Gabryś jest coraz odważniejszy, coraz częściej się bawi, a dzisiaj nawet był na balkonie.Już nie chodzi na ugiętych nóżkach, ale mnie się boi.Powolutku mogę do niego podejść, kiedy leży na posłanku.Wtedy go głaszczę, mówię spokojnym głosem i kotek się rozluźnia.Uwielbiam go brać na ręce, jest taki malutki i milutki

Ładnie je, na pewno troszkę jeszcze urośnie.Już wie, że miseczki ustawiam rzędem i jedna jest dla niego, nie ucieka więc do łazienki tylko je razem ze stadem.Wiem, że jest zarobaczony, chciałabym już wszystkie koty odrobaczyć, pora na to, ale nie podam mu trucizny tak szybko po chorobie, a nie ma sensu odrobaczać pozostałych, a jego nie.
Mój śliczny Gabryś
