kitkowa pisze:przypomnę się z propozycją opłacenia pakietu ogłoszeń dla "zakochanych".
dzięki! zgłoszę się jak już powstaną teksty. na razie zwerbowałam Osobę do weryfikacji chętnych, ale nie mam kiedy przysiąść i tego skleić, teraz biegnę na cmentarz, a potem do 20 zajęcia

wczoraj wrzuciłam post o Sępiku, ale szlag go trafił? był już wyświetlony, wrzucałam TWZ i Anieli linki do niego. teraz jest komunikat, że brak uprawnień do przeglądania. cóż, może ten post rozwalił serwery miau... bo potem była przerwa techniczna.
wieści o Sępie od lecznicowej Ani:
kota ma się po zabiegu dobrze. Przy zabiegu mnie nie było, ale widziałam zdjęcia rtg zębów - no dramat. Wszystko kiwające się, przeżarte do cna, odsłonięte szyjki, nadżerki. Usunięte są prawie wszystkie zęby - doktor Ala (stomatolog) zostawiła trzy kły, które mają się dobrze. Ponieważ te zęby są w niezłym stanie, zostawiła je, kierując się tym, że kotu wolnożyjącemu zęby mogą się przydać do obrony. Ale te kły powinny jeszcze długi czas posłużyć. Doktor powiedziała, że jest zdziwiona, że kot z takim stanem paszczy ma takie wyniki krwi i jest w takiej niezłej kondycji fizycznej (czyt. grubiutki). Skoro mowa o krwi - w wynikach krwi nie ma nic niepokojącego. Lekko podwyższone leukocyty, ale przy takim stanie zapalnym w paszczy jest to zrozumiałe. Kota nie jest z tych obsługiwalnych, dostała więc długo działający antybiotyk. Dostaje taki środek przeciwbólowy, który można podawać podskórnie lub domięśniowo (...) Rzeczywiście zabieg musiał jej przynieść dużą ulgę, bo zaczęła jeść! Zalecenia lekarza są takie, żeby została w lecznicy do niedzieli/ poniedziałku, aby paszcza się wygoiła.
