Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 14, 2016 0:47 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Nie byłam na pogrzebie.Nie dałabym rady ogarnąć dnia.Był o 15.00.Jestem wtedy w trakcie karmienia.


Ale odwiedzę Grażynę.Jak tylko Mąż wróci.

Złapałam się na tym że myślę o Niej więcej niż przedtem.....Podtykam Balbince smakołyki.Grzeje dupkę przy piecu.Je z apetytem.

Czasem myślę co czuła, czy widziała, słyszała co dzieje się w pokoju...w tym dniu kiedy stało się coś bardzo złego i nieodwracalnego. :roll: :|

W obliczu śmierci człowiek uzmysławia sobie pewne sprawy, nad którymi nie koniecznie codziennie rozmyśla.....
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 14, 2016 1:04 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Ogarnęłam kolejne budki.W sumie ja 3 i jedną mój Mąż.Ja zrobiłam porządek w dwóch jedynkach i norce w ziemi.Tak tak dobrze czytacie.Jedna z kotek nocleguje w norze w ziemi i tutaj chyba Was zaskoczę ...tam jest całkiem przyzwoita temperatura.

W tej norce kicia się latem okociła.Zabrałam ją wtedy z maluszkami i wypuściłam dopiero jak odkarmiła i została wysterylizowana.

W tym terenie gdzie je posiłek ma oczywiście budki i czasem z nich korzysta ale czasem wraca do norki.

Jedynki i norka dostały ciepłe polarki.Nadal mamy ich potworne braki choc juz tyle tego poszło.

A Mąż....to przyznam bardzo mnie zaskoczył.....

Wiem ze ma czasem już dosyć kotów.Tego życia...dziwnego.Moich wyjść.Pożnych powrotów.Całej tej roboty, sprzątania, targania, kupowania,łapania, wypuszczania, wiązania końca z końcem, płaconych po terminie rachunków....itd.....


ale.....

od pewnego czasu prosiłam jednego znajomego o budkę dla Mamy Bakusia i Bakusia.To znaczy sam sie zadeklarowal, po tym jak budka kici została zlikwidowana z wypożyczalni kajaków.Nowy właściciel zrobił porzadek.Z kotami też, wiec kotka przeniosła sie do Rybaków.

Zaoferowałam że przyniosę kici budke.Ponieważ kicia sypia na terenie przy jego portierni gdzie mieszka, stwierdził że sie tym zajmie.

Prosiłam, pytałam i nadal nic.Nawet Maż prosił.Juz dawno mogłam zanieść tam budke ale....nie trzeba.Zrobie.Postawie.

Kilka dni temu rano wstaję.Meza nie ma.Wraca po jakimś czasie.Był , zrobił budke kici i osobiście wyścielił cieplym płaszczem.

Nie mogłam wyjść ze zdumienia.....wieczorem kicia wyszła już z budki.

Cały sezon zwykle wychodzi mi na spotkania, ale teraz ja musze isć zapukać do niej.Tak, tak zapukać a nawet nie...muszę potrzasnać budką.Bo kicia jest głucha i moje nawoływania na nic.A jak zimno i mokro to i wychodzić z ciepłego sie nie chce.Zauważyłam, ze to dotyczy kilku starszych kotow.Wola czasem nawet nie wyjść do jedzenia więc to ja sie muszę pofatygować praktycznie pod same dzwi.


Ogólnie 15 schronień mamy zaliczonych.
Ostatnio edytowano Czw sty 14, 2016 1:09 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 14, 2016 1:08 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Tak zaglądam do Ciebie i tak sobie myślę, że to życie jest jednak ciężkie dla ludzi, którzy mają tak dużo empatii, jak np. ty :( Dobrze, że chociaż ta bidulka kotka ma u ciebie schronienie.
A czy na te wędrówki twoje nie była by dobra taka torba na kółkach, abyś chociaż odciążyła ten kręgosłup ?
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Czw sty 14, 2016 1:14 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

bodzia_56 pisze:Tak zaglądam do Ciebie i tak sobie myślę, że to życie jest jednak ciężkie dla ludzi, którzy mają tak dużo empatii, jak np. ty :( Dobrze, że chociaż ta bidulka kotka ma u ciebie schronienie.
A czy na te wędrówki twoje nie była by dobra taka torba na kółkach, abyś chociaż odciążyła ten kręgosłup ?


Problem leży w pogodzie.Normalnie kiedy nie ma śniegu i lodu mniejsze trasy pokonuje na nogach.To te blizsze.Wtedy biore mniej jedzenia, bo mniej kotow karmie.Na te dalsze biore rower i wtedy pakuje żarcie na bagażnik.Wtedy jakos to wszystko idzie ,ale kiedy nie mogę jechać tylko isć po lodzie do tego prowadzac rower to juz...kiepsko.Bardzo kiepsko.Męczy mnie to i psychicznie i fizycznie.


