Klienci dojadą tam, gdzie ja będę, skoro chcą właśnie moich zdjęć

Nie mam z tym problemu, bo przecież zawsze dojeżdżają do mnie, jeszcze nie usłyszałam, żeby ktoś miał problem a wręcz przeciwnie - gdzie mam dojechać zawsze pytają

Poza tym ja też mogę dojechać do klienta lub można spotkać się w pół drogi np w parku. Lokalizacja pod względem ulic jest świetna, bo jest przy głównej ulicy wylotowej na Katowice i resztę świata

Dziwię się, że ten lokal stoi pusty - no ale nie każdy chce siedzibę w głębi, te od ulicy nie stoją wolne. Mi pasuje w ustronnym miejscu. To nie będzie miejsce nastawione wyłącznie na zyski, ale również na mój osobisty rozwój artystyczny. Mam własne projekty, które chcę realizować

Ma to być moja osobista pracowanie fotograficzna, a nie punkt usługowy. Nie będę przyjmować ludzi z ulicy, ale po wcześniejszym umówieniu. I nie będę tam siedzieć od godziny takiej do takiej, ale wg potrzeb, czasem i do późna.
Mam namiary na dwie wizażystki. Muszę z nimi nawiązać kontakt.
Och to ma być moje miejsce, gdzie będę mogła się rozwijać
Wszystko już wiem, wiem, gdzie zawiśnie tło, gdzie będzie moje biurko, gdzie będzie kanapa - może lokal nie jest zbyt duży, ale na moje początki odpowiedni, a też ustawny - idealny proporcjami

Byłam w pracowaniach innych fotografów i wiem, że mają podobne
Wiem, ze mogę wynegocjować nawet czynsz darmowy za remont. Albo obniżony, albo cuda na kiju, ale ja jestem tylko biedną artystką a nie twardym negocjatorem mimo, że studia mam z zarządzania
Mało tego jak będę miała ciężkie zlecenie to mam opcje zrealizować je z fotografami ze ZPAFu - to daje mi "spadochron ratunkowy"
Tak, muszę zawalczyć, właśnie teraz jest ten moment. A jestem jedyną chętną na ten lokal

edit. muszę zrobić duże powiększenia moich zdjęć, żeby mieć do prezentacji a prawie teraz dostałam promocje na dzień kobiet 20% na wydruki do jutra do godziny 24 - uwielbiam takie akcje

jutro będę rzeźbić, żeby zdążyć
