Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Cirillą

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 31, 2016 12:49 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Witajcie Kasiu, Stello i Cirlli.
Zdjęcia dziewczynek cudne tak jak i modelki. Małą faktycznie to mały diabełek i bardzo się cieszę że pomalutku przyjaźń i miłość rośnie. :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26801
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 31, 2016 14:39 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Witamy niedzielnie!

Po oczach zdecydowanie widać, że Ciri to łotrzyk :D

Dzisiaj testujemy mięso gotowane z kurczaka - Ciri wciąga, aż jej się uszy trzęsą. Najbardziej mnie bawi, że jak tylko widzi michę z mięskiem, biegnie do niej z głosnym mruczeniem :mrgreen: Szkoda, że Stella twardo odmawia mięsa.
Przez kilka dni testowałysmy różne rodzaje. Na razie zdecydowanie niejadalne są wszelkie mięsa na surowo oraz gotowana drobiowa wątróbka (nie szkodzi, z jabłkiem i cebulką sami zjedlismy, skoro koty wzgardziły ;) ). Natomiast ugotowane serduszka i kurczak to jest to. W tym tygodniu postaram się o jakąs dobrą wołowinkę i wypróbujemy jak się sprawdzi.

Za to Stelli szybka dieta bardzo pomogła. Po tygodniu brzuszek już jest mniej wystający. Ona nie miała dużo do zrzucenia i głównie "dieta" polega na tym, że bardzo pilnuję, żeby nie jadła karmy Ciri i ograniczam smaczki. Odkryłam, że jak skruszę takiego przysmaka z suszonego mięsa i wrzucę do suchej karmy, to jest to zachęta do jedzenia tego, co ma w misce, a potem ma mniejszą chęć na jedzenie Ciri. Do tego parę razy dziennie proponuję jej pasztecik - czasem raczy zjesć troszeczkę - i raz dziennie dostaje na zmianę krem z wątróbki albo pastę witaminową (Miamor - to lubi, w przeciwieństwie to poprzednio testowanej Smilli). Jeszcze z 20 deko zrzuci i będzie miała idealną figurę :)

O swojej własnej diecie nie będę pisać, bo mi się robi smutno ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia


Post » Nie sty 31, 2016 14:44 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Czesc Ineczko! :201461 :201461 :201461

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie sty 31, 2016 14:44 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

A mieszałaś mięsko z ulubioną karmą? Najpierw w niewielkiej proporcji.

Koteczki wyglądają na zadowolone ze swojego towarzystwa do zabawy :P

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Nie sty 31, 2016 14:50 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Moje dziewczyny nie jedzą w ogóle mokrej karmy, obie odmawiają kategorycznie. Nawet Ciri cały dzien potrafi nic nie zjesć (a to straszny żarłok) jak ma w misce tylko mokre. Z suchą jakos tak dziwnie mi mieszać mięso... choć przy Stelli próbowałam wszystkiego i dorzucania kawałków mięsa też, nawet na zasadzie jeden, dwa kawałki pomiędzy chrupki. Ale to nie działa. Przez dodatek takich podejrzanych rzeczy jak mięso potrafi sie zniechęcić do całej zawartosci miski :? Ona nawet jak się raz czy dwa razy chwilowo zainteresowała kurczakiem, to go wypluwa. Jak podaję mięso Ciri to proponuję i Stelli, ale niezmiennie wącha to i tylko patrzy na mnie z wyrzutem. Trudno, radzimy sobie jak umiemy i myslę, że jest dobrze :) Cieszy mnie, że Ciri mięso tak lubi.
Teraz objedzona położyła się spać na drapaku. Stella podjadła krem z witaminami i chrupki i też leżakuje :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie sty 31, 2016 15:03 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

KatS pisze:Moje dziewczyny nie jedzą w ogóle mokrej karmy, obie odmawiają kategorycznie. Nawet Ciri cały dzien potrafi nic nie zjesć (a to straszny żarłok) jak ma w misce tylko mokre. Z suchą jakos tak dziwnie mi mieszać mięso... choć przy Stelli próbowałam wszystkiego i dorzucania kawałków mięsa też, nawet na zasadzie jeden, dwa kawałki pomiędzy chrupki. Ale to nie działa. Przez dodatek takich podejrzanych rzeczy jak mięso potrafi sie zniechęcić do całej zawartosci miski :? Ona nawet jak się raz czy dwa razy chwilowo zainteresowała kurczakiem, to go wypluwa. Jak podaję mięso Ciri to proponuję i Stelli, ale niezmiennie wącha to i tylko patrzy na mnie z wyrzutem. Trudno, radzimy sobie jak umiemy i myslę, że jest dobrze :) Cieszy mnie, że Ciri mięso tak lubi.
Teraz objedzona położyła się spać na drapaku. Stella podjadła krem z witaminami i chrupki i też leżakuje :)

Niech Stella je to co lubi, chce tylko chrupki niech je je ile chce. A paszteciki i mięsko może kiedyś się skusi, zobaczy jak Ciri wcina to może ją chęć najdzie. Dobrze że Ciri je mięsko, moje nie lubią gotowanego tylko skubną ale surowe to wcinają aż uszy się trzęsą. Dziś miały wołowinkę i mąż pilnował Migotki by Pusia jej nie wyjadła. :ryk: :ryk: :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26801
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 31, 2016 16:06 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Ja też mam sensacje z tym jedzeniem. Mój kocha suche, często podwędza psu... Za to mokrej jeść nie chce, tzn. czasem go najdzie i zje, ale na dobrą sprawę większość miski opróżnia po kocie pies. Kurzyk jedynie uwielbia pić wodę z miski, gdzie jest mokra, próbowałam mu dać jeszcze większą papkę, myśląc że wówczas i mokra pójdzie, ale się myliłam. Za to kocha surowe i rozważam czy czasem odpuścić sobie mokre (dawać raz na jakiś czas), a zamiast tego dawać surowe i podroby. ;) Ale zobaczymy czy konkurencja do mokrej da jakiś rezultat. Mam nadzieję, bo teraz jeszcze mogłabym przejść na BARFa, ale wiem że za parę miesięcy jako studentka będę mieć problem z barfowaniem... a szkoda...

O to ja mam tak samo: dbam o dietę futrzaków, a o swoją nie. I one wyglądają super, a ja jestem ich przeciwieństwem. :mrgreen:

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Nie sty 31, 2016 16:10 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Gosiu, też tak uznałam, kiedy widziałam jak się męczy z mokrym. W końcu jedzenie ma być też przyjemnoscią ;) Paszteciku trochę je, więc to już i tak sukces :D
A Ciri odwrotnie niż u Ciebie - nie chce surowego. Może kiedys zachce, a jak nie, gotowane też może być jak dla mnie :) Ona w ogóle potrafi tyle zjesć, w porównaniu ze Stella to jest prawdziwy odkurzacz 8O jestem ciekawa, czy jej to minie jak podrosnie czy po prostu ten typ tak ma ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie sty 31, 2016 16:14 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Kurz jak był mały to odkurzał wszystko. Jadł jak smok, dostawał tyle żarcia, a nadal tłukł się po garnkach. Za jedzeniem potrafił pójść do piekarnika, lodówki lub kraść wątróbkę z patelni 8O Musiałam mieć oczy dookoła głowy i pilnować go strasznie, bo nie musze mówić, jak może się skończyć wejście za zapachem mięsa do rozgrzanego piekarnika :roll:
Teraz mu przeszło i zaczął wybrzydzać. Nadal jednak uważa, że jedzenie ludzkie oraz surowe jest pyszniejsze. Psu też bezczelnie wyżera. No i kocha suche, nie umiem mu suchego odstawić... :|

Teraz poważnie myślę o odpuszczeniu sobie puszek mokrej, bo i tak większość zjada pies - Kurzyk jedynie coś tam skubnie, ale nie są to ilości zadowalające. A skoro surowe lubi i za podorby dałby się pokroić... ale ja się na tym nie znam, boję się, że zabraknie mu suplementów (z drugiej strony je dobrą suchą, więc powinien nią nadrabiać). I tak się waham, i bujam z tym. :p

