Dawno nie pisałam, bo w sumie nie wiele się działo. Nowa persica już ogarnięta, szuka domu, ale nikt nie chce spełnić moich wymagań.
My przyjęliśmy 5 kociąt, tzn mama przyjęła, jak mnie nie było....

jak to ujeła "nie mogłam odmówić bo by umarły". miały mieć 5 tygodni, mają 3... karmimy co 2-3 godziny masujemy brzusie... zdjęcia zrobię najszybciej jak się da. Są 3 dziewczynki i 2 chłopaków: czarny, bury, tri kolorka i dwa biało czarne. Kociaki zostały podrzucone pod schronisko w Bytomiu, jak dowiedziała się o Nich zaprzyjażniona dziewczyna pomagająca kotom z Bytomia zadzwoniła do Nas.
Maluchy mają początek kk, w najgorszym stanie jest tri kolorka, najspokojniejszy jest bury, więc też się martwimy. Ładnie jedzą, już pomału się bawią między sobą jeszcze niezdarnie, a dziś dostaną już kuwetkę bo pierwsze nporządne bobeczki się pojawiają. Oczywiście prosimy o kciuki, bo wiecie jak z takimi maluchami jest. I tak mamy szczęście przesypiają całą noc

:P pobudka różnie między 5 a 6;30. No nie nudzimy się, nawet powiedziałabym jest fajnie, choć ciężko ogarnąć 5 wrzeszczących głodnych szkarbów na raz. :p
dodam, że kociaki są zachipowane i mają darmowy talon na sterylizacje ze schroniska.