Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 01, 2016 21:50 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

majulek pisze:Ale oni pobrali Kice płyn z brzucha i wyszło im wtedy, że FIP ... Zastanawiam się tylko co mogło uruchomić ta chorobę u moich kotów, w odstępie kilku miesięcy odeszły identyczne dwie kocice. Tekla nie miała testów, to stało się tak szybko, Kika miała i do ostatniej chwili weterynarz do której trafiliśmy na Powstańców Śląskich chciała ją ratować ale jak przyszła z wynikami testów z płynu w brzuchu powiedziała wprost, że okazało się, że to FIP i nie ma żadnych szans w tym momencie.
Nic nie wspominalas o plynie czy powiekszajacym sie brzuszku.
Dlatego myslalam, ze chodzilo o ten bezsensowny test z krwi na koronawirusa.
Przy wyniku USG tez nie wspominalas o plynie.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sty 01, 2016 21:57 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

To prawda, tego nie wiem. Czy myślisz w takim razie, że mogę za jakiś czas adoptować kota? Może Tekla i Kika to przypadek, cholernie bolesny ale przypadek. Nie wiem czy powinnam o tym tu pisać ale Kika to był taki naprawdę idealny kot, Tekla też była super i okropnie się czuliśmy jak odeszła ale Kika to był kot ideał. Pod każdym względem, dawno tak nie przebolałam śmierci zwierzaka, przewinęło się przez nasz dom już parę istnień. Mój starszy syn także jest załamany, ona spała u niego ostatnio, chyba szukała już spokojnego kąta w domu a my się cieszyliśmy wtedy, że tak do Julka się przywiązała. Nie miała wtedy jeszcze żadnych objawów aczkolwiek teraz z perspektywy czasu to zachowanie było nietypowe bo zawsze od 10 lat spała z nami w sypialni :-(

majulek

 
Posty: 22
Od: Czw gru 24, 2015 15:13

Post » Pt sty 01, 2016 22:03 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Jeszcze w środę było ok, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi była poprawa, Kika nawet szarpała się przy dawaniu leku, brzuch miała ok, pogorszenie nastąpiło gwałtownie wieczorem, zaczęła chodzić jak pijana, położyła się w koszyczku i głowa jej zwisała, zsiusiała się pod siebie i zwymiotowała, całą noc z nią siedziałam w łazience, miała dwa dziwne ataki takie, że ją wygięło jakby ją prąd poraził, z samego rana w klinice już się okazało, że płyn się pojawił. USG kilka dni wcześniej nie pokazało płynu, badał ją weterynarz i też płynu nie stwierdził. Cholernie cięzko się o tym pisze, dwa tygodnie temu miałam zdrowa pulchną kotkę a 2016 rok będzie już bez niej :-(

majulek

 
Posty: 22
Od: Czw gru 24, 2015 15:13

Post » Pt sty 01, 2016 22:04 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

jak najbardziej możesz adoptować kota. Ryzyko jest zawsze, ale całe nasze życie jest ryzykiem, które i tak skończy się śmiercią.
Każda z nas zapewne kiedyś straciła tego jedynego , wyjątkowego kota. To boli bardziej.....W marcu będzie 7 lat jak odszedł Kocur, miał tylko 6 lat - nowotwór. NIGDY Go nie zapomnę, choc przed nim było już wiele kotów, a teraz mam 4.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16532
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 02, 2016 11:48 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Dzięki, odczekamy trochę bo teraz byłoby ciężko i zajrzę tu znowu jak trochę ochłoniemy i poszukam kota, który na nas czeka.

majulek

 
Posty: 22
Od: Czw gru 24, 2015 15:13

Post » Sob sty 02, 2016 15:15 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Czy twoja kotka miała problemy z wypróżnieniami ?

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Sob sty 02, 2016 15:45 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Majulek- a badaliście poziom hormonów tarczycy T4 ? Ona ma klasyczne objawy nadczynności tarczycy. Takie same objawy miał mój kot zanim zaczął brać metizol. Koniecznie szybko sprawdżcie z krwi poziom T4. A na USG zróbcie także tarczycę.
Co do USG to tylko dr. Marciński się na tym zna. Szkoda pieniędzy na robienie USG u kogo innego bo oni nie mają o tym pojęcia a wyniki są kompletnie niewiarygodne. Wiem to z doświadczenia bo też byliśmy w panice i zrobiliśmy badanie gdzie indziej a potem się okazało, ze pani doktor nie widziała gruczolaka w obu płatach tarczycy. Marciński przyjmuje na Wilanowskiej na Gagarina i na Powstańców Śląskich , lepiej poczekać i mieć wiarygodny wynik niż złą diagnozę.
Powodzenia

gosiczek

 
Posty: 59
Od: Czw lis 05, 2015 15:23

Post » Sob sty 02, 2016 15:55 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Sorry, przeczytalam tylko pierwszą stronę, gdzieś mi się schowały pozostałe. Tak mi przykro...

gosiczek

 
Posty: 59
Od: Czw lis 05, 2015 15:23

Post » Nie sty 03, 2016 0:35 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

No niestety to był FIP :-( Dwa dni już bez niej, ogromna pustka :(

majulek

 
Posty: 22
Od: Czw gru 24, 2015 15:13

Post » Nie sty 03, 2016 9:09 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Rozejrzyj się w pobliżu domu, czy gdzie nie marznie jakaś bida...
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sty 05, 2016 11:56 Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Zawsze się rozglądam stąd trzy koty jeszcze co niedawna zamiast planowanego jednego. Tęsknię za moją kocicą. I za drugą kocicą. Za dużo kocich strat w tym roku dla nas :-(

majulek

 
Posty: 22
Od: Czw gru 24, 2015 15:13

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, smoki1960 i 46 gości