Doberek!
Jak tam Tłusty Czwartek? Ja bym całkiem zapomniała, ale wstąpiłam do polskiego sklepu po wołowinkę dla Ciri (testujemy nadal różne mięsa - wołowina jest ok, zdecydowała Ciri) i pączki aż się prosiły, żeby je kupić. No to kupiłam... i zjadłam...
Ze zdjęć to mam takie cos:

Obudziłam się rano, jeszcze po ciemku i zastałam taki widok

Pospałysmy sobie tak ze 3 godziny i było bardzo miło, choć kawał łóżka mi przyblokowały i nie bardzo mogłam się ruszyć

A jak już wstałam, pobawiłysmy się, a potem zapadła podejrzana cisza, podczas gdy kotunie były w sypialni. W końcu usłyszałam huk - pobiegałm sprawdzić, co się dzieje, a to moje dziewczynki w pełnej współpracy sciągały z wysokiej szafki zabawkę - piórka na kijku! Zawsze ją tam chowam kiedy zabawa jest skończona i byłam pewna, że nie mają się tam jak wspiąć. Myliłam się

Stella stała na innej pólce, na tylnych łapach, wyciągnięta do góry i w pyszczku trzymała zabawkę, a poniżej czekała niecierpliwie Ciri, hipnotyzując Stellę i piórka wzrokiem

a huk stąd, że przy okazji zrzuciły kilka innych rzeczy.
Widzę duże zmiany w zachowaniu Ciri. Nadal jest małym zbójem, ale robi się też coraz bardziej domowym kotem - i coraz bardziej moim. W nocy wskoczyła dzis na mnie nie po zabawę, ale domagając się głaskania, mruczała i ugniatała

I zaczyna za mną chodzić po mieszkaniu, jak Stella. Dzisiaj jak weszłam do wanny to mała się strasznie rozpłakała pod drzwiami, że jak to, czemu ja jestem w łazience, a ona w przedpokoju? WIęc musiałam wyjsć i uchylić drzwi. Rezultat - zmarzłam koszmarnie w przeciągu, za to Ciri wpatrywała się w strumień wody jak zaczarowana. Stella też na moment dołączyła i obie tak się na mnie lampily, co był nieco krępujące

w końcu niestety na Ciri spadło kilka kropli wody z prysznica i uciekła do przedpokoju
Stella za to od dwóch dni znowu ma gorszy nastrój, lękliwy. Już z 10 dni było dobrze, nie miała tych swoich dołków i cieszyłam się, że jest z nią lepiej. A tu znowu wróciła Stella-strachulec, który skacze wysoko i ucieka na każdy dźwięk i jak tylko usłyszy, że ktos się do niej zbliża. Jak podejdzie sama to ok, ale niech tylko ktos spróbuje podejsć do niej - panika.
Mam nadzieję, że szybko jej to minie, bo zawsze mnie bardzo martwi w takim stanie
