać sytuację w jakiej wsio się zdarzyło.
Wybraliśmy sie z TZ w odpwiedziny do sąsiedniego bloku , do znajomych co tam mieszkanie wynajęli. Oczywiście my na 4 piętrze i oni też. Ale jeszcze smyrałam jako ta latawica po schodach więc problemu nie było. Lokal zagracony pudłami i meblami co to jeszcze się nie wypakowały. My, oni i małe dziecko. "Latające" w chodziku jako ten cyrkowiec między bambetlami. Pan domu wyruszył jeszcze po coś, a my zostaliśmy podejmując próby usadzenia zadków na jakimś siedzisku. Wrzas bambinka podniósł nam nie tylko włosy na głowie ale i nasze tyłki. Okazało się ,że malec wywalił na siebie cały czajnik elektryczny z ukropem.TZ złapał dziecko, wpakowaliśmy go do wanny i dawaj lać prysznicem. A co tam, ich licznik :wink: . Mały darł ryja strasznie. A ja trzymałam matkę co darał usta jeszcze bardziej krzycząc ,że jej dziecko przeziębimy. Udało się mi ją zamknąć w pokoju i o dziwo posłuchała. Poleciałam do sąsiadów i waliłam w drzwi w poszukiwaniu telefonu lub auta. NIKT mi nie otworzył. My nie mieliśmy samochodu. Powiedziałam do Janusza ,że lecę do domu. Zadzwonię i wezmę puszkę Argosulfanu. Cud i miód na oparzenia. 4 piętro w dół, 4 piętro w górę , telefon co nie jest odbierany na pogotowiu. Czasu szkoda. Lodówka, puszka, czyste prześcieradła ze sznurka, oddech ucieka... 4 piętro w dół, 4 piętro na górę . Wszystko krucgalopkiem. Na przeciw drzwi kaźni zalupiła głowa sąsiada. Nie zastanawiając się wsadziłam stopę w szparę :mrgreen: . Mam cię, nie zamkniesz ! Mieli telefon o dziwo. Kazałam dzwonić wyjaśniając co i jak. Dziecko wyjęliśmy z wanny, porozcinaliśmy ubranie, wysmarowaliśmy Argosulfanem na grubo. Sąsiad wrzeszczy przez otwarte wrota ,że ma na linii pogotowie. Ale nie chcą przyjechać. No szlag mnie taki trafił . To co mi powtórzono jakobym ja mówiła... :oops: :strach:
Zaraz przyjadą.Wdrapał się lekarz i pielęgniarz. Zonk. Z doktorkiem Sz :smokin: znamy się doskonale .Nie jedne szyby w oknach drżały jak na pogotowiu z córką byłam. A nie chciał jej przyjąć. Ominął mnie wzrokiem. Poznał :evil:
Wysłuchał co i jak. Gapi się na mokre szmatki. Odwija delikatnie prześcieradła w jakie zawinięty został malec. Wskazuje palcem białą mazię i rzuca mi w oczy pytająco co to ?! . Radośnie odpowiadam zadowolona mocno z siebie... Alugastrin . Lekarz zbladł mocno a nawet mocniej. I starając zachować spokój ponawia co to jest ?! no ALUGASTRIN! Nie zna pan ?! :roll: mówię i wyciągam zza pleców puszkę Argosulfanu. Ulgi jaka mu się namalowała na drobnych licach trudno opisać. A ja dopiero zajarzyłam com walnęła. :oops: Stan umysłu :strach:

Powiem tylko ,że mały trafił do specjalistycznego szpitala. Ma tylko blizny w miejscach gdzie przyciskał bródkę do ciała i w zgięciu raczki. Na twarzy nic nie zostało. W innych miejscach też. Już jest pełnoletni.
Ale Allugastrin to Alugastrin i nie trzeba mieć studiów by nim szafować bez umiaru. :smokin:
Kilka razy widziałam się jeszcze z dr Sz i zawsze mi o nim ,znaczy się zgagowym leku, przypominał.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob kwi 02, 2016 21:52 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Hm, mnie już nasi weci dobrze znają, więc zawsze dopytują czy się nie pomyliłam :wink:
Ile razy zamiast Ornipuralu na wątrobę dawałam Oridermyl to nawet nie zliczę (na szczęście tylko słownie) :mrgreen:
Albo Sul-tridin z Synergalem myliłam :mrgreen:
I jeszcze kilka takich kfiatków, których teraz nie pamiętam, ale były na pewno :twisted:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 03, 2016 9:14 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Hania66 pisze:Hm, mnie już nasi weci dobrze znają, więc zawsze dopytują czy się nie pomyliłam :wink:
Ile razy zamiast Ornipuralu na wątrobę dawałam Oridermyl to nawet nie zliczę (na szczęście tylko słownie) :mrgreen:
Albo Sul-tridin z Synergalem myliłam :mrgreen:
I jeszcze kilka takich kfiatków, których teraz nie pamiętam, ale były na pewno :twisted:

Też tak mam. Nasza Aśka mnie zna więc już tylko upewnia się czy aby wiem co mówię . Zaczęłam zapisywać już dawno wsio o kotach, objawach i lekach jakie dostają . Wetka mówi o zeszycie " kapownik ".Jest ich w domu sporo już.

Swoją drogą jak opowieść o alugastrinie wymiotła mi towarzystwo :mrgreen:

Niedziela. Zbieram siły na wstanie, ruszenie tyłka konkretnie . Kręgosłup woła o lenistwo. Dokucza szczególnie mocno ostatnio .Ciśnienie się rozstrzeliło nocną porą. Dawno takiego odjazdu nie miałam. To chyba związane jest jedno z drugim. Strasznie się denerwuje jak zaczyna boleć. Strach pełznie skrycie. Normalnie boję się i tyle.
Koty zaległy obok. Macieja dba bym miała zajęcie. Uszy i ból zagłuszyć próbuje swoim skrzekiem. Odwraca uwagę deptaniem. Reszta grzecznie leży ale walka o kołdrę swoje robi. Moja walka. Takie małe ciałka są a jakby głazy ktoś położył. Nie da rady usunąć.
Danka szykuje się na capowo. Czyli na poprawienie naturalnego koloru czupryny. Od urodzenia ma...czerwone :wink:
U mnie taki zabieg nazywa się to przywróceniem naturalnego koloru :wink: Który w akcji życiowej zaginął. :cry:
Może jakaś komisję śledczą powołać? Na pewno chętnych więcej się znajdzie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Nie kwi 03, 2016 9:16 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Nie bój się :(
też się boję, wiadomo
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości