U nas zaczyna się sezon foto, po zimowym uśpieniu

Jutro mam zajęcia w ZPAFie, w niedziele jest Maraton Fotograficzny, na którym kilku fotografów z osiągnięciami prezentuje swój dorobek i zdjęcia. Za tydzień mam zajęcia znowu i za 2 tygodnie znowu a przy tym okazało się, że też w tym samym terminie są warsztaty reportażu, obróbki i druku, organizowane przez Eizo, Epson i Olimpus w Nakle i chyba jednak wybiorę warsztaty. Prowadzących fotografów znam i szanuję bardzo, więc jest to bardzo kusząca propozycja zajęć.
Jutro w ZPAFie pogadam, może wszystkie pojedziemy na te warsztaty (w Nakle Śląskim w pałacu) a zajęcia się przełoży

Także teraz nic tylko ładować baterię i fotografować

Na jutro musiałam zrobić zdjęcia, na które miałam 4 miesiące - i rzecz jasna zrobiłam je na ostatnią chwilę, ale jestem z nich zadowolona w sumie. Jutro mam chyba zaliczenie (nazywa się to konsultacje, więc w sumie nie wiem). Odbitki czekają w paczkomacie.
Znowu zaczynam chorować na Akademię Fotografii w Krakowie od października - kolejne 2 lata nauki i 20 tyś kosztów i chyba z noclegami w Krakowie, bo inaczej będzie ciężko... nie wiem co robić :/ Tyle, że cały koszt mogę wliczyć w koszty firmy. I jak to pogodzić - wozić ciuchy, pościel, aparat, obiektywy, laptopa i z tym wszystkim plątać się po Krakowie i 2 lata kursować co drugi weekend - czy ja nie jestem za stara już na to :/ No chyba, żeby wracać tego samego dnia - minimum 2 godziny drogi w każdą stronę. Najlepiej w któryś weekend odbędę taką drogę próbną i zobaczę ile to trwa i czy jest to logistycznie sensowne. Ale bardzo bardzo kuszą mnie kolejne lata nauki foto

Ostatnio usłyszałam taki filmik na yt, gdzie facet mówił - jak masz w coś zainwestować to zainwestuj w siebie! To się zawsze najbardziej opłaci
edit. pójdę do męża i mu powiem - że muszę iść do Akademii Fotografii, muszę wynająć swoją pracownie foto i pod koniec roku kupuję jeszcze nowy aparat za 10 tyś - będę patrzeć jak mu resztki włosów z głowy wypadają
idę
Polazłam
powiedziałam, zadzwoniłam do księgowej i się okazuje, że cały koszt nauki + dojazdy + ewentualne noclegi = mogę wliczyć w koszty firmy, więc teraz mi się to opłaca jak nigdy. Więc jak nic nie stanie na przeszkodzie i przejdę rozmowę kwalifikacyjną, na której trzeba zaprezentować zdjęcia i na tej podstawie przyjmą lub nie, to być może uda mi się załapać do Akademii Fotografii od października 