Jeszcze kilka fotek


Magia

Faxe

Daaaawno kolegi nie było, ale on albo wieje na widok aparatu, albo się prezentuje z tak przecudnymi glutami w oczach, że wszystkie foty lądowały w koszu
Póki co udało nam się pogonić gluta z oczu - oby na zawsze


Tych państwa chyba nie trzeba przedstawiać

Kolega mądry inaczej miał nawet jakieś widoki na dom - niestety to było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe

Pani się zapowiedziała z wizytą, po czym nawet smsa nie raczyła przysłać, że jednak ma w d*pie i się nie pojawi
Wszystko wskazuje na to, że jednak skończy ten pan w garze
Gracja dalej mnie martwi

Kiepsko je, odwadnia się w trymiga i w ogóle jakaś taka jest
Poluję na sika, ale chyba bez weta to nic z tego nie będzie - leje, jak jej się wydaje, że nie widzę, w dodatku głęboko w krytej kuwecie

Tej dziewczyny chyba też nie trzeba przedstawiać

Strasznie miła się robi ostatnio, szkoda tylko, że obcych się boi

Trochę nam się urosło




Piłeczki fajne
som 

Haaaalooooo!!!! Wypuść mnie! Ja chcę do ludzi!
Wczoraj odwiedziłam siostrunię, jej dwie kocie koleżanki i resztę inwentarza: króle, prosiaki morskie i szynszylę
Luna-Mafinka to nieustająco kawał łobuza
Widać, że kotecek zdrowy, kochany i zadbany
Chociaż jest mała i chuda - mimo że jako kociak Luna była największa z całego miotu, a Lea najmniejsza i najbardziej chorowita.
Teraz Lea jest pewnie ze dwa razy taka jak Lunka.
Podejrzewam, że różnica wynika z tego, że Lea jest ciachnięta, a Lunka-Mafinka - nie.
Ze względu na białaczkę nie wymagałam sterylki w umowie - decyzję co do zabiegu zostawiłam domowi.
I całkowicie rozumiem, że się jednak nie zdecydowali.
Państwo są bardzo świadomi i odpowiedzialni, więc ryzyka kociąt i tak nie ma
Oj, chciałoby się więcej takich domów....
I ogromne podziękowania dla znajomej Dużych Mafinki za przekazanie dwóch transporterów
W tym jeden Ferplast 20 - baaaardzo mi brakowało takiego większego pudełka, bo Cabrio jednak ciut ciężkie do tachania
per pedes 