» Czw mar 10, 2016 17:18
Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show
Moje zdrowie nie ma dla mnie w tej chwili absolutnie żadnego znaczenia. Więc podejrzewam, że czuję się dobrze, bo gdyby mi coś dolegało, to bym się nie mogła należycie stresować wizytą Florci na kryciu.
Ale, póki co, ciśnienie mi nieco spadło. Przed południem dzwoniła Ewa, u której właśnie moja Florcia przebywa z ciut przydługą wizytą. Podobno wszystko idzie dobrze. Kociki już wieczorem poczuły do siebie miętę, a wśród nocnej ciszy słychać było przeraźliwe Florciowe wrzaski. Biedulka moja... Krycie jest niestety bolesne dla kotek, ze względu na twardawe haczyki na prąciu kocurka, które drapią delikatną śluzówkę w kocicy. Do jajeczkowanie dochodzi na drodze odruchowej, właśnie pod wpływem podrażnienia dróg rodnych będącej w rui kotki. Jest więc znaczne prawdopodobieństwo, że Orinkowi udało się pokryć Florcię. Udało mu się na tyle dobrze, że jak Ewa weszła do ich zacisznego pokoiku rano, to Florunia biegła do człowieka, o mało nóg nie pogubiła i miauczała, żeby ją wziąć na ręce. Ewa mówi, że dawno takiej pieszczochy nie widziała. Ale ogólnie rozpływa się nad moją kruszynką w zachwytach, potęgując moją sympatię do własnej osoby.
Obawiałam się najbardziej sytuacji, w której Florcia wystartuje do kocura z zębami, pazurami i zestawem najbardziej obelżywych epitetów... Ale, dzięki Bogu, u nas w domu nikt nigdy nie przeklina, ani nikogo się nie obraża, to i ona przyuczona nie była i udało się uniknąć karczemnej awantury z Orinkiem. Super.
Nadal się o nią martwię, ale nie tak już panicznie, jak wczoraj. W domu pusto. Kocurki błąkają się, jak przytrute, szukając Florci. Dzieci, co chwilę popadają w melancholię, zastanawiając się, co tam nasza Florcia porabia. Dyplomatycznie nie wysuwam żadnych przypuszczeń, na temat moich nadziei co do tego, co Florcia porabia. Posadziłam towarzystwo przy stole, wyłożyłam sprawę fachowo, acz możliwie przystępnie i ewentualnie opowiadam tylko na konkretne pytania. Staram się ich maksymalnie uczulić na fakt, że kicia będzie potrzebowała delikatności z naszej strony.
A jak mi się polepszyło, to przestudiowałam instrukcję obsługi do samochodu. Ustawiłam zestaw gadający do telefonu i radio.
Adernalina przestała mi się lać do żył strumieniami. Mój mózg zaczyna funkcjonować w miarę normalnym trybie.