Powróciłam do dyżurowania po miesiącu. Spędziłam z kotami jakieś 5 godzin

Zrobiłam zdjęcia Ivo i Chmurce jedynie, wrzucę jutro bo dzisiaj padam.
Chmurka od wczoraj dostaje steryd i chyba to dzięki niemu zjadła przy mnie proszona, miziana, mruczana dwie garstki suchych chrupek, tego Persowego RC jadła, piłą też dużo wody. W kuwecie była mikro kupka ale to znaczy, że je

spędziłam z nią jakieś 1,5 godziny. Może sama załapie z jedzeniem ale jeśli nie to mam metody które sprawiły, że po 20min mizianek zaczęła jeść po 1 chrupku co 5min. Chmurka bardzo lubi jak ktoś jest z nią na podłodze

uwielbia jak się do niej mówi po kociemu czyli różnego typu mrrrr

co do jedzenia, jak się wysypie trochę chrupek na podłogę to lepiej je je niż z miseczki. Lubi mlaskanie i udawanie, że się próbuje jej zjeść z miseczki jak ma głowę przy niej

oraz lubi baranki parę sekund przed jedzeniem

miała dzisiaj gorące uszy ale to może od sterydu.
Nic mokrego nie chciała zjeść a w miseczce z mokrym było pełno muszek. w ogóle to w całym szpitaliku zalęgły się gdzieś muszki, przy oknach jest ich masakrycznie dużo

podejrzewam, że w felixach sobie gniazdo zrobiły... więc trzeba byłoby zobaczyć każde pudełko czy nie przeciekają...
Ivo to meeega słodziak, jak dla mnie on jest mieszańcem z Main Coonem albo z Nowerskim leśnym

zrobił przy mnie miękkiego kupala więc powinien dostawać RC gastro saszetki i suche. Siuśki w porządku. Ładnie jadł różne mokre, najbardziej mu smakował Miamor z pieści z kurczaka. Za to chmurka nie chciała

Obłoczek to taaaaaki słodziak no ale kurcze białaczkowy kot niedaleko zdrowych... bardziej bym się bała, że to on zarazi nasze koty niż, że sam coś złapie.
Tak mu pyszczek wysmarowałam tymi różnymi pastami, że na pewno miał dużo lizania

W kuwecie komplet, smakuje mu mieszanka mokrej karmy z tym odkłaczaczem na sztuki, przyniosłam też miamorową multiwitaminę przydałaby mu się, ale już mu nie dawałam bo i tak go wymęczyłam. Miamorowego kurczaczka ładnie jadł

Konstancja ma tak strasznie okrągły brzuch, że wygląda jakby miała zaraz urodzić... zwymiotowała przy mnie karmą bo się zapchała...
Agatka również wcinała na zawody z Konstancją. Agatka lubi pić ze szklanki zieloną herbatę oraz lizać łyżeczkę po cappuccinie...
Alicja mega mizialska, łapeczkami się przytula jak się ją bierze na ręce, apetyt jej dziś dopisywał.
Ptysiulek całkowicie się zmienił, chodzi jak król po kociarni i rzadko się boi. zjadł trochę mokrego.
Gadka ze mną nie rozmawiała... za to chciała się miziać
A właśnie bo zapomniałam na początku napisać, przywiozłam z domu Bozitę i otworzyłam jedną, wszystkie koty po Ptysiem i siostrami jedli ze smakiem.
Znalazłam jednego pawia z białych włosów więc do na pewno Gadka wymiotowała.
Nie pamiętam jakie jeszcze koty były w kociarni....
Znalazłam mega wielki sik, chociaż podejrzewam, że to dwa koty nasikały w to samo miejsce...
Przy kuwecie która stoi obok kuchni była postawiona stojąca zmiotka i szufelka... centralnie na szufelkę było nasikane, dopiero to zauważyłam jak podniosłam wszystko i zaczęło kapać haha, więc wymyłam to a kuwete przestawiłam. Możliwe, że widziałam moment sikania bo któryś kot nie pamiętam czy to była Konstancja, Gadka czy któraś bura kotka drapała w tamtym miejscu...
Siostry były schowane pod kocykiem na wersalce i przez godzinę nie wiedziałam, ze tam są koty aż coś miałknęło haha, nie wiem czy zjadły mokre. Dziki straszne, jak któraś była w kuchni a ja do niej wchodziłam to dostała takiego speeda, że pierwszy raz widziałam tak szybko biegnącego kota....
dobra bo się rozpisałam

wzięłam z szuflady kalendarz z karteczką, że dla mnie

oraz malutki kalendarzyk który kupiłam dawno temu.
Przywiozłam też kilka dużych puszek Kitekata z wołowiną i wrzuciłam je do pudełka w składziku z napisem "koty wolno żyjące".