Pożegnałam dziś Kubusia (*)

mam nadzieję,ze nowy rok,mniejsze kłopoty,najlepiej wcale :ok:

Kochane jesteście że zajrzałyście do mnie. No cóż nowy rok nie przyniósł mi jakis cudownych zmian, wiadomo. Kuba prawie nie może chodzić, to cushing- zanik mięśni. Kręci mu się w głowie i jest słaby. Odżywa czasami i wtedy dłużej spacerujemy po dworzu i on jest szczęśliwy. Kupiłam mu taki fajny kombinezon aby zakryć te łyse ciałko. A!!! zapomnialabym , ostatni atak padaczki mial 26 listopada!!! To bardzo dawno i teraz dziwiąc się oczekuje .Koty jakoś aczkolwiek Bies znowu kooopi strzelająco mimo leków. Trochę nie mam do tego już siły . Brak efektów. Mały Tytus na drugie szczepienie niedługo, potem kastracja:(
Ludwiś i Lars ok, choc Ludwik mial ostatnio epizod z okiem i gorączką. Był chwilę na antybiotyku i się wyprostował. Z zęba Michasia zdjęłam olbrzymi kamień:) No przecież nie bedę kota usypiac z powodu jednego kamienia:) Musial mu doskwierać bo aż mu nos się zaczerwienił i stąd poznałam że coś jest nie tak. Poszukałam w paszczy i znalazłam... Nie wiem czy to od kamienia , bólu taki nosiu był jaskrawy ale baaardzo to pasuje. A zdjęłam idąc za przykładem. dr Jodkowskiej, która patrząc co dzieje się z dziąsłami innego mojego kota- Krowka odsloniła je zdejmując palcem kamień z zęba. To proste:))
Dostałam wiele informacji i życzen z domków moich tymczasków. To bardzo pokrzepiające i daje czadu:)

Buziaki dla wszystkich w nowym roku i aby było lepiej i lepiej i abyśmy sobie jakoś dawali radę mimo.

**Adopcje: 12 >>**

Trzymajcie się w Nowym Roku .
Niech lepszy będzie i pogodniejszy !

Dzięki Asiu . U Ciebie niech tez na dobre pójdzie.

**Adopcje: 12 >>**

asia2 pisze:Dzięki Asiu . U Ciebie niech tez na dobre pójdzie.

Dzięki Asiu.

Ciężki rok był. Niech ten będzie lepszy :ok:

Za lepszy rok :ok:

za lepszy

. Trzymamy mocno dla wszystkich. Dzieki Agnieszko

Wczoraj Kuba stracha nam narobił maksymalnego. Ubrałam go w jego ciepłe wdzianko i z trudem bo chodzic za bardzo nie chciał, wyszliśmy na dwor. Kilka kroków zrobił i osunął się i upadł. Tak się zdarzało bo łapki słabe więc rutynowo za fraki i podnoszę 30 kg jedna ręką. Ale on nic , jeszcze na bok się przewrócił i ani odrobiny chęci do życia. Ogladam oczka, paszcze czy nie blada. Ok. Decyzja wracam do domu prawie go niosąc. W domu również opadl ale po chwili podniósl sie i pomaszerował raźnym krokiem na poslanie. No tak. Zglupialam trochę ale ulżyło.
O 23 ostatni spacer. Znowu ubrałam, wychodzimy , idzie w miare ok ale juz po 100 m podwinął łapkę , upadł a gdy go podniosłam wszystko się wyjaśniło. To sól tak bardzo drażniła łapuszki Kuby że nie jak normalny pies utykał tylko od razu bach na glebe i koniec podróży. Mialam mieszane uczucia co do tego wszystkiego tym bardziej że musiałam gościa do domu ZANIEŚĆ. W domu śmig na poslanie a potem do michy. Kiedyś go zamorduje , chyba że on wykończy mnie wcześniej:))))

16 stycznia -Kuba bez ataku padaczki od 26 listopada. Steryd zmniejszony do mini mini. W glowie Kuby zawierucha, mięśnie do niczego
Tytus na 26 stycznia - kastracja. Bies ma bóle kręgoslupa. Borys traci na wadze- do sprawdzenia ile

Pozdrawiam Asiu i trzymajcie się :ok:

trzymamy się

dzięki Kasiu :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

asia2 pisze:16 stycznia -Kuba bez ataku padaczki od 26 listopada. Steryd zmniejszony do mini mini. W glowie Kuby zawierucha, mięśnie do niczego
Tytus na 26 stycznia - kastracja. Bies ma bóle kręgoslupa. Borys traci na wadze- do sprawdzenia ile

Niech tak będzie zawsze :ok:

Dzięki Asiu

Ja nie wiem o co chodzi z padaczką Kuby ale odkąd ma zawieruchę w głowie, chodzi slabo i na boki, nie mamy ataków. Teraz jakby był w coraz lepszej formie bo może wyjść na spacer i tez bardziej interseuje się otoczeniem. Powinnam się cieszyć ale obawiam się ze to zwiastuje ataki. Odpukać :201427