MajeczQa pisze:Na dziś mam zaplanowane 3 rozmowy. Zaciśnijcie kciuki.
Są efekty?

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MajeczQa pisze:Przez chwilę o tym pomyślałam pozytywnie,ale po ptokach - pani się obraziła, nagadała mi i na tym się skończyło...
Nie wiem jak dla Was ale dla mnie takie przerzucanie kota białaczkowego to zbędny stres dla niego,szczególnie że Zezka znam i wiem że on przeżywa zmiany.
boniedydy pisze:Ja w ogóle nie bardzo rozumiem tych przeglądów u "swojego" weta i potem decyzji. Ale może nie idę z duchem czasu. To oznacza, że istnieje coś, co może stwierdzić wet, a co spowoduje, że kot nie zostanie adoptowany. Tylko co to jest? Może warto dopytać?
W przypadku żadnego zwierzaka nie wiadomo do końca, co w nim siedzi. Kota z hodowli też. A nawet jeśli teoretycznie nie siedzi, to za dwa tygodnie może zacząć siedzieć, i co wtedy? Kot zostanie zwrócony jak przedmiot?
Nie wykluczyłabym takiej procedury, ale po bardzo dogłębnej rozmowie z ludźmi, która by mnie upewniła co do tego, że kot nie jest przez nich traktowany przedmiotowo, a adopcja jest z założenia na zawsze.
Aha, i koniecznie musiałoby to być po wizycie zapoznawczej z kotem. Lepiej też po wizycie PA u ludzi, choć może to być w Waszym przypadku trudne ze względu na czas. I najlepiej w Twojej obecności.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 125 gości