Dziś dopadło mnie mega zmęczenie. Odwołałam pierwszy raz rehabilitację (zostało co nie co w kieszenie

) i przeleżałam cały dzień. Film mi się urywał, coś się w mózgu plątało. Bardzo źle się czułam. Nerwy mi puściły na amen. Do tego "przyszło" na maila jej ostatnie USG. Jak zobaczyłam Ryziowe imię i przeczytałam opis to mnie walnęło na maksa raz jeszcze. Ciągłe wahanie wróciło. Czy dobrze zrobiłam, czy nie pospieszyłam się, czy nie uciekłam od kłopotów... Może jednak dałoby radę, może udałoby się, może... Chodziłam parę dni na psychicznych dopalaczach przy Ryzi. Doba zapełniona była karmieniami i lekami. Dopóki diagnozy nie było to walczyliśmy o Malunię. A teraz nie wiem. Padłam i tyle.
Jednak zupkę ugotowałam. Spać nie mogłam. Dziś jest pochlipajka ze słodką kapustką, podsmażoną cebulką, ziemniaczkami i pomidorkami (z puszki) . Janusz wrócił z pracy po nocce to sobie talerzyk pokaźny nałożył i pojadł. Takie "dziwne" śniadanie było ale facio napchał się, zmęczył dmuchając na łyzię by wystygła jej zawartość i poszedł spać. Jest zupina gęsta tak jak lubię. Rodzina może nie szczególnie ale to ja przy garze stoję. Czasem gęstość wynika ze skąpstwa. Mojego.

Została garstka kapusty, wyrzucić ? Tak, do gara

Ziemniaczków jakby za dużo już pływa a jeszcze w misce kilka się pałęta. Wyrzucić? Tak, do gara... Wszak nic zmarnować się nie może.
Telefony o koty są. Nawet nudzące się małolaty co na siłę robią wsio by ich głos był dorosły. Maciejka to jest kot co chcą. Zabezpieczenia
som. Pytam jakie. Cisza w telefonie zapadła. Słyszę rozgorączkowane głosy gdzie trwa narada
co mam jej powiedzieć , wymyśl coś... Kolejne moje pytanie miało dotyczyć mamusi czy tatusia . Niech podejdą, niech zadzwonią. Ale sensu nie ma. Klikam na
rozłącz się.
Kolejny. Koty ach i och. Dwa koniecznie. Ankieta odpisana. Zgoda na wizytę pa. Rozmowa wcześniejsza fajna. Dopóki o zabezpieczenia tarasu co na 4 piętrze jest nie poszło. I okna uchylne. Po wysłaniu linków o ew zamontowaniu zabezpieczeń, cisza zapadła. Jeśli ich kot łąził do sąsiadów to nie wierzę ,że latem moje nie będą wypuszczane.