Mam wózeczek na kółkach Maż mi kupił na zakupy.I wiesz co...z trudem i bardzo rzadko używam go nawet na zakupy.Kiedy go ciagne po tych wszystkich koślawych chodnikach schodkach i tak dalej to tak mi szarpie przy tym kregołup ze chyba już wole tradycyjne targanie.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 14, 2016 1:19 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Zima jest jednak okropna zarówno dla kotów, jak i nas pomagających :( Zimą też chodzę na działki w kilka miejsc i tam dokarmiam kocurki. Gdy wracam, jestem zmęczona i zziębnięta, ale to nic w porównaniu z tobą ...
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Czw sty 14, 2016 1:32 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

bodzia_56 pisze:Zima jest jednak okropna zarówno dla kotów, jak i nas pomagających :( Zimą też chodzę na działki w kilka miejsc i tam dokarmiam kocurki. Gdy wracam, jestem zmęczona i zziębnięta, ale to nic w porównaniu z tobą ...


Tak to prawda.Jest okropna.Zimno, mrożno a człowiek idzie dalej, marząc cały ten czas ze chciałby wrócić do domu i napić się chociaż gorącej herbaty.Ale idzie dalej bo wie, ze one tam siedzą, czekają.Marzną czasem mokną ,ale dla nich to takie ważne.Szansa na przetrwanie i ogrzanie strawa brzuszka na kolejna zimną noc i przetrwanie dnia.

Wszystko oprócz suchej karmy daje na ciepło.Przed samym wyjściem grzeje.Wracam i grzeje dla kolejnej grupy.Cieplutkie zanoszę, chociaż przyznam ze przy tych ostatnich dużych mrozach te najdalsze koty, kiedy do nich dotarłam gotowany posiłek miały prawie zmrożony.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 15, 2016 0:04 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Może takie torby, jak na mrożonki? Trzymają temperaturę, czy to zimną, czy gorącą. Może nie tak jak termosy, ale zawsze trochę lepiej niż torby zwyczajne.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 17, 2016 23:49 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Megana pisze:Może takie torby, jak na mrożonki? Trzymają temperaturę, czy to zimną, czy gorącą. Może nie tak jak termosy, ale zawsze trochę lepiej niż torby zwyczajne.


Wiesz co.Dobrze ze mi przypomniałaś.Ja mam taką torbe i to taką z materiału.Na ramię.Bardzo porządna ,tylko musze poszukać.To torba termiczna .O ile dobrze pamiętam :roll: :oops: prezent od Tż :D Ultra75.

Dobrze pamiętam Kasiu? :oops:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 17, 2016 23:53 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

No to nam dowaliło.Sypie od popołudnia.Można już lepić bałwany. :roll: :|

Dzisiaj mój rower wyglądał jak...."Uciekający pociąg"Pamietacie ten film?

Obklejony śniegiem po pachy.Jutro....znowu będzie marsz. :roll: :|


Tak się cieszyłam te kilka dni, że juz mogę jechać.Nie musze iść.Targać.No i znowu .A teraz chyba będzie jeszcze gorzej, bo śniegu nawali cholera wie ile.Strach rano w okno spojrzeć. :roll: :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 18, 2016 0:04 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Wczoraj zdobyłam troche polarków.Ale to ciągle za mało.Dwa naturalne kożuchy zawiozłam kotom na działkę.Wyścieliłam na łózku.Kocy za mało, to jakoś trzeba ratować sytuację.


Ta budka, co poszła wtedy do tych podrostków, bo zapomniałam napisać potem, to w tym samym dniu została zamieszkana.
Wczoraj dorzuciłam tam jeszcze dwa polarki.Kicia to teraz taka zadowolona.Wyspana.Nie widać że tak przemarznięta jak była.Zaraz sika przed jedzeniem ,ale to pewnie dlatego ze wykorzystuje sytuacje kiedy ją wołam.Wysika się, zje i leci tam z powrotem.Śpi tam razem z braciszkiem.I niewykluczone ze jeszcze ktoś tam śpi bo w środku ugniecione były gniazda na całej długości budki.

U mnie to nie jest tak ze wrzucam polar do budki i juz nic nie sprawdzam potem.Zawsze sprawdzam czy ciepło.Czy sucho.Czy zamieszkana.Czy polar ugnieciony.Czy czysto.Czasem strzepnę piasek reką.Czasem przesunę troche narzucajac na scianki, zeby było ciepło .Wczoraj dla przykładu w budce Biedroneczki było troche zwymiotowane jedzenie.Gdybym nie sprawdziła to miałaby bajzel.A tak posprzatałam i poprawiłam polarek czystą stroną.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 18, 2016 12:56 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

iza71koty pisze:
Megana pisze:Może takie torby, jak na mrożonki? Trzymają temperaturę, czy to zimną, czy gorącą. Może nie tak jak termosy, ale zawsze trochę lepiej niż torby zwyczajne.


Wiesz co.Dobrze ze mi przypomniałaś.Ja mam taką torbe i to taką z materiału.Na ramię.Bardzo porządna ,tylko musze poszukać.To torba termiczna .O ile dobrze pamiętam :roll: :oops: prezent od Tż :D Ultra75.

Dobrze pamiętam Kasiu? :oops:

Iza, nie pamiętam :oops: , być może :) . Rozejrze się za polarkami, obiecuje.
'Uciekający pociąg' - pewnie, że pamiętam :-), kasyka i to jaka! Bardzo lubię ten film.

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 18, 2016 15:08 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Matko jedyna.Pralka mi padła.Nie dość ze mam mało towaru na wymianę ,to jeszcze prać nie będzie jak.Nie wypompowuje wody.Nie wiem albo pompa albo coś z węzami.Cholera.Miałam nadzieję ze to filtr.W nocy wybierałam całą wodę z pralki recznie bo jak włączyłam pranie to tak stanęło.Pół kuchni zalałam.Jakoś to ogarnęłam.Ledwo wydłubałam filtr bo wyjsć nie chciał.Wyciagnełam z niego zardzewiałam groszówke i szczątek zasuwki zamka.Potem odwirowałam co było w pralce.Dzisiaj z dusza na ramieniu włączyłam pranie i......a piać od nowa to samo.Wiec to nie filtr.


Nie mam siły znowu wyciągać wode.....
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 20, 2016 22:00 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Chciałam Wam wczoraj napisać coś dobrego.....przez moment byłam z siebie taka zadowolona.Wiedziałam że kotki się ucieszą....Ale u mnie dobre chwile trwaja moment.Potem wszystko zostaje zawalone gorszymi faktami.

Pojechałam na działkę.Już tam pierwsza załamka.Wróciłam dopiero o 24.00.Zanim napaliłam, zrobiłam kuwety i dałam kotom kolacje a jeszcze w trakcie z równowagi wyprowadzil mnie Bąbel, była 3.00 w nocy.

I juz nie miałam sił nic napisać.Psychicznie.Bo fizycznie nie mogę dzisiaj.Mam tak pokaleczone rece zwłaszcza lewą ze jest praktycznie nie sprawna.Tak mnie dzisiaj załatwił Rambo.

Tak mnie boli od wielu godzin ze zapomniałam co to ból głowy który mnie meczy od kilku dni.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 20, 2016 22:14 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Przedwczoraj zajrzałam do budek kotków przy plaży.Wczesniej był tam tylko kocurek i kicia.Wstawiałam ich zdjecia.Jesienia sprowadziła sie tam Niusia i jej siostra.Niedawno dołączył czarny kocurek którego kamiłam w innym miejscu.Kotka która była z tym kocurkiem wyniosła sie i jest teraz przy Sabince.Tak czy inaczej nocleguja tam 4 koty a stan posłań w budkach tragiczny.Już dawno im obiecywałam ze sie tym zajm e i kiedy już cos zdobyłam okazywało sie ze trzeba jeszcze tam i tam i one dalej czekały.

Miałam kilka sztuk z soboty.Pojechałam rowerem do ciuchbudy u mnie i coś tam dokupilam bo tam wyboru nie ma specjalnie a i za drogo dla mnie.

Z jedzonkiem i posłankami pojechałam rowerem.Juz sie nauczylam jakos jeżdzic po śniegu.Do dzisiaj bo dzisiaj był koszmar i to nie przez snieg tylko okaleczona reke.

Wypakowałam stare szmaty.Napakowałam ciepłe co przywiozłam.Jeszcze planuje tam dokładke w najblizszym sprzyjajacym momencie ale i tak jest lepiej niz było.
Dzisiaj nawet kotki nie czekały na mnie tylko siedziały w schronieniach.Musiałam nawoływać.Ale były bardzo zadowolone.Bardzo. :D
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 20, 2016 22:50 Re: Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Tak optymistycznie nastawiona do świata pojechałam na moje działki.Ostatnia trasa.Byłam wykończona ale miałam tyle dobrego jedzonka i specjalnie odłożyłam im wiaderko samego mięska z korpusów.

Jak juz wczesniej pisałam.Na moje działki a przyczyn wiadomo jakich od czasu choroby jeżdze co 2-3 dzień.Te wyjadzy to dla mnie ważna sprawa bo musze też nakarmic kotki po drodze.Musze zawieżć kotom maksymalnie sporo jedzenia, dużo suchego na zapas, dobrze nagrzac w altance bo wiadomo ze nastepnego dnia nie przyjade.

Kotki sa juz do tego przyzwyczajone.Musiały sie niestety przyzwyczaic bo innego wyjścia nie było.

Zwykle jak przyjeżdzam to jeszcze leży sucha karma.

Tak było i wczoraj.Policzyłam koty i od razu zauwazyłam brak 3 kocurkow.Były 3 kotki w tym jedna taka bida nowa co sie do mnie jakiś czas temu sprowadziła.Bida okrutna.Ktos ja wysterylizował i taka wychudzona z wiszacym brzuchem i wystajacymi zebrami i kregosłupem wypuścił, nie dbajac juz aby choc od czasu do czasu nakarmic.
To była kotka z działek bo pamietam ja wiosna jak sie czaiła do jedzenia.Młoda drobna płochliwa.

Potem ktoś ja chyba wysterylizował w wysokiej ciaży bo dopiero od niedawna zbiegł jej sie ten wiszacy worek i nabrała nieco tłuszczyku.Ale nie zbyt wiele.Była za bardzo wybiedzona.


Nie przepada za moimi kotami ale śpi w altance.

Zatem były 3 kotki, Myszka, Myszka Zusia no i ta kotka.Oraz jeden kocurek stary Misio.

Brakowała wielkiego Maciusia co go kiedyś małego zdechlaka zabrałam z parkingu.Teraz wglada jak byk.Brakowało Zuszka i Zuszka bis.Wiecej kotkow na działce juz nie mam.Brat Zuszka bis odszedł przez swietami.Znalazłam go w altance na fotelu.Od dawna miał problemy z dziasłami.

Nakładłam kotom towaru grzeje patrze a na kocu takim grubym brazowym Zuszek leży.Nawet go nie zauważylam.Nie odezwał się.Patrze a on wstać nie moze.Lezy jak kłoda.Brzuszek goracy.

Na łożku jakieś wymiociny.Patrze cos dziwnego.Jakby kawałek przewodu z kauczuku.Nie wiem dlaczego Zuszek to zjadł.Czy ktoś mu to podrzucił czy moze było to cos co zjadło inne zwierze.Na podłodze widziałam jakby szczatki myszy.

Dwa dni temu Zuszek jadł normalnie.Z apetytem.To wielki masywny kot ale wczoraj juz tak nie wygladał a mineły tylko 2 dni.

Zaginał mi jakoś przez Sylwestrem.A jak już sie pokazał to dziwnie sie zachowywał.Unikał mnie.Bał sie.Uciekał na stryszek kiedy juz zjadł.Ale podejrzewałam ze może to i wina Maciusia.Ganiał go ostatnio jakby mu przeszkadzał.

Dopiero ostatnio zrobił sie taki jak był wczesniej.Łasił się mruczał.

Obawiam sie ze Zuszek nie przetrwał nocy.Planowałam tam pojechać zobaczyc ale to co zrobił mi Rambo przed południem wszystko mi pokrzyżowało.

Myślałam wczoraj o tym zeby moze go zabrać.Nie byłam przygotowana ale w altance była taka duza torba hadlowa.Kiedy zaczełam grzac, przykrylam bo swoim wełnianym bezrekawnikiem bo miałam.Zaczał po chwili spod niego wychodzic i szukac chłodniejszego miejsca.

Wiedziałam juz że nie o temperature tylko chodzi.Ale kiedy odkryłam ze koldra na łożku jest zasikana w kilku miejscach domysliłam sie ze moze tutaj też chodzi o nerki.

Nie było widać tych plam bo na koldrze leżał koc i dopiero jak zaczelam macac bo siedziałam przy Zuszku i tak mi sie zimna ta koldra w jednym miejscu wydała, odkryłam ze jest mokra.

Zuszek chorował tylko jak był malutki.Tak jak jego rodzeństwom pozbawione matki, która zgineła tragicznie.Kiedy juz je wykarmiłam był zdrowy przez te lata.Nigdy nie miał nawet kk.

Ostatecznie zrezygnowałam.Kiedy go podniosłam próbował się uwolnić.Bałam sie tej jazdy rowerem, po śniegu, z chorym kotem w wielkiej torbie bez zamka, który pewnie przeżyłby jeszcze wielki stres.W domu jak sadze również.Altanka to jego dom.Tam czuje sie bezpiecznie.

Bałam sie też o koty w domu.Przecież nie mam zadnej pewnosci czy to nie jakiś wirus.Za szybko to wszystko.

Nie wiem co mogło stać sie tak nagle.Nie wiem.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31672
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 98 gości