OTW15-dużo nas ;( Nowe fotki "starych/nowych" s.85

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon mar 28, 2016 18:44 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

meg11 pisze:
ASK@ pisze:Kto pamięta o jakich filmach wspominałam. Tym z nićmi i tym z rozpuszczającymi się rzeczami w garze.

Wojna Domowa- farbowanie koszulki na WF Pawełka :mrgreen:

:201494
BINGO!
Obiecałam nie pakować kota jako nagrody i powstrzymam się ... ledwo. :wink:
Mój niemożebnie ulubiony serial. Pasjami mogę go oglądać.


Jeszcze niteczki co danie farbowały zostały.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon mar 28, 2016 18:49 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

No to chyba niebieska zupka panny Bridget Jones :wink:

chyba, że jeszcze w jakimś innym filmie farbowano jedzenie
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21809
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pon mar 28, 2016 18:58 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

ametyst55 pisze:No to chyba niebieska zupka panny Bridget Jones :wink:

chyba, że jeszcze w jakimś innym filmie farbowano jedzenie

Bingo :piwa:
Jej gotowanie to taki bliski mi klimat. Roztrzepany :wink:
Dzięki temu pomyślałam ,że dobór nici ma znaczenie :smokin:

ne ne ne... nie pamiętam, nie znam innego.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto mar 29, 2016 7:06 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

Wstałam. Dzionek wolny dziś mam. Na swobodne szczekanie . Tfffu, kasłanie i chrychanie. Co też czynię.
Za oknem szaro.

A ja napiszę jeszcze o ...żurku. Jakby cała akcja gotowania dotyczyła relacji Gordonka Ramzejka w rodzimym wydaniu . Napiecie rośnie. Zapach z sagana płynie taki, że powala wszystkich co węch mają. A podniebienie klepie się z rozkoszy jak tylko myśli ,że spożywa choćby łyżeczkę tegoż dobra :mrgreen:
Więc gar stoi sobie na kuchence. Obok gara ziemniaków ...na surowo. Piątek to był. Ziemniaki na obiad miały być. Tylko z TZ-tem żeśma się nie zeszli z apetytem. On śniadanie zeżarł kole 12-13 i miał smaka na obiadek jak wybiła poważna 18. Ja byłam głodna na obiad w porze jego śniadania. Potem to już mi się tylko spać chciało. Więc ziemniaczki stały. I żurek sobie stał. TZ zrobił sobie kanapki ja zrobiłam sobie czyszczenie nosia i ległam radośnie szczekając i wypluwając płucka. Udało mi się usnąć.
Jednak gdzieś o drugiej w nocy coś mnie obudziło. Wysmarkałam się , przełożyłam na boczek i poszłam spać dalej. Ale to "coś" nie dało spać. Tajemnicze szmery z ciemnicy dochodziły. A co i raz jakiś ogon w świetle księżca przemykał ku przedpokojowi. Słuch się mi załączył. Podejrzenie zaostrzyło go. No tak, kuchnia . To z kuchni szemrania dochodzą. Krzyczę scenicznie Maciejka zostaw gary . Wiem ,że to ona. Tak na pamięć. Zapadła cisza. Trafiona i zatopiona. :mrgreen: Oczki mi sie zamykają. Ale... z kuchni znów coś dobiega szemranego. Zanim ust korale znów otworzyłam, obuchem dotarło do mnie ,że gar z zupą i zbiegniętą kiełbasą chyba odkryty jest. 8O Znaczy był ,by wystygł ale Janusz pewnie nie przykrył. Nie pewnie a na pewno. Już widziałam jak pazurzymi hakami kiełbasina jest wyciągana i sromotnie czołga się po podłodze. Ciągnąc za sobą resztki brejki. A ta jak brejka wyschnie :strach: A jak nitek się cholery nażrą :strach:
Wyjaśniło się dlaczego takim biegusiem koty ku kuchni sunęły. Zero futra w łóżku było. Na szafkach i posłankach też.
Siem zerwałam, wpadłam, światło zapaliłam. I co? A Maciejka siedzi sobie na kuchence i niewinnie na mnie jopi się. Oczki mruży bo jej światło ślepka oślepiło.
Pod kuchenką stadko dulczy i czeka, czeka, czeka... Czekanie jest najgorsze :roll: Tylko lekko mnie wzrokiem omiotły.
Macieja , jak już do widności się przyzwyczaiła, wróciła do swych spraw. Czyli wydłubywania między palnikami 8O ćwiartki ziemniaka :twisted:
Zdębiałam więc ja. Kiełbasa nie ruszona (trefna czy co :roll: ) za to na podłodze już walały się pyreczki mocno zszargane kurzem i kudłami. Wybawione tak ,że aż brudne. Banda czekała na nową dostawę czystego fanta do zabawy. Wyjęłam kartofelka zza krat, rzuciłam kotom, gary przykryłam , wodę z blatów wytarłam i poszłam spać.
Cisza zapadła tylko mokre pacanie słychać było. I raz ruszenie przykrywką. Jednak wystarczyło warknąć Maciejka i znów spokój zapadł.
Rano zebrałam umordowane resztki i długo się zastanawiałam czy im drugie życie dać. :wink: Czyli umyć i upiec. :| Bo do pieczenia reszta braci ziemniaczanych trafiła. Z cebulką i serem żółtym. Alem zrezygnowała. Za dużo pracy by było nad doprowadzeniem ich do wyglądu ziemniaka . Przyprawy nie zamaskowały by ich nocnej rozpusty.
Wniosek jest jeden. WSZYTKO się przykrywa!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto mar 29, 2016 8:03 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

