Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 31, 2015 21:32 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

PixieDixie pisze:No tak wlasnie sie konczy takie "leczenie" jakie mu zafundowałaś... szkoda tylko niewinnego kota... który mógł żyć... [*]



Wypraszam sobie! 8O
Robiłam wszystko co w mojej mocy, był pod opieką świetnego lekarza, a stało się jak się stało. Sam wet powiedział, że robiliśmy wszystko, co mogliśmy, była widoczna poprawa przez kilka dni, ale niestety się pogorszyło i to nie jest moja wina.
Szkoda, że pan/pani próbuje zrzucić jego eutanazje jako, ze to moja wina, ale ja mu na własną rękę nie mam zamiaru podawać leków, które jednemu kotu mogą pomóc, a drugiemu z kolei zaszkodzić. Wnioskuje z tego,co piszecie.
Tak można też do ludzi przyrównać: jednej osobie lek na ból brzucha pomoże, drugiemu nie, no trudno

Chciałam na tym forum poszukać wsparcia w trudnej dla mnie wtedy sytuacji, z którą spotkałam się pierwszy raz, ale widzę,że tutaj potraficie się tylko wymądrzać swoim doświadczeniem. Wasze zdania na temat tej choroby brałam z przymrużeniem oka, bo jak pisałam chciałam tylko wsparcia.

Podsumowując proszę mnie nie oczerniać, że ja mu nie zafundowałam leczenia. Uważam, ze ostatnie jego 4 lata były najlepsze jakie mógłby sobie wymarzyć i to, że dopadła go taka choroba nie jest moją winą.
Ale winny musi sie znaleźć... Taka Polska zawiść :)

Żegnam

xolcia

 
Posty: 9
Od: Pon gru 21, 2015 13:23

Post » Pt sty 01, 2016 12:12 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Nie był pod opieką świetnego lekarza. Był pod opieką weta nieznającego się na prowadzeniu białaczkowców albo w ogóle kiepskiego, a tylko z dobrym marketingiem :evil: .
Wskazywaliśmy Ci jakie błędy popełniał.
Współczuję Ci śmierci przyjaciela, ale dla dobra innych opiekunów białaczkowców, czytających ten wątek powinno być jasne: zbyt bezkrytycznie zaufałaś wetowi, który na to nie zasługiwał.

Złośliwości, które spisałaś w ostatnim poście kładę na karb rozpaczy po stracie ulubieńca.
Na tym wątku nie udzielamy pustego wsparcia, ale wsparcia w pakiecie z realnymi wskazówkami, jak pomóc kotom Felv+ żyć dłużej i w większym komforcie.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob sty 02, 2016 9:54 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Własnie przez takie historie, takich ludzi i takich wetów nie wyadoptowuje nigdy białaczkowych kotów. To jest koszmar jakiś...Ale co się dziwić - kot z pseudohodowli, nigdy nie odwiedzający weterynarza, wychodzący i uśpiony przez konowała ktory nie ma podstawowej wiedzy. Pod opieką sfochowanej nastolatki która wszystko wie najlepiej....Niedawno dzwonił do mnie pan w sprawie adopcji kota ktory razem z wetem podjął decyzje o uśpieniu 7 letniego kota z powodu przepukliny..
AnielkaG
 

Post » Sob sty 02, 2016 14:30 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dziewczyny skąd teraz wziąć ludzki interferon?
Obrazek['] 3.12.2015


Obrazek

aniaczymania

Avatar użytkownika
 
Posty: 521
Od: Sob lis 01, 2008 19:56
Lokalizacja: łódź

Post » Sob sty 02, 2016 14:49 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

xolcia
Już na spokojnie przeczytaj Swój watek i odpowiedzi jakie dostałaś.. Raz oczekiwałaś porad, ale nawet badań nie "wydobyłaś" od Weta.. Dziewczyny i tak 'wyczuły' co i jak i dostawałaś dobre rady (zmień weta, bo ten sobie nie radzi z tą chorobą !!-wielu wetów markuje leczenie, bo się nie zna i nie chce podejmować prawdziwego, wcześniej z nią koty tylko usypiano. Trzeba walczyć z anemią !! Nie wolno przerywać antybiotykoterapii, do tego dodam nie to co Wet ma na składzie, tylko antybiotyk dostosowany do wyników badań o szerokim spektrum ) . Dostałabyś dużo dokładniejsze rady, gdybyś choć wpisała morfologie i biochemie. Ale i tak na całej linii załamka..
Może to i 'dobry' wet i nawet 'troskliwy', ale jak wytłumaczysz, ze kotu w agonalnym stanie, bo przecież w kilka dni go uśpił, żałował antybiotyku, nic nie podał na pogłębiająca się anemie, przed uśpieniem pewnie nawet nie zrobił morfologii i biochemii, tylko oparł się na tym, że kot na samym sterydzie sam cudem nie ozdrowiał? :strach: To tak jakbyś leczyła sepsę witaminkami :roll:
Nawiasem mówiąc, te cudowne bakterie, przez które po kilku dniach (trzech?) zaprzestano antybiotykoterapie, a które ponoć tak były potrzebne, to zwykła flora jelitowa i by ją utrzymać wystarczyło podać lakcid , przy podskórnym/doustnym antybiotyku.
Kot poczuł się lepiej bo dostał steryd i tylko tak długo się czuł dobrze, dopóki steryd lub jego konkretna dawka działała. Możliwe ze trzeba było ją zwiększyć, zmienić lek. Nic nadzwyczajnego.. Tylko w takim układzie, bez prawdziwego leczenia, steryd tylko maskował objawy choroby, nic dobrego nie robiąc.. Zabrakło leczenia, było tylko maskowanie tego, co wirus w kocie robił i zwykłe liczenie na cud, który się zdarzy w kilka dni ... :roll: To była droga donikąd, nie leczenie.. Stąd tu nikt nie uwierzy, ze to był dobry Wet. Wybacz nam..
Na przyszłość z poważnymi problemami zdrowotnymi zwierzaków idź gdzie indziej.. Uczciwy Wet nie ma problemu by podać/zapisać na kartce nazwy leków, które podaje, a już na pewno wydaje wyniki badań bez pytania (bo za to płacisz).. To standard.
Nie winie Ciebie, raczej weta i te polskie realia.. Nie dziw się też dziewczynom, mają wiedzę, chciały i mogły Ci pomóc.. A wyszło niestety źle. Trudno powiedzieć bez morfologii/biochemii-wyników na ile Twój kot miał szanse, na pewno przy dobrym leczeniu było jeszcze o co walczyć.. I to w momencie uśpienia go. To, ze się źle czuł i nie chciał jeść o niczym jeszcze nie przesądzało, mógł dostać kroplówkę odżywczą i czas na to by leczenie zadziałało. Dlatego tak szkoda go.. Mój przy podobnych objawach, ale lepszym leczeniu dwa miesiące miał takie objawy (gorsze i lepsze dni/ dołki i górki).. Był badany, a leczenie zależało od aktualnych wyników badań i tego co mówiłam o jego zachowaniu. Zmienialiśmy leki/dawki w zależności od potrzeb.. Wyszedł i miałam go jeszcze ponad 5 lat.. Serduszko Moje (*) nigdy nie przestanie boleć..
Na przyszłość zmień weta. Do tego tylko z katarkiem lub na szczepienie.
Kotku [*]. Współczuje..
EDIT: I jeszcze .. Antybiotyk przy białaczce wirusowej jest podawany osłonowo . Jego zadaniem nie jest leczyć, bo antybiotyki nie działają na wirusy, ale osłaniać osłabiony organizm przed zakażeniem bakteryjnym, które przy tak osłabionym układzie odpornościowym potrafiłoby zabić. Teraz rozumiesz jak kardynalny błąd zrobił Twój Wet wycofując go i 'jakie' miał pojęcie ? :roll: Przy niskich krwinkach białych należało dodatkowo podać coś na odporność i to nie wiem, czy beatagukan .. możliwe, ze w zastrzykach coś znacznie silniejszego (są różne leki i działają różnie). Ten wet nie leczył Twojego kota, on tylko 'coś' robił, ale co, tego nikt z nas nie zgadnie...
Ten kot w ogóle miała morfologie i biochemie, czy tylko test Elisa? A może odwrotnie? Ile zapłaciłaś za to badanie i jak ono wyglądało? Czekałaś na wyniki z wirówki?
pwpw
 

Post » Sob sty 09, 2016 18:17 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

aniaczymania pisze:Dziewczyny skąd teraz wziąć ludzki interferon?

a dziewczyny w Tesco na ul. Pojezierskiej nie mają?
jakiś czas temu od nich kupowałam
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 09, 2016 18:23 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt "Nadzieja" szuka domu dla 2 siostrzyczek :) Najlepiej okolice Przemyśla/Podkarpacie ale możemy dowieść na terenie całego kraju.
"Kochani zwracamy się do Was z ogromną prośbą.
Poszukujemy domku dla dwóch chorych na białaczkę kotek.
Kotki są siostrami, bardzo młodymi, nie mają jeszcze roku, bardzo spokojne i ogromnie miziaste. Ponieważ chorują na białaczkę, chorobę zakaźną tylko i wyłącznie! dla kotów, powinny mieszkać jako kocie samotniczki w domku niewychodzącym.
Kochani, koty z białaczką mogą żyć długo i szczęśliwie, należy je tylko chronić przed zaziębieniem i sytuacjami stresowymi.
Kotki leczone są interferonem i nowy właściciel nie będzie ponosił w związku z tym żadnych kosztów. Lek jest podawany raz w tygodniu w formie zastrzyków ale można też podać "dopyszczkowo" Emotikon smile Jesteśmy w stanie dojeżdżać i podawać kotkom lek.
Nie ukrywamy, sprawa jest bardzo pilna, właściwe na wczoraj. Obecnie gościnnie przebywają w gabinecie weterynaryjnym, ale nie mogą tam zostać dłużej Emotikon frown
Szczytem naszych marzeń jest, aby kotki zostały razem, wspaniale się dogadują, ale będziemy wdzięczni za każdy domek.
Nie dajmy im umrzeć."

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp ... 0317_o.jpg

https://www.facebook.com/41263979209550 ... =3&theater

devv

Avatar użytkownika
 
Posty: 22
Od: Pt sty 01, 2016 13:50

Post » Sob sty 09, 2016 18:24 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 10, 2016 22:38 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Mam pytanie, czy kastrujecie koty z plusami i jakie macie z tym doświadczenia. Moja wetka ma pacjenta FeLV+/ FIV+ i wstrzymała się z kastracją. Osoba, która wzięła kocura z działki na tymczas ma problem, bo kocur znaczy jak szalony. Jest na razie nosicielem, wynik testu był zaskoczeniem.

Arcana

 
Posty: 5728
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 10, 2016 23:42 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocura bym wykastrowała, jest zagrożeniem dla innych (agresja i seks przyczyniają się do szerzenia infekcji i zawsze jest szansa, że szalonego kocura się nie upilnuje0, a kastracja kocura nie jest aż taką ingerencją, żeby mocno jej się bać.
Wetka, która prowadziła moją koteczkę Felv+ np. zachęciła mnie, by jej usunąć zęby, bo stwierdziła, że potencjalne plusy górują nad ryzykiem. Tylko przed znieczuleniem zrobili rtg płuc, czy nie ma nowotworu
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 11, 2016 1:29 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Cześć,
Na początku chciałam podziękować Wam za pomoc z Zuzią-nerkowcem (pisałam posta 28.08). Dzięki Waszym radom zmieniłyśmy weta, wykonałyśmy potrzebne badania i kotka ma się dobrze :kotek: niestety mamy problem z kolejnym kotem (w sumie mamy 4 dachowce). Przed świętami zauważyłyśmy, że nasz 5letni kocur ciężko oddycha (miał ściągany płyn z płuc) i był bardzo osowiały. Zrobiłyśmy testy, niestety okazało się, że ma podwójną białaczkę. Pilnie poszukujemy interefonu (jesteśmy z Katowic). W lecznicy obok domu go mają, ale jest zamrożony i weci nie pamiętają jak jest rozrobiony :evil: od 21.12 dostaje:
1)encortolon 5mg 1 tabl dziennie (od 4.01 dwie)
2)immunodol 1/2 tabl dziennie
3)spironol 25mg 1/3 tabl dziennie
4)do 5.01 dostawał enroxil 50mg 1 tabl dziennie

