Ostatni żywopłotek wczoraj przeprowadził się do nowego domku
Zamieszkał w Warszawie u bardzo fajnej Pani, na razie będzie jedynakiem ale nie wykluczone że za jakiś czas będzie miał kociego towarzysza. Kicio generalnie wszedł jak do siebie, zwiedził całe mieszanie, miział się i mruczał. Generalnie pokazał się na dzień dobry jako wszędobylska szarańcza. Panią czeka małe przemeblowanie w ciągu 20 min z parapetu leciały kwiatki a z szafki świecznik. Odkrył też na blacie kuchennym kurczaka i zdecydował się go spróbować. Kurczak dopiero się rozmrażał więc został schowany do szafki nad blatem. To oczywiście nie przeszkodziło kiciowi i próbował się do niej włamać
Czyli na dzień dobry konieczne było przemeblowanie ale pewnie na tym nie koniec

Trzymamy kciuku, żeby wszystko było ok i za chwilkę będziemy sprawdzać zabezpieczenie, które ma być niebawem założone. Jest już zamówiona firma, która ma to zrobić, ponieważ mieszkanie jest na 10 piętrze.
Po drodze mieliśmy małe przygody, była kupa ze stresu a za chwilkę był kot w kupie. Umyłyśmy go troszkę na stacji a na miejscu jeszcze go pod kran wsadziłyśmy
Z niecierpliwością czekamy na pierwsze wieści z domku i oby wszystko było dobrze
Zetunia w dt rewelacyjnie. Byłyśmy w odwiedzinach we wtorek i stwierdzam, że to nie ten sam kot. Wyluzowana, zrelaksowana, nie chowająca się. Można do niej podejść normalnie i nie zwiewa

Patrzy swoimi żółtymi oczkami i słucha co się do niej gada. Najbardziej jest zakochana w swojej opiekunce. Czujnie obserwuje każdy jej ruch i wpatrzona jest w swoją Panią jak w obrazek. Patrzy takim spokojnym i wymownym wzrokiem. Nie ma porównania z tym co było jeszcze kilka tyg temu