Asiu takie fajne opowiadanie na miły początek dnia.... szarego, ponurego, zanim dokładniej sprawdzę wszystkie służbowe maile i rozdzwonią się telefony :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 29, 2016 18:44 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

kussad pisze:Asiu takie fajne opowiadanie na miły początek dnia.... szarego, ponurego, zanim dokładniej sprawdzę wszystkie służbowe maile i rozdzwonią się telefony :1luvu:

Fajnie, jak ktoś się uśmiechnie. Jeśli komuś sprawi przyjemność czytanie kocich opowieści i dzień będzie deczko fajniejszy to...fajnie :lol:

Przychodzą maile od DS. Świąteczne maile po świętach. :wink: Fajnie czytać jak to się kotom dobrze układa. Bardzo się cieszę z każdej wiadomości. Ale jak to zwykle bywa, strach mi serce paraliżuje ,widząc nowości na poczcie. Oczy mej popapranej wyobraźni :placz: widzą już stek nieszczęść napisanych, gdzie zwrot kota jest najlżejszym. :twisted:
Dziś poćwiczyłam mózg .Nawet mocno poćwiczyłam. Musiałam zamówić żarcie kocie.Mamy już lekkawe pustki . Mokre na razie poszło bo pensyja nie przyjszła. Cholera ma w przodkach ślimaka czy co :roll: Z galaretą koniecznie musi wsio być. A dlaczego galareta? Ano dranie tylko takie jadają. Znaczy się wyjadają żelowe części ale czasem jakiś kawałek się do pyska dostanie. Nie plują wtedy bo do galarety przyklejony jest. Sos to ciurkają pracowicie skupiając w ryjek swoje wredne pyszczochy i szans nie ma przy takim cedzeniu by co innego niż płyn się dostało. :placz:
Mąż i córka muszą jeść co nagotuję. Nie ma przeproś. A tutaj się proszę by gady zjadły co kolwiek podtykając różne smakołyki.Nawet nie wrzeszczę. Tylko zamartwiam się. Koniec świata jest blisko. :mrgreen:
Myślałam ,że Mila jest chora. Oj, namartwiłam się. :placz: Obserowałam, patrzyłam, trułam rodzinie.Nawet TZ zauważył zmiany. Ze zdziwkiem pytał czemu Mila w pokoiku małym cięgiem ostatnio siedzi ? A nawet hamaczek na drapaku przeciera tyłkiem upasłym. Ta co okupuje swym grubym torsem salony i piernaty w tych salonach :wink: Ta co kaloryfer sierścią upecała na wieczny amen. I tu mnie oświeciło 8O jak Janusz tak zdziwienie swoje wyrażał. Ja głupia nie wpadłam na to. Kaloryfer przykręciłam :strach: to wyniosła się tam, gdzie odkręcony był. Ona na ukropie może siedzieć ale na zimnym to się nie godzi. Ona sobie przeziębia nie małe co nie co na lodowym metalu. Była chora i owszem. Ale na moją oszczędność. Już się wyleczyła.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto mar 29, 2016 19:09 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

Zdolna jest Maciejka z tymi pokrywkami I Mila z kaloryferem :D .
U mnie generalnie z sosem idą lepiej, ewentualnie ten mus z galaretką - almo nature. A Animondy Carny nie chciały jeść póki nie zaczęłam miksować z odrobiną wrzątku - widać taka temperature I stan skupienia rozdyźdany im bardziej odpowiadają. 8)
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro mar 30, 2016 7:55 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

Maciejka to pierwszy kradziejek i kartoflarz. Wszędzie się dostanie.Wszystko wyciągnie. Dlaczego kartolarz? Pisałam już. Kocha obierki jakie spadają podczas obierania. Musi ukraść. Danie jej spiralki to nie to samo. MUSI być złodziejska akcja, szybki odwrót i zabawa do upadłego. Wczoraj też taką zasuszoną gliździchę wyciągnęła z jakiejś dziury. Ku rozpaczy TZ co mnie mierzy wzrokiem pełnym wyrzutów. Wie, że pozwalam kotu na takie niecne wyczyny. Ale Macieja jest taka szczęśliwa jak uda się jej uciec z resztką. Do tegho pozostała czereda kotów ma też zajęcie. Do tego Macieja jest obrzydliwym słodziakiem o głosie zapitej żaby. To nie miauk tylko skrzek wydobywa się z niej ,jak chce posmyrania . A smyranie to nie takie sobie klepanie kota jedną rączką na odczep. Trzeba poświęcić dwie górne kończyny, wyczochrać kota dokładnie, dać sążniste całuski w ryja i czółko. Z odgłosem cmokania musi być i seplenieniami jaki to kotek jest śliczny, kochany i pieszczochowaty.

U nas życie kocie wróciło na salony. Kaloryfer pełną parą grzeje.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro mar 30, 2016 11:16 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

no i zgodnie z legendą, porównawczo wychodzę na zołzę
gnoje jedzą co daję
który nie je dłużej jak pół dnia - jedzie do weta na przegląd :mrgreen:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro mar 30, 2016 16:36 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy ... Zapraszamy :)

Kinnia pisze:no i zgodnie z legendą, porównawczo wychodzę na zołzę
gnoje jedzą co daję
który nie je dłużej jak pół dnia - jedzie do weta na przegląd :mrgreen:

Aj tam , legenda legendą. Każdy jakąś ma :wink:
Mnie koty wychowały .Podatna jestem na tresurę.
Ale jak nie jedzą to też mają jazdę.
Wet zawsze się cieszy jak nas widzi :mrgreen:

Mamy banerek i prosze częstować się . Będę dumna widząc go u Was :piwa:
amyszka pisze:
ASK@ pisze:Mogłabym prosić o przerobienie "starego" banerka do nowego wątku
viewtopic.php?f=13&t=173864

Bardzo, ale bardz go lubię i nie chcę sie rozstawać :1luvu:
Dzięki



Proszę bardzo :D


Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/g7pwp][img]http://i.imgur.com/eIdr8DR.gif[/img][/url]


:ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro mar 30, 2016 16:47 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

podmieniłam :ok:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21809
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Śro mar 30, 2016 16:50 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

ametyst55 pisze:podmieniłam :ok:

Dzięki.
Bardzo lubię banerek co już nam deczko czasu towarzyszy.
Są tam fotki Joli Lipki [*]
Dzięki niej wiele naszych kotów miało piękne zdjęcia.
Wielki żal ,że odeszła.
Za wcześnie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw mar 31, 2016 7:45 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Przeziębienie odpuszcza mnie powoli. Za powoli ale to chyba norma. Szybka to ja jestem w robieniu głupot ale chorować potrafię dokłądni :| Wczorajsza noc byłą strasznie straszna bo podjęłam próby przedrzemutania potwornej migreny. Zamiast pójść łyknąć sobie konkretnego dopalacza , wierciłam się i stękałam. Nie pomogły okłady z Maciejki. Barankowanie Rudolfa też. Ranek był strasznie szybki bo się wyszykować nie mogłam z kotami ze sobą. Ni jak z lustra boska uroda patrzeć nie chciała. Tusz, żel w tonach, a nawet wcześniejsze mycie głowy nie pomogły. Jopiła się zmeczona gęba. Do tego nie siadałam na rowerek więc dopiero w pracy przypomniałam sobie ,że leków nie wzięłam. Totalny mózgowy odjazd. Sama świadomość ich braku spowodowała większy ból głowy. Nie grzeszyłam bystrością szczególną co objawiło się w różnych małych sprawkach. Ale dzionek się skończył i idąc wyłączyć drukarkę dalam się wyprzedzić w dziele tym koleżance. Radośnie oświadczyłam, że też szłam drukarkę zaksięgować. I sobie przypomniałam jaki popis zrobiłam w Wielki Piątek wracając ugotowana na amen z pracy. Popędzana kaszlem, gorączką chyba , sączącym się nosem i dziurą czarną w mózgu zajszłam do sklepu chleb kupić. Uff, ludzi nie było. Stoję, patrzę na pieczywo i za diabła nie wiem co ja mam wybrać? Co ja lubię? Co w domu jest? Analizuję z trudnośćią zawartość pieczystej półki. Pani grzecznie pyta
co podać ?
ekhemmmm
może coś doradzić?
eeee ...żona lubi ciemne - jest wdomu; to poproszę dla męża jasny chleb krojony

Wydusiłam wreszcie zadowolona z bystrości ,trzepiąc niebieskimi rzęsami.

Pani na chwilkę zamarła 8O Potem wzięła bochenek pytając czy to na pewno ten. Pokroiła, przyjęła zapłatę. A ja podeszłam do sąsiedniego stoiska o wątróbkę poprosić. I dopiero mnie oświeciło, com powiedziała. Niby prawdę ale jakże pokręconą. Pani się ześmiała jak cofnęłam się by jej wyjaśnić mój stan umysłu.

A wczoraj już nigdzie nie zachodziłam. Prawie nigdzie. Kupiłam jakieś dziadowskie puszki w Rossmanie i nakarmiłam nimi koty po drodze. Nie zlazłabym ponownie z góry. Wzięłam leki , ugotowałam jaja na twardo, deczko ogarnęłam kuwety i żwirek , łyknęłam kolejny proch od bólu głowy i zaległam czekając na przyjście TZ-ta. Zupkę tylko jeszcze wyłączyłam. Dziś o 5.30 rano nie mogłam sobie przypomnieć nic. Tylko ostatnią myśl ,że Janusz spóźnia się . Rowerek, leki ... trzeba pilnować kolejność. Tylko znów z lustra nie moja gęba patrzy. By podkreślić sińce pod oczami ustroiłam się w seledyny. Podkreślają naturalną trupowatość lica i granat na powiekach.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw mar 31, 2016 7:58 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

Przynajmniej o wyłączaniu palników pamiętaj
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw mar 31, 2016 8:08 Re: OTW15 - ciągle jesteśmy...Nowo-stary banerek str.1 :)

sklepowe rozważania o pieczywie dla żony i męża :20145

Niech to Twoje przeziębienie szybko idzie precz :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 165 gości