No i po krzyku
Na długo przed wystawą myślałam, że małego wykąpię, wypucuję, wypudruję i wogóle ... W końcu skończyło się na tym, że sprawdziłam tylko, czy w kuwecie w coś nie wdepnął i poszedł jak stał ....
W sobotę zajechliśmy o 8.00 na salę wystawową. Wybraliśmy klatkę niedaleko bocznego wejścia. I to był bardzo dobry pomysł bo po kilku godzinach na sali zrobiło się duszno. Organizacja wystawy bardzo mi się podobała - cisza i spokój. Jedyne do czego można się przyczepić to długi czas oczekiwania na oceny pod koniec wystawy
Ale przejdźmy do konkretów

Bałam się, że Aton nie bardzo będzie chciał siedzieć w klatce, wiec wziełam mu szelki i smycz. Przydały się ale raczej z powodu nudów niż niechęci siedzenia w klatce. W klatce Aton siedział jak aniołek. Po kilku godzinach wyluzował się na tyle, że spał w swojej ulubionej pozycji, wyciagnięty na całą szerokość podwójnej klatki. Oczywiście fuczał i warczał na wszystko co sie ruszało ze swoim tatą siedzącym w klatce obok na czele

Ale nie myślcie sobie, że całą wystawę była taka sielanka ....

Co to to nie

Wszystko było ładnie pięknie dopóki nie poszliśmy do sędziego ...

Oczywiście o rozciąganiu nawet nie było mowy. Przy pierwszej próbie postawienia go na stole zaparł się rapetami a przednimi łapami uwisł na mojej bluzce

Po odczepieniu go od siebie nastąpiła następna próba postawienia Atona na stole. Ufff.... tym razem się udało. Ale nie na długo

Tym razem zaczeły następować kolejno po sobie próby ucieczki. Jedną skończył w łapach sędziego co skończyło się podniesieniem krzyku alarmowego, druga próba skończyła się zwisem ze stołu głową w dół - ja trzymałam go za rapety

a sędzia patrzył z niedowierzaniem

trzecia próba skończyła się złapaniem Atona za tył przez sędziego, ja chcąc go uspokoić schyliłam się nad stołem i zbliżyłam swoją głowę do jego na co Aton niewiele myśląc złapał mnie obiema łapkami za głowę

Naszczęście bez pazurów, bo miałabym piękne szramy

W końcu wzięłam go na ręce. Próbowałam poczekać aż sędzia wpisze końcową ocenę ale po trzeciej próbie ściągnięcia go sobie z pleców tudzież z głowy, poszłam nie dowiedziawszy się jaką ocenę Aton dostał

Dowiedziałam się na drugi dzień rano jak ocena czekala na mnie na klatce, że dostał EX. A w opisie oceny na pierwszym miejscu widniał napis: Bardzo silny, młody mężczyzna

Drugiego dnia ocena przebiegała nieco spokojniej, tzn. udało mi się wytrwać do momentu kiedy Pani sędzina wpisała Atonowi ocenę EX1. Ale i tak na nią nawarczał i raz próbował uciec

Oczywiście w opisie oceny dorobił się wpisu, że ma bardzo silne nogi
Dokładny opis ocen podam później, bo muszę spróbować go najpierw rozszyfrować
Strasznie było mi miło, że odwiedziło mnie tyle osób (nawet nie będe próbowała wymieniać, żeby kogoś nie pominąć

).
Dumna jestem ze swojego dziecka ogromnie

. Oczywiście po przyjściu do domu Zuza próbowała wyrazić swoje uznanie dla osiągnięc Atona próbując zeżreć rozety z ocenami jakie mały dostał ....

Dostała za to w ucho
Mały jest jeszcze trochę zestresowany i łatwo go przestraszyć ale mam nadzieję, ze nieługo dojdzie do siebie. Dziś rano jak wychodziliśmy do pracy to na wszelki wypadek schował się za praniem wiszącym na suszarce. Poskutkowalo, bo go nie wzieliśmy
