Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 22, 2016 18:41 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

U mnie obie pannice muszą same mieć nastrój. Stella ma leosze i gorsze dni - w lepsze jest miziasta i całusna, w gorsze ucieka. Ale zawsze jak siedzi i czeka na przysmaczka na stole w kuchni, to nadstawia czoło do całusów. Fajnie to wygląda -jak tylko przechodzę, to Stella pochyla głowę i wyciąga szyję w moim kierunku. Cmok! I Stellunia wie, że nie odmówię smaczka ;)
Ciri z kolei rano na ogół przybiega do głasków, stęskniona, a wtedy nadstawia nawet brzuszek i można ją cmokać i miziać. Albo jak spi i zacznę ją głaskać to zwykle zaczyna mruczeć, barankować i robi się całusna. Poza tym niekoniecznie.

Drogie Ciocie! Czy możeci mi cos podpowiedzieć? Bo ja nie pamiętam jak to zwykle jest u młodych kotów - czy to u takich smarkaczy normalne, czy Ciri jest jakas lewuska. Otóż za każdym razem jak wykonuje w kuwecie siknięcie, to kuca bardzo nisko przy podłożu. I rozlewa tę kałużę szeroką falą po kuwecie ;) Co by mi samo w sobie nie przeszkadzało, ale kałuża podlewa również jej łapy i to nie tylko same paluszki, ale pół nogi, od pięty (tej co wygąda jak łokieć) po pazurki. Futro jest kompletnie mokre, zalatuje mocno sikiem i roznosi to wszędzie - na łóżko, stół, wersalkę - gdziekolwiek wskoczy :? A jak ją przyłapię i chę łapiny wytrzeć, to strasznie się drze, wyrywa i wije jak piskorz - no nie da się, mogłabym ją uszkodzić przytrzymując na siłę. Już ją przyzwyczaiłam do obcianania pazurów, piszczy ale nie wyrywa się, a do wycierania łap za Chiny nie przywyka. I pytanie brzmi, czy to normalne u maluchów, że tak się podsikują? Czy z tego wyrastają? Czy to jakas specyficzna technika sikania u Ciri i mam stracić nadzieję na dom nie wysmarowany kocim moczem? :?

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lut 22, 2016 18:52 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Nigdy czegoś takiego nie miałam, owszem, każda też kuca, ale z reguły jest dość żwirku. Może masz za mało żwirku nasypanego??
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon lut 22, 2016 18:58 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Własnie też mi się nie kojarzy żebym miała taki problem kiedykolwiek, ale młodego kota miałam 16 lat temu ostatnio, więc to może być zwykła skleroza ;)
Co do żwirku to testuję różne warianty - mało, dużo, szukam kombinacji, która cos zmieni, ale nic z tego. Zawsze jest problem. Jak jest więcej to mokre futro jest jeszcze pooblepiane żwirkiem :? Ale generalnie mają go sporo, myslę że w sam raz. Ciri sika ze 2-3 razy na dzień, ale za to dużo, bo sporo pije. I jak już kucnie to ta kałuża jest ogromna. Stella chodzi i siknie co i rusz, ale małymi porcjami (potrafi też "zaliczyć" 2 kuwety za jednym posiedzeniem, po prostu dawkuje po połowie żeby zaznaczyć swoją obecnosć :roll: ), a Ciri jak lunie to niczym deszcz monsunowy. W dodatku własnie sika jakos tak, że nie tworzy się kulka tylko wszystko się rozpływa cieniutką warstwą daleko... 8O

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lut 22, 2016 19:06 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

no coś takiego, panna potrafi. 8) Ale rozumiem, że żwirek bentonitowy.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon lut 22, 2016 19:08 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

