Dziwne zachowanie Mikiego i walka z pchłami

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 23, 2016 20:50 Dziwne zachowanie Mikiego i walka z pchłami

Witam serdecznie

Mam dwa problemy z moim kotem i mam nadzieję, że ktoś z Was coś mi doradzi.
Miki skończył 8 lat, od samego początku był wykastrowany. Ponieważ mieszkamy w domku, Miki przyzwyczaił się że na nocki wychodził na dwór a rano przychodził do domku się wyspać i najeść.

Ostatnio jednak dziwnie się zachowuje. Często siedzi w domu i praktycznie ciągle jest przy mnie albo przy mężu, wchodzi na kolana, przytula się jak dziecko i generalnie dość ciężko go odgonić. Jak się już nie może przytulać to chociaż się tak położy bliziutko aby chociaz kogoś poczuć z rodziny. Miki zawsze był przyjazny i lubił jak się go głaszcze czy bierze na ręce ale teraz to już jest spora przesada, delikatnie mówiąc. A wcześniej nie miał nigdy takiego zachowania.

Dodatkowy problem mam z tym że przez to że on się tak do nas przytula, wchodzi na pościel czy kanapy, to jesteśmy , głównie ja i dzieci, pogryzieni przez pchły, które Miki niestety przynosi z podwórka. Mamy całe nogi pogryzione. Weterynarz mówił że najlepiej pozbyć się pcheł wpuszczając kota żeby siedział tam gdzie one nas gryzą , czyli własciwie na kanapach, kocach, pościeli, ale trochę nie jestem do tego przekonana, bo nawet jeśli jednego razu te pchły wyniesie, to jak pójdzie na dwór i potem przyjdzie , to je z powrotem przyniesie. Kwestia obroży przeciwpchelniej też jest nie do końca chyba dobra , bo jak ją będzie miał to jak ja się tych pcheł z domu pozbędę? Na razie smarujemy się na noc z dziećmi różnymi balsamami w nadziei że może pchły nie bedą tolerowały ich zapachu i przestaną nas jeść, ale średnio to się sprawdza.

Proszę , podpowiedzcie co robić , co się może dziać z tym moim Mikim i jak załatwić ten problem z pchłami, bo już nas zjedzą do końca :(

karejm

 
Posty: 2
Od: Sob sty 23, 2016 20:26

Post » Sob sty 23, 2016 21:28 Re: Dziwne zachowanie Mikiego i walka z pchłami

Z tą obrożą, to nie głupi pomysł, bo pchły i tak będą lazły do kota i będą na nim ginąć.
To taka żywa pułapka.
Najlepiej byłoby go nie wypuszczać.
Jak kot zmienił swoje zachowanie, zrobił się taki przytulaśny, może mu coś dolegać, coś się w nim rozwijać, jakieś choróbstwo, albo się czegoś na dworze się
przestraszył.
Poobserwować i ewentualnie przebadać.

emill

 
Posty: 267
Od: Sob lip 26, 2014 20:08

Post » Sob sty 23, 2016 22:03 Re: Dziwne zachowanie Mikiego i walka z pchłami

Jeśli kot zmienia zachowanie to świadczy z reguły o chorobie. Ma 8 lat. Czas na badania: morfologia i biochemia, szczególnie profil nerkowy oraz rozmaz manualny . Niech wet obejrzy go całego. Dziąsła, zeby, gruczoły kołoodbytowe.
Nie wypuszczaj go jeśli nie chce.
Kot wychodzący jest narażony na wiele niebezpieczeństw.
Idź do weta i nie sugeruj się dobrym wyglądem kota.Jak widać chorobę to z reguły już jest poważnie.

By pozbyć się pchel i zabezpieczyć kota można skropić kark kota spotem. Stronghold, Profender...
Obroże są niebezpieczne bo kot może zaczepic się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob sty 23, 2016 22:47 Re: Dziwne zachowanie Mikiego i walka z pchłami

Dziękuję za odzew.

Zauważyłam też , że ostatnio więcej je niż zwykle.
Acha i w dalszym ciągu chce wychodzić na dwór , tylko tak jak wczesniej wychodził na dłużej, czy na całą noc, to teraz jest to praktycznie wyjście i za 10 minut powrót i tak w ciągu dnia kilka razy.
Nie wiem, może to głupie, ale słyszałam że koty mają taką leczniczą energię i kładą się u człowieka na chorych miejscach , dlatego bardziej wystraszyłam się o rodzinę, chociaż pewnie to taki przesąd niewiele mający wspólnego z prawdą. Ale też pomyślałam że może coś mu być. Przejdę się do weterynarz.

A te preparaty na pchły można gdzies kupić i samemu aplikować czy trzeba za każdym razem chodzić do weterynarza? Bo obawiam się że to bedzie powtarzalny proces, bo Miki odkąd pamiętam zawsze wychodził na dwór i tak długo miałczał pod drzwiami aż w końcu go ktos wypuścił, więc nie mam szans na całkowite zatrzymanie go w domu.

Pozdrawiam serdecznie :)

karejm

 
Posty: 2
Od: Sob sty 23, 2016 20:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości