O proszę

To mam nadzieję, że mnie Aia nie wywali z wątku za panoszenie się z przepisami
Skordalia to jest taka potrawa, którą albo się polubi, albo wręcz przeciwnie

W greckiej kuchni jest dużo takich dań, które wszystkim smakują albo większosci, ale to nie jest jedno z nich. Ja osobiscie lubię bardzo, pasuje mi ten bardzo czosnkowy smak, ale ostrzegam, że reakcje mogą być różne. Poza tym ponoć w niektórych regionach się używa zamiast ziemniaków czerstwego namoczonego chleba albo orzechów, ja znam wersję ziemniaczaną pochodzącą ponoć z Zakynthos.
Sama skordalia - na 3- 4 osoby:
3-4 spore ziemniaki
4-5 ząbków czosnku
1 łyżka stołowa octu
2-3 łyżki oliwy z oliwek (plus oliwa do polania gotowej potrawy)
Sok z cytryny – ok. 1 łyżki, może być mniej lub więcej – do smaku
Sól, pieprz – nieobowiązkowo i ile się chce.
Ziemniaki obrać i ugotować w osolonej wodzie. Ugotowane i jeszcze ciepłe utrzeć w blenderze razem z czosnkiem, octem, sokiem z cytryny i oliwą na miękką, jednolitą masę. Można dodać do smaku sól i pieprz (ja na ogół nie dodaję, ziemniaki gotuję w osolonej wodzie i to mi wystarcza). Po podaniu na talerz dodatkowo skordalię polać oliwą z oliwek – musi być jej na tyle dużo, żeby spływała z ziemniaków i lekko okalała je na talerzu.
Ja lubię te ziemniaki jako dodatek do różnych dań.
Tradycyjnie się to jada 25 marca razem z dorszem (bakaliaros po grecku). Tego dorsza się przyrządza z solonej ryby przechowywanej w beczkach - u nas takie cudo raczej nie jest dostępne, więc wystarczy zwykły filet:
1 kilogram dorsza
1 szklanka piwa
1/2 – 1 szklanka wody
Białko jednego jajka
2 szklanki mąki pszennej
Garść posiekanej natki pietruszki
Olej do smażenia
Dorsza bez skóry i osci trzeba porozrywać palcami (naprawdę nie wiem czemu akurat palcami ale ponoć tak ma być i już). W sporym naczyniu mieszamy mąkę, piwo i pietruszkę. Potem dodajemy stopniowo wody aż powstanie dość gęsta jednolita masa. Białko ubić na sztywną pianę i dodawać ją po trochy łyżką do masy. To wszystko chłodzimy godzinę w lodówce, a potem dodajemy tego porozrywanego dorsza i mieszamy.
Nabierać kawałki potrawy łyżką i wrzucać na patelnię, do głębokiego smażenia, tak długo aż porcje nabiorą złocistego koloru.
A można też isć na łatwiznę i kupić gotowe dorsze do pieczenia, choć ja lubię ten leciutko piwny posmak

Dobrze, obiecuję że nie będę często zajmować wątku w ten sposób, na szczęscie nie lubię gotować i rzadko to robię
