KatS pisze:Ech...
Rano tak mi było pozytywnie ale teraz już sama nie wiem. Nie wiem po co to dokocenie było

Alfik jest super, fajny chłopak i miły, i uroczy... Stella wiadomo, moja królewna... ale razem - dzisiaj to tak jakby nie było dwóch kotów tylko dwie marudy, zupełnie osobno. Ignorują się i oboje jojczą mi i płaczą o zabawę. Jak zaczynam rzucać piłkę, to drugie jest zazdrosne i próbuje dołączyć. Ale absolutnie nie chcą razem się bawić. Stella zwłaszcza jest dzis dla Alfika niemiła. Wczoraj się gonili, mimo że było bardziej bojowo, to była jakas współpraca, a w każdym razie nie ignorowali się. A dzisiaj wręcz przeciwnie. I co mi po tym, że będą się tolerować, skoro nie będą się ze sobą bawić? Przecież po to to zrobilismy, żeby Stella miała się z kim bawić. A ona dzis znowu cały dzień co chwilę do mnie przyłazi i miauczy, że jej się nudzi.
Bez sensu

Ja czułam, że to nie jest dobry czas na drugiego kota, ugięłam się bo zaczynałam się czuć jak jakis potwór, że robię Stelli krzywdę

a teraz mam dwoje jedynaków, tak samo znudzonych i miauczących o zabawę - osobno. Dzisiaj się czuję zmęczona, sfrustrowana i zniechęcona. Tyle mam do zrobienia na dzis, a co chwilę muszę wstawać i rzucać zakichane piłki, bo inaczej mi jedno z drugim koncertuje płaczliwie i wskakują na biurko, i nie dają pisać.
Przepraszam Gosiu że tak na twoim wątku się żalę

Mam nadzieję, że chociaż Wam dzień minął dobrze i pozytywnie
