Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fleur pisze:na fejsie się dość sporo działo, dużo udostępnień, dużo biorących udział. na grupach też były. tylko to dorosłe burasy, do tego do socjalizacji i w dwupaku.
zdjęć codziennych niestety nie będzie, bo koty są w schronie, zagląda do nich tylko wolontariusz w soboty. do tego są w kociarni z wybiegiem, gdzie mogą sobie do woli przed ludziem "wybiegnąć" i się schować. oswajanie weekendowe w izolatce nie zdało zupełnie egzaminu, przydało im tylko stresu.
para jest wyjątkowa, ale potrzebuje też wyjątkowego człowieka, a o takiego niełatwo. ale na pewno jego wysiłek zostałby wynagrodzony.
Tamaqua pisze:Fleur pisze:na fejsie się dość sporo działo, dużo udostępnień, dużo biorących udział. na grupach też były. tylko to dorosłe burasy, do tego do socjalizacji i w dwupaku.
zdjęć codziennych niestety nie będzie, bo koty są w schronie, zagląda do nich tylko wolontariusz w soboty. do tego są w kociarni z wybiegiem, gdzie mogą sobie do woli przed ludziem "wybiegnąć" i się schować. oswajanie weekendowe w izolatce nie zdało zupełnie egzaminu, przydało im tylko stresu.
para jest wyjątkowa, ale potrzebuje też wyjątkowego człowieka, a o takiego niełatwo. ale na pewno jego wysiłek zostałby wynagrodzony.
Szczerze mowiac, to jak to czytam (streszczenie, bo watek sledze od dawnato jestem zdania, ze z takim wyzwaniem poradzi sobie z sukcesem wlasciwie tylko ´stary kociarz´ ewentualnie jej/jego bliski kolega, rodzinna z ktora jest czesty kontakt etc.
Po prostu taka osoba bedzie czula sie pewnie i bedzie wiedziala co robi i co zrobic z kotami na roznych etapach ich socjalizacji etc (tym bardziej, ze sa dorosle).
Czy nie lepiej zrobic wlasnie taka akcje jaka jest robiona ale wsrod zaawansowanych kociarzy i tzw. znajomych ´krolika´?
Ja np. jestem ´starym psiarzem´ i ´mlodym kociarzem´ i wiem, ze takie akcje dla doroslych psow i to w pieknym dwupaku choc pelnym wyzwan najlepiej zawsze sprawdzaly sie po akcjach ´starych psiarzy´ w ich srodowisku i przeroznych kynologicznych kontaktach. Nie wiem, taki pomysl tylko...
Fleur pisze:Tamaqua pisze:Fleur pisze:na fejsie się dość sporo działo, dużo udostępnień, dużo biorących udział. na grupach też były. tylko to dorosłe burasy, do tego do socjalizacji i w dwupaku.
zdjęć codziennych niestety nie będzie, bo koty są w schronie, zagląda do nich tylko wolontariusz w soboty. do tego są w kociarni z wybiegiem, gdzie mogą sobie do woli przed ludziem "wybiegnąć" i się schować. oswajanie weekendowe w izolatce nie zdało zupełnie egzaminu, przydało im tylko stresu.
para jest wyjątkowa, ale potrzebuje też wyjątkowego człowieka, a o takiego niełatwo. ale na pewno jego wysiłek zostałby wynagrodzony.
Szczerze mowiac, to jak to czytam (streszczenie, bo watek sledze od dawnato jestem zdania, ze z takim wyzwaniem poradzi sobie z sukcesem wlasciwie tylko ´stary kociarz´ ewentualnie jej/jego bliski kolega, rodzinna z ktora jest czesty kontakt etc.
Po prostu taka osoba bedzie czula sie pewnie i bedzie wiedziala co robi i co zrobic z kotami na roznych etapach ich socjalizacji etc (tym bardziej, ze sa dorosle).
Czy nie lepiej zrobic wlasnie taka akcje jaka jest robiona ale wsrod zaawansowanych kociarzy i tzw. znajomych ´krolika´?
Ja np. jestem ´starym psiarzem´ i ´mlodym kociarzem´ i wiem, ze takie akcje dla doroslych psow i to w pieknym dwupaku choc pelnym wyzwan najlepiej zawsze sprawdzaly sie po akcjach ´starych psiarzy´ w ich srodowisku i przeroznych kynologicznych kontaktach. Nie wiem, taki pomysl tylko...
moim zdaniem nie trzeba wiele tak w praktyce - właściwie nawet trzeba o wiele mniej, niż więcejtzn. wystarczy cierpliwość, zero nachalności. po prostu żyć sobie obok nich i nie narzucać nadmierną opieką. pozwolić im się rozwinąć i przekonać. do tego nie trzeba wielkiej ekwilibrystyki i sztuczek, ale trzeba pełnego przekonania i rzeczywiście jakiejś może pewności siebie, albo chociaż upewnienia. osoba chętna kontakt "starych kociarzy" i wszelkie porady ma zapewnione z naszej strony.
z dorosłymi kotami nieraz bywa bardzo, bardzo łatwo. choć oczywiście to nie jest reguła. np. Rysiek, prawdopodobny ojciec Amorkioswoił się i zmiziakował całkowicie od pierwszych godzin w schronie. a na cmentarzu był mniej mizialski niż Amorka. mieliśmy nadzieję, że z nimi będzie tak samo, niestety są bardziej bojące i mocniej się nakręcają. ale właściwie nie było oswajania jako takiego w ogóle, tylko weekendowe "najazdy" do ich spokojnego gniazdka.
jak widzisz akcję wśród "zaawansowanych kociarzy"? według mnie to może być właśnie ten wątek. innego dojścia do takich kociarzy-speców nie mam. niestety, oni zawsze mają za dużo kotów... ale ciągle mi się marzy, że może ktoś kociodoświadczony jakotako weźmie je na DT
tabo10 pisze:nie dawajcie do stajni...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Wojtek i 50 gości