Nie, ja nie będę hotelikiem, ani nic z tych rzeczy. Tymczasuję koty, jeśli jest to sytuacja awaryjna, chciałabym już odpocząć.Tymczasy, bezdomniaki, inne sprawy okołozwierzęce zajmują mi mnóstwo czasu, nie mam już sił.Absolutnie nie mam warunków, aby tymczasować, ale nie potrafię przejść obojętnie.
To jest forum publiczne i trudno oczekiwać, że będzie tylko głaskanie po główce i

.Nie raz obrywałam, szczególnie na początku mojego pobytu na forum.Były złośliwości pod moim adresem, ale zostałam, bo warto.Inaczej podchodzę do wielu kwestii, wielu rzeczy NAUCZYŁAM się, zwłaszcza po przykrych doświadczeniach i wiem, że zawsze można coś zrobić lepiej.Może z wątków moich wynika, że idzie mi wszystko jak po maśle, ale tak nie jest.Moje miasto nie jest przyjazne zwierzętom, nie potrafię policzyć ile razy byłam w UM, wyważałam drzwi, właziłam oknem, byłam namolna, bo to też jest metoda.Byłam obrażana ( nie w UM!), krzyczano na mnie, miałam do czynienia z policją ( włamanie do kociego domku burasi), ale muszę przyznać, że pan policjant był bardzo w porządku.Miłe to jednak nie było.
U mnie nie ma schroniska, ani przytuliska.Jeśli znajdę kota to mam wybór-zostawić, czasem na pewną śmierć, albo wziąć do domu.Tym oto sposobem mieszkam w schronisku.
Pomyślcie, jest Was więcej, co można zrobić.