A nie, kukurydziany. Taki bardzo mocno zbrylający, więc generalnie tworzy ładne i solidne kulki ( nie mogę uwierzyć, że naprawdę zachwycam się kulkami moczu 8O ), no ale u Ciri to raczej tworzy cos co wygląda jak wosk lany na wodę w Andrzejki...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lut 22, 2016 19:08 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Nie mamy problemu z siusianiem. Fuks stawia kulki dosłownie wyglądające jak zamkni z piasku, a Molka rozleje raka kałuże ze jedna łopatka to za mało. Ale Fuks robi z 10 razy dziennie po troche a Molka 2 razy dziennie a porzadnie :lol:
Ale co sie dzieje z Twoja Panna? Nie mam.
My mamy cat's best. Niezastąpiony dla mnie
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lut 22, 2016 19:09 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ty z nią poważnie pogadaj. :mrgreen:
A serio, no faktycznie, jak sie oblewa, to srednio przyjemne..
Ostatnio edytowano Pon lut 22, 2016 19:19 przez kalair, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon lut 22, 2016 19:09 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

:201497
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lut 22, 2016 19:12 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Moli25 pisze:Nie mamy problemu z siusianiem. Fuks stawia kulki dosłownie wyglądające jak zamkni z piasku, a Molka rozleje raka kałuże ze jedna łopatka to za mało. Ale Fuks robi z 10 razy dziennie po troche a Molka 2 razy dziennie a porzadnie :lol:
Ale co sie dzieje z Twoja Panna? Nie mam.
My mamy cat's best. Niezastąpiony dla mnie


To własnie u nas Stella jak Fuks, a Ciri jak Molka ;) Cats Best zamieniłam na kukurydziany bo się mniej roznosi i ładniej zbryla, a też spłukiwalny w wc :)

kalair pisze:Ty z nią poważnie pogaaj. :mrgreen:
A serio, n faktycznie, jak sie oblewa, to srednio przyjemne..


Ona nie tyle się oblewa, co ten mocz się rozlewa i dosięga w końcu jej łap. A że ona tam stoi, stoi...i leje... i stoi... to zdąży nasiąknąć tak solidnie. Dzisiaj to już w ogóle przegięła, chciałam ją wstawić do wanny i wykąpać, ale się nie dała.

To w sumie rozwiałyscie moją nikła nadzieję, że to dlatego bo jest mała i z tego wyrosnie ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lut 22, 2016 19:15 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Na pocieszenie napisze Ci ze Fuks zawsze sie "obsrywał" co stawiał człowieka z brązu to od razu na baczność w okol kuwety z papierem i jak dziecku dupke podcieralismy :lol: z wiekiem przeszło :wink:
Wiec moze i Małej minie?
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lut 22, 2016 19:18 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Człowiek z brązu 8O :ryk: :ryk: :ryk:

Bardzo bym chciała żeby minęło. Gdyby chociaż dała sobie te łapy wycierać, ale robi taką histerię jakbym ją usiłowała oskalpować 8O

Mój TŻ zadzwonił, że późno wróci z pracy i zamarzyły mu się frytki ze słodkich ziemniaków. I tak te ziemniaki obierałam, że upitoliłam sobie paznokieć do połowy długosci, do żywego mięcha :placz: :placz: :placz: Własnie się odkaziłam i pozawijałam opatrunkami. Zawsze wiedziałam, że gotowanie to nie dla mnie :evil:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lut 22, 2016 19:20 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

spokojnie, dla mnie też nie. :mrgreen: Co chwilę jestem pocięta. Jak ofiara wojny. Kuchennej.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon lut 22, 2016 19:22 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ja też, i poparzona.
Mam to w genach. Moja mama kiedys miała taką czarną serię, że w ciągu paru tygodni 3 razy lądowała na szyciu u chirurga - który coraz bardziej sceptycznie słuchał jej wyjasnień typu "słoik pękł mi w dłoniach..." 8O

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lut 22, 2016 19:44 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Kasiu a może za ostre noże macie albo za szybko ciachasz 8O.
A co do Ciri to ja myślę ze wyrośnie, Migotka jak tylko do nas przyszła sikała do wanny :mrgreen: U nas Hugo też tak duże sika i to w róg kuwety i właśnie takie rozległe kałuże ale na szczęście się nie obsikuje.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26826
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 476 gości