Kocur waży 5kg (normalna waga), je, pije, chodzi do kuwety. Jest pod stałą kontrolą, płyn w płucach się nie zbiera-osłuchowo jest okej. Ma powiększone ślinianki żuchwowe i węzły-po większej dawce sterydów węzły się trochę zmniejszyły.
Oprócz niego zarażona białaczką jest nasza najstarsza kotka (13lat), która ciągle wszystkich myje i wylizuje innym miski-teraz to kontrolujemy. Nie ma żadnych objawów. Wiemy, że trzeba zaszczepić zdrowe koty.

Kocur znów zaczął się źle czuć, dużo leży, a jest energicznym kotem. Poza tym wszystko okej. Proszę o poradę, co można jeszcze zrobić.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Pon sty 11, 2016 13:04 przez cesarzowa, łącznie edytowano 1 raz

cesarzowa

 
Posty: 15
Od: Pt sie 28, 2015 21:42

Post » Pon sty 11, 2016 10:54 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

CO masz na myśli, pisząc o podwójnej białaczce?
Kot ma (miał) wyraźnie infekcję. Zapalenie płuc, opłucnej?
Dostawał antybiotyk- ok, widać pomógł, skoro kotu lepiej. Ale nie może dostawać samego sterydu, bo sterydy obniżają odporność, u białaczkowca to bardzo ryzykowne, immunodol tego nie naprawi.

Co do innych kotów i szczepień: ostrożnie z nimi. Jeśli białaczka była badana tylko testem paskowym, mogą być zainfekowane z tym, że wirusy są uśpione, szczepionka wówczas może je rozbudzić. Jedynie badanie PCR ze szpiku jest godne zaufania w takim wypadku.
Jeśli koty były ze sobą razem przez kilka lat, to jest wysoce prawdopodobne, że albo oba minusy są zarażone (tylko wirus drzemie w szpiku), albo uodpornione na wirusa.

Ja bym radziła coś takiego: traktuj wszystkie koty jakby były zarażone. Nie szczep ich na razie, natomiast rozdziel te ze zidentyfikowaną białaczką od tych ujemnych, żeby już więcej nie miały możliwości przekazywania wirusa. Obserwuj. Zbadaj te ujemne za pół roku i jeśli dalej są ujemne, rozważ szczepienie
Rozdzielenie kotów oznacza tez rozdzielenie ich misek, kuwet itp. Wyparzanie ich.
Jeśli koty są wychodzące - nie wypuszczaj ich więcej, ani plusików, ani minusików
Wiem, to trudne...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 11, 2016 12:35 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Lekarka powiedziała,że ma podwójną białaczkę.tzn.tą z testu paskowego zaraźliwą i aleukemiczną...
od jutra zarażone będą dostawały interferon,a czy do tego sterydu powinien ciągle dostawać antybiotyk?Za kilka dni ponowię badania krwi.
Ze szczepieniami zdrowych się wstrzymam tak jak radzisz do momentu drugiego testu.
Koty są niewychodzące,suche jedzenie mają wspólne,mokre jak dostają to je pilnuję i miski od razu zabieram,problem będzie z rozdzieleniem ich i kuwetami.
Dziękuję za szybką odpowiedź i pozdrawiam

cesarzowa

 
Posty: 15
Od: Pt sie 28, 2015 21:42

Post » Pon sty 11, 2016 12:50 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

białaczka aleukemiczna : "Niezbędna do prawidłowego rozpoznania choroby jest biopsja szpiku kostnego i badanie histopatologiczne." :|
Z https://portal.abczdrowie.pl/bialaczka-aleukemiczna
pwpw
 

Post » Pon sty 11, 2016 13:19 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

teraz to mam mętlik,bo na wypisie z badań jest napisane leukemiczna postać białaczki...zerknij proszę na 1 kartkę

cesarzowa

 
Posty: 15
Od: Pt sie 28, 2015 21:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jachu81 i 175 gości