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Nie sty 31, 2016 16:22 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Podobno BARF niekoniecznie jest droższy od zwykłego żywienia, o ile kupuje się dobre karmy. Czytałam, że jak robi się większą ilosć mieszanki BARFowej na raz i zamraża, to nie wychodzi tak drogo. Głównie na początku trzeba więcej zainwestować w suplementy i potem raz na jakis czas uzupełnić zapasy. Chociaż nie wiem, ile w tym prawdy tak w praktyce... Ja nie wiem, czy miałabym cierpliwosć do pełnego BARFu. I tak za bardzo się nakręcam wyborem karmy, a gdybym jeszcze musiała ciągle przeliczać składniki, suplementy itd., to bym do reszty zgłupiała. Ale jak ktos jest odporniejszy na takie rzeczy i potrafi mądrze BARFować, a kot współpracuje, to chyba dobry pomysł. Albo tak jak piszesz suche + mięso, skoro Kurzyk woli to od mokrego, a i podroby zjada, można kombinować żeby podawać mu na zmianę różne rodzaje mięsa no i dobrą suchą karmę.
Ja sobie odpusciłam mokre dla obu, przetestowałam naprawdę mnóstwo karm, zwłaszcza na Stelli, ale na Ciri też trochę testów było i nic z tego. WIęc stwierdziłam, że to nie ma sensu - ja się denerwuję, wydaję kasę (choc skorzystały z tego potem fundacyjne bezdomniaki), one się denerwują, bo im to nie smakuje - bez sensu się tak męczyć. Porozmawiałam o tym z wetką, która generalnie najpierw była za podawaniem i suchego, i mokrego, ale powiedziała, że nie ma sensu się nakręcać skoro nie chcą - byle dużo piły. Są pod stałą kontrolą, raz do roku będziemy robić badania krwi żeby na bieżąco kontrolować, czy się cos nie dzieje - więc mam nadzieję, że będzie dobrze. A jak Ciri chce mięso to jak najbardziej też podawać. Plus od czasu do czasu żółtko czy inne urozmaicenia.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie sty 31, 2016 16:41 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Tu nie chodzi o koszta, a właśnie o fakt zamrażarki - na stancji raczej jej nie uświadczę ;). Bo to, że BARF jest tańszy, o ile ma się swoje źródła to wiem. Ja jestem miłośniczką naturalnego jedzenia, ale o ile z psim BARFem mogłabym spróbować (ale tu za to mam pana psa, który nie może za bardzo jeść surowego), to z kocim nie czuję się jeszcze na siłach: z tego co czytam, jest bardziej skomplikowany od psiego. I właśnie ten brak zamrażarki mnie dodatkowo hamuje.

Surowe bym podawała, ale nie zaszkodzę przez to, że suche jest non stop w misce? Z tego co wiem, że nie wolno mieszać surowego z suchym, a Kurzyk nie umie się przestawić na wydzielanie suchego, bo on zjada co jakiś czas po parę ziarenek i jest szczęśliwy ;). Chyba, że np. rano podawałbym mu surowe, a dopiero po szkole udostępniałabym mu miskę z suchą, do woli... jeszcze to przemyślę ;). Bo obecnie wydaję pieniądze na puchy, które właściwie idą tylko dla psa... Hmmm...

Ach te kocie podniebienia... ;)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Nie sty 31, 2016 17:02 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

No to fakt, zamrażarka musi być, bo codziennie kupować i robić mieszanki to już kompletne szaleństwo ;)
Z tym mieszaniem mokrego z suchym też mam trochę rozterek. Moje podobnie, nie nafutrują się raz a dobrze, tylko lubią poskubać po kilka. Zwłaszcza Stella. No, ale ona nie je mokrego i tak ;) Też czytałam że podobno nie powinno się mieszać. Ale może jak Kurzyk zje porcję mięsa to nie będzie chciał od razu skubać suchego, bo się naje? Ponoć mięso jednak lepiej syci. I dopiero za parę godzin możesz mu postawić suche?
Z psami ogólnie jest jakos łatwiej, o ile są zdrowe. Można bardziej szaleć z dodatkami, można dorzucić jakichs warzyw, ogólnie wydaje mi się, że jest prosciej. I rzadziej są takimi wybrednymi paniczykami...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie sty 31, 2016 18:57 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Ciri

Ja też jestem zwolenniczką dobrego jedzenia ale moje koty czasami są wybredne :mrgreen:
Jedzą surowe mięsko i suche też, ale co do puszek to czasami mam problem. Moje mają spaczony smaczek, lubią Gourmety - paszteciki i musy, Shebę też mus, Applawsa ale tylko pate, lubią karmy Rossmanowskie Whinston. :mrgreen:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26801
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 37 gości